i
Spotkanie w Kijewie, w sali restauracyjnej, odbyło się w ubiegły czwartek, tuż po programie telewizyjnym emitowanym "na żywo". Choć w sali pojawiło się prawie 90 osób, było spokojnie i rzeczowo, a większość argumentów powstała już wcześniej, więc ani mieszkańcy, ani burmistrz nie chcieli ich powtarzać.
Na spotkaniu padły ważne deklaracje. A składał je burmistrz Ziętkowski.
Pokładamy w panu nadzieję
- Jest pan dla nas bardzo ważny. Liczymy na pańską empatię. Daje nam pan na co dzień piękne dowody wiary. A przecież chrześcijanin nie może skrzywdzić drugiego człowieka. Dlatego niech pan zadziała. Pokładamy w panu nadzieję - mówiła Maria Gierczyńska, artystka, która mieszka najbliżej planowanego krematorium na terenie po gospodarstwie rolnym. - Prosimy burmistrza o pomoc - dodawał sołtys Marian Pacanowski.
Maria Gierczyńska podkreślała także, że mieszkańcy nie są nastawieni konfrontacyjnie ani złośliwie, co pokazali podczas wcześniejszych spotkań. Dlatego dziwiła się wypowiedzi dla "Gazety Średzkiej" prezes firmy Finis, inwestora, która nie chciała spotkać się z mieszkańcami Kijewa, a jedynie z przedstawicielami wsi, dodając, że nie zamierza wdawać się w pyskówkę.
Burmistrz Wojciech Ziętkowski nie dyskutował z mieszkańcami. Tłumaczył im jedynie, że nie jest w stanie czytać wszystkich decyzji, jakie podpisuje, bo są ich tysiące, a także że prawo nie pozwala mu w sposób dowolny odpowiadać na wnioski o warunki zabudowy. - Złamałbym prawo informując państwa o takim wniosku - dodawał. Mieszkańcy przyjęli ten argument i nie mieli w tej sprawie uwag do burmistrza.
Wcześniej, w czasie programu telewizyjnego, burmistrz powiedział, że dowiedział się o planowanej budowie krematorium od Marii Gierczyńskiej w kwietniu, mimo że w listopadzie sam podpisał się pod dokumentem o warunkach zabudowy.
Burmistrz zaprzeczył też plotkom, jakoby on lub jego zastępca byli kapitałowo lub rodzinnie związani z inwestorem. - Ja nawet nie znam pani prezes - mówił. A mieszkańcy pytali, czy nie zna także Dariusza Tabaki, właściciela firmy instalacyjnej ze Środy, który w dokumentach figuruje jako wiceprezes firmy Finis. - Znam, bo znam bardzo wielu mieszkańców Środy. Ale nie znam nawet towarzysko - podkreślał burmistrz.
Będę rozmawiać z inwestorem
Burmistrz mówił, że nie spodziewał się, że cała sytuacja z budową krematorium może być dla mieszkańców Kijewa tak bolesna. Ale rozumie to, przyjmuje do wiadomości. Zapowiedział, że będzie rozmawiać z inwestorem na temat zmiany lokalizacji krematorium. Jako jedno z możliwych miejsc wskazał teren przy oczyszczalni miejskiej w Chwałkowie. - Mam nadzieję, że firma rozważy zmianę miejsca inwestycji, bo na pewno negatywne emocje wokół inwestycji także jej nie służą - mówił Wojciech Ziętkowski.
Przypomnijmy, że choć w listopadzie burmistrz wydał warunki zabudowy dla inwestycji budowy krematorium w Kijewie, to do tej pory do Starostwa Powiatowego w Środzie nie wpłynął wniosek o pozwolenie na budowę. Burmistrz już rozmawiał ze starostą Czesławem Guzewskim, aby w ewentualnym postępowaniu mieszkańcy byli stroną. - Nie ma dyskusji na temat odczuć i przeżyć. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby ta inwestycja tutaj nie powstała. Jestem waszym orędownikiem - powiedział Wojciech Ziętkowski.
Tego właśnie mieszkańcy oczekiwali od burmistrza. I odetchnęli z ulgą. Na razie.
Zbigniew Król