Za zmianami dotyczącymi miejsca spożywania alkoholu nad jeziorem zagłosowało 15 radnych. Przeciw było 5, jedna radna się wstrzymała od głosu. Przeciwna była grupa radnych z Zawsze dla Średzian Wojciecha Ziętkowskiego, w tym także były burmistrz.

W praktyce nowe zasady oznaczają, że nie wolno już pić alkoholu na piaszczystej plaży, czy też na trawniku przy palmach. Miejsce spożycia alkoholu zostało ograniczone do ogródka przy lokalu po MaxMarinie oraz do nowej strefy biesiadnej, która znajduje się pomiędzy główną plażą a kortem tenisowym i boiskiem do siatkówki plażowej. Spożywanie alkoholu poza tymi miejscami będzie wykroczeniem.

Warto odnotować, że przeciwko rozwiązaniu, które przyjęli radni była policja oraz Gminna Komisja ds. Przeciwdziałania Alkoholizmowi. Policja jednak trzy lata temu, kiedy na wniosek ówczesnego burmistrza Ziętkowskiego rada pozwalała na picie alkoholu na plaży, także była przeciwna temu pomysłowi.

Na sesji radni miejscy długo dyskutowali o zmianie miejsca spożywania alkoholu nad jeziorem, a w praktyce - jego znacznemu ograniczeniu. Były burmistrz, a obecnie radny Wojciech Ziętkowski mówił, że w 2018 roku radni w praktyce usankcjonowali istniejący stan rzeczy, a teraz rada uchwali prawo, które nie będzie egzekwowane. - Jestem przeciwny takiemu rozwiązaniu i apeluję do rady, aby zastanowić się, czy przeniesienie możliwości spożywania alkoholu do małej strefy biesiadnej to dobry pomysł. W weekend strefa nie pomieści 1/3, ¼ chętnych. Zlikwidowanie możliwości spożywania alkoholu na plaży, trawniku to z naszej strony cios w dużą rzeszę ludzi, którzy z tego skorzystają - mówił radny Ziętkowski.

Krytycznie o pomyśle wypowiadał się radny Janusz Stachowiak. Przypomniał o opinii komisji alkoholowej i policji. Jego zdaniem, nowa strefa będzie nie do upilnowania, a także może rodzić konflikty.

Radny Grzegorz Budasz mówił z kolei, że alkohol powinny podawać tylko osoby wyszkolone, bo one wiedzą komu można podać alkohol, a komu nie. Dlatego zgłosił pomysł, aby nad jeziorem powstały dwa, trzy ogródki piwne, gdzie być może będzie sprzedawane mniej procentowe tzw. piwko stadionowe. Gmina powinna ogłosić przetarg na ogródki, a po stronie właścicieli leżałoby utrzymanie porządku. Jego zdaniem, to najlepsze rozwiązanie, które w dodatku pozwoli gminie zarobić pieniądze, a także zdejmie z gminy ciężar utrzymania porządku, za który przy nowej strefie biesiadnej będzie musiała płacić.

Za nowym rozwiązaniem wypowiadał się m.in. radny Ireneusz Kubiaczyk, który zwracał uwagę, że dla dzieci to bardzo niewychowawcze bawić się wśród grupek popijających alkohol. Ale też zaznaczył, że w razie potrzeby strefę biesiadną będzie można poszerzyć.

O coraz większym spożyciu alkoholu w gminie Środa mówił burmistrz Piotr Mieloch. Przypomniał, że w ubiegłym roku w gminie sprzedano alkoholu za 40 mln zł, o 5 mln zł więcej niż rok wcześniej. Przypominał też o dewastacjach nad jeziorem i w parkach, zaśmiecaniu terenu, co często wiąże się z nadmiernych spożywaniem alkoholu nad jeziorem.

- Wycofujemy alkohol z części typowo plażowej, gdzie powinno kwitnąć życie rodzinne, a nie imprezowe. Staramy się porządkować pewne rzeczy. Oczywiście, jeśli znajdziemy inne, lepsze rozwiązanie będziemy mogli to zmienić - mówił burmistrz.

W podobnym tonie wypowiadał się radny Mateusz Czaplicki, który trzy lata poparł dużą strefę nad jeziorem, gdzie można spożywać alkohol. - To miejsce aktywnej rekreacji. Gryzły mnie obrazki spożywania alkoholu wśród rodzin z dziećmi - mówił.

Radni ostatecznie poparli pomysł ograniczenia miejsca spożywania alkoholu nad jeziorem. Czy nowe prawo miejscowe będzie przestrzegane? Dowiemy się wkrótce.

(kóz)