Spotkanie w szkole w Krzykosach zostało zorganizowane w ramach projektu "Dziecięca Cyfrowa Encyklopedia Wielkopolski", którego w szkole opiekunem jest Edyta Kosmowska. Na spotkanie z dr Anną Jagodzińską przyszło wielu ludzi, także osoby, które znały osobiście ks. Leona Stępniaka, również osoby z jego rodziny.
Warto bowiem przypomnieć, że urodził się on w 1913 roku w Czarnotkach. Uczył w Liceum Ogólnokształcącym w Środzie. - Kończąc maturę nikt nie wiedział, że już wcześniej wybrał drogę kapłaństwa. Zapytany przez dyrektora, kim chce zostać odpowiedział, że lekarzem. Dyrektor zapytał - lekarzem duszy, czy ciała? Stryj odpowiedział, że ciała, bo wiedział, że dyrektor zrobi wszystko, aby nie został księdzem - opowiadała bratanica ks. Leona Stępniaka, która stała się już za jego życia strażnikiem pamięci o tej wyjątkowej postaci.
Dzieciństwo przyszły ksiądz spędził w Bronisławiu. Po liceum rozpoczął naukę w Seminarium Duchownym w Gnieźnie. Najbardziej tragiczne jego losy były związane z pobytem w obozach koncentracyjnych. Przeżył Dachau, wrócił do kraju i przez dziesiątki lat był wspaniałym duchownym. Historia jego życia to materiał na scenariusz filmowy.
Niespodzianką była wizyta na spotkaniu przedstawicieli Stowarzyszenia Rodzin Polskich Ofiar Obozów Koncentracyjnych na czele z prezesem Elisabettą Sobiak-Rybarską oraz prezesa Nekielskiego Stowarzyszenia Kulturalnego Jerzego Osypiuka. Ale chyba największym zaskoczeniem okazał się Wacław Dobosz- ministrant ks. Leona Stępniaka z lat 1949 -1960, kiedy to był proboszczem w Gieczu i Grodziszczku. Z dokładnością opowiadał o tamtych latach wspominając braci i siostry księdza, a nawet ich miejsce przy stole podczas wspólnych spotkań. Wystąpienie pana Wacława dla samej dr Anny Jagodzińskiej było wspaniałym przeżyciem, powrotem do wspomnień o stryjku, poznaniem nowych, nieznanych dotąd faktów.
(k)