Skąd pomysł na nowe ugrupowanie polityczne w Środzie?
Miałem okazję obserwować ostatnie wybory samorządowe. Wówczas mieszkańcy miasta i powiatu postawili na zmiany. I one rzeczywiście nastąpiły. Czas pokazał, że nie były najlepsze.

Skąd taki wniosek?
Od początku w radach widać było wyraźny podział na „my" i „oni", ale o ile tuż po wyborach samorządy funkcjonowały w miarę sprawnie, o tyle teraz obserwujemy nieustanną walkę, która nie buduje, a niszczy. Od czasu, kiedy w powiecie ukształtowała się nowa większość, popełniono dużą ilość szkolnych błędów. Pogłębiły się podziały, nastąpił chaos prawny. Dwie główne siły okopały się na swoich pozycjach, co spowodowało zastój w rozwoju. Z kolei władze miasta cechuje brak szybkiej decyzyjności, odkładanie spraw na później, brak umiejętności negocjacji z opozycją. Donosy do prokuratury, niestety z obu stron, także nie poprawiają atmosfery.
Główne siły polityczne zamiast wspólnie budować, walczą, udowadniając sobie nawzajem, że mają rację. Dziś większość uczestników tych batalii nie wie już sama, o co chodzi i do czego zostali powołani.

Myśli pan, że będzie uzdrowicielem średzkiej sceny politycznej?
Ależ nie jestem mesjaszem. Dziś potrzeba nam normalności i skupienia się na sprawach lokalnych. Sytuacji nie ułatwia fakt sklejenia się niektórych samorządowców z głównymi partiami, co spowodowało, że trudno jest osiągnąć kompromisy. A ponieważ sprawy partyjne powinny być oddzielone od samorządu, postanowiłem zacząć działać. Inspiracją stały się dla mnie słowa "Jeśli nic nie zmienisz, nic się nie zmieni. Gdy będziesz postępować tak jak dotychczas uzyskasz to, co dotychczas. Chcesz zmiany, zmień coś.
Stąd właśnie pomysł na stworzenie ruchu społecznego. Nie chcę stać z boku i krytykować. Chcę ofiarować swoje siły i umiejętności regionowi, w którym obecnie mieszkam.

Ruch Społeczny OdNowa... Co dla pana oznacza ta nazwa?
W życiu każdego z nas są takie chwile, że czasem się gdzieś zagubimy, zaplączemy. Żeby pójść dalej, żeby zrobić krok do przodu, musimy dokonać analizy, wyciągnąć wnioski z popełnionych błędów i zacząć jeszcze raz układać wszystko na nowo. Po każdej wojnie zostają zgliszcza. W samorządzie średzkim to jest właśnie taki moment, w którym trzeba spróbować na nowo wszystko poukładać, przede wszystkim nauczyć się współpracować.

Jest pan mieszkańcem napływowym. Czy nie boi się pan zarzutu, że nie zna pan średzian i wtrąca się w nieswoje sprawy?
Nie boję się. Od kiedy mieszkam w Środzie to są także moje sprawy. Bo takich średzian jak ja jest coraz więcej. Mam w Środzie i powiecie wielu znajomych, przyjaciół. Pracuję na terenie gminy od trzech lat i nie jestem zaplątany w żadne miejscowe układy. Tworząc ruch docieram do wielu ludzi, poznaję ich, słucham co mają do powiedzenia. Nie mam wrogów. Nie jestem członkiem żadnej partii. Ponieważ z samorządem jestem związany od kilkudziesięciu lat, poznałem go dość dobrze.

Prywatnie jest pan związany z radną powiatową Jadwigą Wieland. Czy to oznacza, że w ruchu znajdą się osoby głównie z tej strony średzkiej polityki?
Niekoniecznie. Choć mamy na wiele spraw czasem nawet diametralnie różne spojrzenie, to w jednym się zgadzamy: potrzeba zmian. Poza tym potrafimy oddzielić sprawy prywatne od publicznych. Ruch Społeczny OdNowa skupia ludzi w różnym wieku i różnych profesji. To, co nas łączy to chęć pracy na rzecz społeczności gminy i powiatu. W większości są to nowe twarze, choć nie brak też znanych osób. W naszych szeregach znajdzie się miejsce dla każdego komu bliska jest idea stworzenia bezpartyjnego ugrupowania i odpolitycznienia samorządu i zaakceptuje nasz program. Nie ma znaczenia, czy ktoś ma poglądy lewicowe czy prawicowe.

Rozumiem, że OdNowa wystartuje w najbliższych wyborach samorządowych?
Gdybyśmy o tym nie myśleli, nasze powstanie nie miałoby sensu. Jak bowiem moglibyśmy zmienić cokolwiek będąc daleko od decyzyjności. Ale czy wystartujemy i w jakiej formule - pokaże czas. Na razie chcemy podpowiadać rozwiązania, które można przyjąć dla polepszenia życia mieszkańców. Chcemy też godzić, a nie dzielić.
Mieszkańcy czekają na nowe inwestycje, które poprawią jakość ich życia. Potrzebna jest obwodnica Środy, ulice na nowo powstałych osiedlach, mieszkania, zakończenie inwestycji na stadionie, nowa szkoła... Potrzebne są też nowe ścieżki rowerowe. Parki miejskie powinny stać się bardziej przyjazne ludziom. Na to wszystko potrzebne będą pieniądze, a te w wojennym zgiełku trudno pozyskiwać. Żeby napisać dobry program, wystarczy posłuchać głosu mieszkańców. Czasem mierzymy zbyt wysoko, a tymczasem ludzie oczekują prostych, przyjaznych dla siebie rozwiązań ułatwiających im codzienne życie. Samorządność to coraz większa sztuka poszukiwania kompromisu pomiędzy tym, co oczekiwane, a tym co możliwe.