Sesja obyła się w ubiegły czwartek. Postawa burmistrza Piotra Mielocha i radnych miejskich jeszcze tego samego dnia była szeroko komentowana nie tylko w Środzie, ale także w różnych mediach lokalnych i regionalnych. Tym bardziej, że zaledwie dzień wcześniej średzcy radni powiatowi przyznali staroście Ernestowi Iwańczukowi stawkę maksymalną (niespełna 20 tys. zł), a sobie bardzo wysokie diety od 2,1 do 3 tys. zł.

Burmistrz prosi o stawkę minimalną
Dzień przed sesją radni obradowali podczas wspólnego posiedzenia. To właśnie wówczas padła propozycja, aby burmistrz Piotr Mieloch otrzymywał maksymalną stawkę wskazaną przez ustawodawcę, czyli około 20 tys. zł.
Podwyżka jest koniecznością. Zmieniły się stawki bazowe i radni muszą uchwalać nowe stawki wynagrodzeń dla burmistrzów i wójtów. Wynagrodzenie musi się mieścić w określonych widełkach.
Jednak na czwartkowej sesji burmistrz podziękował za ten wniosek, który przyjął jako ocenę swojej pracy. - Mamy trudną sytuację, przede wszystkim trudną sytuację zewnętrzną. Czułbym się źle, gdybym miał otrzymać 100 procent - mówił na sesji Piotr Mieloch. I poprosił, aby radni uchwalili dla niego najniższą możliwą stawkę wynagrodzenia, czyli 16.104 zł.
Na sesji radni nie dyskutowali nad propozycją. Przyjęli ją 19 głosami za, przy dwóch przeciw (Arkadiusz Mroczyk i Janusz Stachowiak).

Radni bez podwyżki
Zanim radni uchwalili wynagrodzenie dla burmistrza, zajęli się swoimi dietami. Dla obserwatorów sesji propozycja przedstawiona przez przewodniczącego Pawła Wullerta, a zaakceptowana na posiedzeniu komisji, mówiła o tym, że radni pozostawią sobie obecne diety, które wynoszą niespełna 1 tys. zł.
Z takim stanowiskiem nie chciał się zgodzić radny Arkadiusz Mroczyk. - Jeśli mamy godnie reprezentować mieszkańców, to skoro ustawodawca dał możliwości podwyższenia diety radnym i sołtysom, to powinniśmy z tego skorzystać - mówił i zaproponował 15-procentową podwyżkę. - Dieta to rekompensata, gdy musimy zrezygnować z własnej pracy i przyjść na sesję. Nie chcę być odebrany jako materialista, 15 procent to nie jest tak dużo.
Ostatecznie poprawka Arkadiusza Mroczyka przepadła, bo zagłosowało za nią tylko czterech radnych, czyli poza radnym Mroczykiem tylko Bogusława Deiksler, Janusz Stachowiak i Daniel Rydian. Wstrzymał się m.in. były burmistrz Wojciech Ziętkowski.
Oznacza to, że radni i sołtysi nie otrzymają żadnych podwyżek diet, poza rekompensatą z tytułu inflacji.
Już w wolnych głosach radny Janusz Stachowiak pół żartem, pół serio mówił, że jeśli ktoś zobaczy zimą na wsi człowieka idącego w gumofilcach z „gilem" pod nosem, to będzie to ich radny, którego nie stać na ciepłe buty i odzież

Krytyka radnych powiatowych
Na sesji Rady Miejskiej jej wiceprzewodniczący Jarosław Frach krytykował to, co zaledwie dzień wcześniej wydarzyło się w Radzie Powiatu. - Są dwa bieguny, mamy powiat, gdzie poszli w maksymalizm i gminę, gdzie poszliśmy w minimalizm. Odbiory społeczne będą różne - mówił. I dodawał: - To nieetyczne, aby przewodniczący Rady Powiatu, czy jego zastępca dostawali 3 tys. zł diety. W Solarisie spawacze zarabiają niewiele więcej. Można odnieść wrażenie, że ci ludzie przyszli do samorządu po kasę. Będę się przyglądać wnioskom płynącym z powiatu. Bo skoro mają około 300 tys. na dodatkowe wynagrodzenia, a do gminy zwracają się o pieniądze na 100 m chodnika...
Przypomnijmy, że zaledwie dzień przed radnymi miejskimi, radni powiatowi uchwalili nowe wynagrodzenie dla starosty Ernesta Iwańczuka w maksymalnej możliwej wartości, czyli 19.470 zł brutto (do tej pory 10.180 zł). Za nowym wynagrodzeniem dla starosty zagłosowało 13 radnych, 1 radny (przewodniczący Piotr Kasprzak) wstrzymał się od głosu, a starosta Iwańczuk nie głosował. Nie głosowali także nieobecni na sesji radni Iwona Klepacka i Marcin Bednarz.
Zanim przyszło do sesji, starosta Iwańczuk ustalił najwyższe możliwe stawki wynagrodzeń dla wicestarosty Małgorzaty Wiśniewskiej-Zabłockiej i etatowego członka Zarządu Powiatu Michała Matelskiego (oboje PiS), którzy przecież są w radzie w sporze ze starostą. Wicestarosta będzie otrzymywać 17.404 zł brutto (obecnie 8.544 zł), Michał Matelski 13.860 zł (obecnie 6.828 zł).
Radni uchwalili najwyższą możliwą stawkę dla przewodniczącego Rady Powiatu Piotra Kasprzaka, który będzie teraz otrzymywać dietę w wysokości 3.006,23 zł (do tej pory nieco ponad 1.800 zł). Dieta wiceprzewodniczącego Jacka Gabały będzie wynosić 95 procent tej kwoty, czyli 2.855 zł, diety przewodniczących komisji 90 procent, czyli 2.705 zł. Natomiast wszyscy pozostali radni będą otrzymywać 2.104 zł (do tej pory ponad 900 zł).
Wysokości diet i wynagrodzeń są szeroko komentowane. Stawki uchwalone przez radnych powiatowych spotkały się z dość powszechną krytyką w mediach społecznościowych i na forach mediów tradycyjnych.
(kóz)
Radni miejscy, choć mieli takie możliwości, zrezygnowali z podwyżki diet, a burmistrz poprosił o najniższe możliwe wynagrodzenie


WYNAGRODZENIA
Starosta Ernest Iwańczuk 19.470 zł
Burmistrz Piotr Mieloch 16.104 zł
Przewodniczący Rady Powiatu Piotr Kasprzak 3.006 zł
Przewodniczący Rady Miejskiej Paweł Wullert 1.956,50 zł
Radny powiatowy 2.100 zł
Radny miejski 1053 zł

 

WYBÓR MORALNY 

Po tym, jak radni miejscy, na wniosek burmistrza, uchwalili mu najniższą możliwą podwyżkę, z burmistrzem Piotrem Mielochem rozmawiał Zbigniew Król.

Dlaczego zaapelował pan do radnych miejskich, aby uchwalili dla pana wynagrodzenie w najniższym wymiarze przewidzianym przez ustawodawcę?
Przede wszystkim chciałem podziękować radnym, bo na komisji wyrazili zdanie, że powinienem otrzymywać maksymalną stawkę wynagrodzenia. Dla mnie to bardzo dobra ocena mojej pracy. Ale trzeba mieć świadomość, że gospodarujemy środkami publicznymi. Sytuacja gospodarcza, jaka jest obecnie w Polsce, ale która też dotyka samorządy, ma wpływ na nasze decyzje. I powiem szczerze, że z podwyżką, którą mógłbym otrzymać czułbym się po prostu źle.

Gminę Środa chyba stać na większą podwyżkę dla burmistrza? Zresztą większość samorządów nie ma problemów z przyjmowaniem zdecydowanie wyższych stawek.
Nie chcę wypowiadać się za inne samorządy. W gminie Środa mamy radnych, którzy również zdecydowali się pozostać na dotychczasowym poziomie diet. Mam swoją politykę, którą konsekwentnie prowadzę i podkreślam, że nie przyszedłem tutaj dla pieniędzy. Fakt, że ustawodawca, po wielu latach pozostawiania samorządowców bez podwyżek, teraz przewidział znaczący wzrost wynagrodzeń, nie znaczy, że każdy powinien wnioskować i otrzymać maksymalne stawki. W gminie Środa staramy się bardzo rozważnie gospodarować środkami publicznymi.

Czy zatem chodzi o elementarną przyzwoitość?
Może nie jest to kwestia przyzwoitości, bo przecież można być bardzo dobrym fachowcem i otrzymywać dobre pieniądze za swoją pracę. Ale może to być pewien wybór moralny. I ja wnioskując o najniższą możliwą podwyżkę, takim wyborem moralnym częściowo się sugerowałem.