Podczas niedawnego protestu rolniczego w Koszutach zależało rolnikom, aby na blokadę przyjechali rządzący województwem, powiatami, gminami. Chcieliśmy, aby wsparli oni rolników. Burmistrz był chory, reszta poza starostą nie przyjechała. Starosta Iwańczuk zadeklarował, że powiat korzystając ze swoich uprawnień może przygotować apel do Sejmu, Senatu i ministra rolnictwa w sprawie ustawy o ochronie zwierząt. Jako przewodniczący Komisji Rolnictwa wspólnie z pracownikami Starostwa Powiatowego przygotowaliśmy apel, który przyjęła Rada Powiatu przy zaledwie jednym głosie wstrzymującym. To gest solidarności samorządu z rolnikami.
PiS dochodząc do władzy obiecywał rolnikom wiele rzeczy. Na przykład zrównanie dopłat z krajami starej Unii Europejskiej, doprowadzenie do równych warunków gospodarowania. PiS nie tylko, że nie wywiązał się z tej obietnicy, ale podczas rządów tej partii zaostrzone zostały normy i zakazy. Zamiast konkurencji na równych warunkach, mimo że mamy mniejsze dopłaty, mamy o wiele cięższe normy do spełnienia i gospodarowania.
Rolnikom żyje się coraz trudniej, tym bardziej że ceny wielu produktów rolniczych spadają. Rolnicy mają prawo czuć się oszukani. Tak zwana "piątka Kaczyńskiego dla zwierząt" to ustawa szkodliwa, która dla rolników przelała szalę goryczy i zdecydowali się wyjść na ulice. Jej efekty uderzą bezpośrednio w gospodarstwa rolne, ale także cały przemysł.
Ubój rytualny był w Polsce od wieków i nikomu nie przeszkadzał. Takie są potrzeby rynku. Jeśli uboju rytualnego nie będzie w Polsce, to będzie gdzie indziej. Ktoś inny będzie na tym zarabiał. Zakaz trzymania bydła na uwięzi sprawi, że wszystkie małe gospodarstwa będą musiały zrezygnować z produkcji.
A sprawa norek... Pamiętajmy, że część świata ciągle nosi futra. Potentatem w hodowli norek jest Dania, która jest też potentatem w produkcji trzody chlewnej. Norki zaś zjadają odpady po tej ostatniej produkcji. Tam nikt nie myśli o likwidacji norek.
Takie działania, jakie proponuje PiS są na korzyść obcych mocarstw i krajów lepiej rozwiniętych.