- W ciągu ostatnich dwóch lat wiele się działo. Trochę na bok odstawiłam modeling, natomiast skupiłam się na nauce. Właśnie zdałam maturę, skończyłam szkołę wizażu i stylizacji, a także uczę się w studium kosmetologii. Ostatnio znów jednak wracam do pozowania i pojawia się dla mnie coraz więcej ciekawych propozycji - mówi 19-latka.
Tylko w ostatnim czasie brała udział w projektach fotograficznych w Warszawie i Wrocławiu, a także pracowała w Chorwacji. - Moja bardzo dobra koleżanka, fotografka, którą poznałam przez moją mamę, a która pracuje dla różnych marek ślubnych i lifestylowych, powiedziała mi, że szukają wizażystki na wyjazd do Chorwacji. Miałam w tym czasie maturę, więc odmówiłam. Ale w majową sobotę fotografka zadzwoniła raz jeszcze i powiedziała, że jestem bardzo potrzebna jako wizażystka i modelka. I to od razu, bo wyjazd miał się odbyć już po 6 godzinach - opowiada Amelia Kajdan.
Ostatecznie Amelia zgodziła się i kilka godzin później siedziała już w samochodzie zmierzającym na południe Europy. Nie obyło się bez przygód. W 6-osobowym aucie, w którym jechał komplet osób, musiały się zmieścić wszystkie bagaże (konieczne było przepakowanie się do najmniejszych walizek) oraz... 50 sukien ślubnych. Można sobie więc wyobrazić, w jakim ścisku było dane im jechać, a w dodatku w Austrii auto się zepsuło. - Pękła chłodnica, ale mieliśmy niesamowitego farta, bo choć była niedziela, to trafiliśmy do mechanika prowadzącego warsztat tuż obok autostrady - opowiada Amelia Kajdan.
W sumie podróż do Chorwacji trwała zamiast 16 godzin aż 22. Przez cały tydzień w pięknym Splicie, w samym centrum starego miasta trwały sesje. Pracę zazwyczaj ekipa zaczynała o godz. 8:00, a kończyła koło 20:00.
- Podczas wyjazdu do Chorwacji znów poczułam, że fotomodeling to moja pasja. Nie czuję się jako modelka wybiegowa, natomiast uwielbiam stawać przed obiektywem, czuć atmosferę sesji, wymyślać scenariusze, stylizacje. Bardzo twórczo działa na mnie także presja czasu - opowiada.
Amelia Kajdan zwykle do sesji maluje się sama. - Mam plastyczne oko, zła kreska zmieni obramowanie mojego oka. Choć ze względu na dużą powiekę moje oko wydaje się łatwe do malowania, to jedna zła linia może wszystko zepsuć - mówi rzeczowo. - A modelka, która nie czuje się dobrze w makijażu, po prostu dobrze nie zagra.
Amelia nie tylko zajmuje się wizażem, ale potrafi zrobić fryzurę. Choć ma dopiero 19 lat, to przed aparatem pracuje od 10. roku życia. Jej pierwszym fotografem była jej mama, fotografka.
Co radzi dziewczynom, które chcą próbować swoich sił w modelingu? - Pierwszym warunkiem osiągnięcia sukcesu jest wiara w siebie. Wszystkie kobiety mają kompleksy, widzimy swoje niedoskonałości. A jednak trzeba zaakceptować siebie, polubić, bo dodaje to pewności siebie, która w modelingu i w życiu jest konieczna. Kiedyś dużo analizowałam, przeżywałam, byłam często zdenerwowana. Ale zrozumiałam, że to do niczego nie prowadzi i stanowi hamulec w rozwoju. Dziś mam w sobie mnóstwo spokoju, akceptacji i widzę tego efekty - mówi Amelia Kajdan.
Za kilka miesięcy zobaczymy ją w programie w telewizji ogólnopolskiej. Zdjęcia już się odbyły, ale modelka nie może zdradzić jeszcze, o co chodzi. Zapowiada się coś bardzo ciekawego. Bądźcie cierpliwi. Na razie obserwujcie ją na Instagramie (@kajdanamelia), gdzie zobaczycie mnóstwo pięknych fotografii.
(kóz)