Zbigniew Król - Jak doszło do założenia agencji w Środzie? Skąd pomysł na tego rodzaju działalność?
Karol Boruta - Przeze wiele lat byłem funkcjonariuszem Komendy Powiatowej Policji w Środzie. Po osiągnięciu wieku emerytalnego i przejściu na emeryturę, czułem się jeszcze młody, wiedziałem, że muszę się czymś zająć, bo moje hobby nie zapełni mi całego wolnego czasu. Postanowiłem więc zająć się tym, co robiłem przez całe zawodowe życie - ochroną ładu i porządku publicznego. W tym czasie rozwijały się prężnie agencje ochrony, więc pomyślałem, że może i ja spróbuję swoich sił na wolnym rynku. Tym bardziej, że sam ze swojego zawodowego doświadczenia wiedziałem, że zapotrzebowanie na tego rodzaju usługi w postaci ochrony osób i mienia ciągle wzrasta. Społeczeństwo chciało czuć się bezpiecznie oraz oddalać od siebie i swojego majątku potencjalne zagrożenia.
Jakie były początki pańskiej działalności?
Pamiętam doskonale, jak za swoje oszczędności kupiłem pierwszy samochód służbowy, uniformy i wyposażenie dla swoich pracowników, nie mając przy tym żadnej pewności, że to się powiedzie. Zwłaszcza przy uwzględnieniu tego, iż na terenie Środy działały już dwie firmy ochroniarskie - jedna ogólnopolska, druga lokalna.
Na początku nie posiadałem żadnego biura. Pierwsze umowy podpisywane były w miejscowych restauracjach. Tam też prowadziłem rozmowy z kandydatami chętnymi do pracy w mojej firmie. Zajmowałem się tak naprawdę wszystkimi sprawami, począwszy od tego, że byłem handlowcem, zaopatrzeniowcem, szefem, a czasami i ochroniarzem. Wtedy jedynym celem było osiągnięcie rentowności, bo przecież patrole już pracowały, a klientów było niewielu.
Ale potem działalność się rozrastała...
Działalność mojego przedsiębiorstwa mogę podzielić na dwa okresy. Pierwszy to lata 2006 - 2011, kiedy to wynajmowałem pomieszczenia biurowe najpierw od Ligi Ochrony Kraju, a później od pana Waldemara Wesołka w biurowcu przy ulicy Brodowskiej. W tym też czasie sygnały z obiektów dochodziły bezpośrednio do patrolu interwencyjnego na przypisany telefon komórkowy.
Drugi okres trwa od roku 2012. W tym czasie wyremontowałem stary, zniszczony budynek przy ulicy Harcerskiej 17, gdzie urządziłem biura firmowe oraz - co najważniejsze - powstało tam centrum monitoringu, dzięki czemu sygnały z obiektów dochodziły już do stacji monitorującej, a pracownicy mogli się porozumiewać między sobą dodatkowo drogą radiową. Rozpocząłem także przyjmowanie obrazów z kamer monitorujących znajdujących się w chronionych obiektach. To był duży krok do przodu pod kątem technologicznym. Pomimo to, cały czas udoskonalamy techniczne rozwiązania w naszym przedsiębiorstwie, wprowadzając nowości technologiczne. Działanie to ma oczywiście zwiększyć nie tylko nasze możliwości, ale przede wszystkim pozyskać jeszcze większe zaufanie i zadowolenie wśród naszych klientów.
Jakie usługi ochroniarskie dziś proponuje Borpol mieszkańcom?
Najbardziej popularnym i praktycznie najtańszym sposobem zabezpieczenia swojego mienia jest system elektroniczny antywłamaniowy. W bardzo dużym skrócie można powiedzieć, że działa on na zasadzie czujek, które reagują na ruch lub temperaturę. W przypadku reakcji wysyłają sygnał do stacji monitorującej, gdzie dyżurny odczytuje, skąd przyszedł sygnał i wysyła w to miejsce bezzwłocznie grupę interwencyjną, która z kolei na miejscu podejmuje odpowiednie działania. Do centrum monitorowania jest także możliwość przesyłania obrazów z kamer usytuowanych na konkretnych obiektach, które obserwowane są przez dyżurnych centrum.
Realizujemy także szereg innych usług, jak na przykład konwojowanie wartości pieniężnych, wykonywanie ochrony fizycznej zakładów przemysłowych, sklepów wielkopowierzchniowych, zabezpieczamy imprezy rozrywkowe i masowe.
Czy przez tyle lat działalności zdarzyło się panu jakieś nietypowe zlecenie?
Takich zleceń było przynajmniej kilka. Zawsze staramy się sprostać wymaganiom naszych klientów. Pamiętam jednak w szczególności jedną sytuację. Mianowicie zgłosiła się do mnie młoda para, która poprosiła o ochronę ceremonii ślubnej. W rozmowie dowiedziałem się, że chodziło o byłego partnera panny młodej. Nowożeńcy chcieli przeżyć te chwile w szczęściu i spokoju, bez żadnych incydentów. Dzięki naszej pomocy tak też się stało.
Jak ocenia pan rynek ochroniarski w Środzie?
W sierpniu bieżącego roku działalność na terenie miasta Środa zakończyła Agencja Ochrony „Juventus". Zdecydowana większość ich dotychczasowych klientów wyraziła zgodę na dalszą ochronę swojego mienia przez moją firmę. Jestem z tego bardzo zadowolony, albowiem według mnie świadczy to o tym, że doceniany jest profesjonalizm firmy Borpol.
Chciałbym też wszystkim swoim klientom serdecznie podziękować za zaufanie i dobrą współpracę, a w szczególności tym, którzy są ze mną od samego początku. Również chciałbym serdecznie podziękować wszystkim osobom, którzy w okresie tych 10 lat pracowali w mojej firmie. Obecnie, w Środzie jesteśmy największą firmą ochrony. W mojej ocenie obsługujemy ponad 70 procent rynku ochrony elektronicznej i nieco mniej ochrony fizycznej.
Wysoki poziom pracy to nie tylko technika, ale przede wszystkim ludzie. Z kim pan pracuje w Borpolu?
Bezsprzecznie najważniejszy jest czynnik ludzki i to nie tylko w firmie ochrony, ale też w każdej innej. Od samego początku dokładałem w tej kwestii największych starań. Chciałem, by pracowali ze mną ludzie nadający się do pracy w tego typu działalności i posiadający - co oczywiste - odpowiednie predyspozycje.
Pracują ze mną między innymi byli funkcjonariusze policji, straży pożarnej, służby więziennej, a także tacy, którzy nigdy wcześniej nie mieli do czynienia z ochroną osób i mienia, ale jak się okazuje, doskonale nadają się do tego zawodu, dzięki posiadanym umiejętnościom i predyspozycjom. Zawsze podkreślam, że najważniejszą cechą pracownika ochrony jest uczciwość, zdolność podejmowania szybkich i ważnych decyzji oraz zaangażowanie. Na dzień dzisiejszy zatrudnionych w mojej firmie jest ponad 80 osób i obsługujemy ponad 600 obiektów różnego rodzaju.