Oferty w przetargu można było składać do minionego piątku. Tego dnia zostały otwarte dwie złożone propozycje. Na wykonanie zamówionych prac wpłynęły dwie oferty. Firma INWEST LIM zaproponowała kwotę 5.659.435,92 zł, a firma Spochacz 4.495.650 zł. Obie firmy zaoferowały też okres 60 miesięcy rękojmi i gwarancji na wykonane prace.
Tymczasem Urząd Miejski na realizację zadania w budżecie gminy zabezpieczył kwotę w wysokości 3.680.000 zł. Oznacza to, ze najniższa oferta jest wyższa od planowanej przez kwoty aż o 815 650 zł.
Tych pieniędzy na budowę stadionu w budżecie miasta po prostu nie ma. Burmistrz ma dwa wyjścia - poprosić radnych miejskich o przesunięcia w budżecie i wygospodarowanie brakujących środków z innych zadań lub unieważnienie przetargu i ogłoszenie nowego. Być może gmina będzie szukać jeszcze innych rozwiązań. Decyzji na razie nie ma.

Burmistrz analizuje
Obecnie trwa w Urzędzie Miejskim trwa weryfikacja złożonych dokumentacji, aby sprawdzić ich prawidłowość względem wymagań zamawiającego. Gdyby bowiem okazało sie, że oferta firmy Spochacz nie spełnia wymagań, to najtańsza oferta byłaby droższa od zapisanych środków o... 2 mln zł. To praktycznie oznaczałoby unieważnienie przetargu bez większego zastanawiania się.
- Oczywiście chcemy dokończyć inwestycję jak najszybciej - mówi burmistrz Piotr Mieloch. - Ale trzeba pamiętać, że decydując się na dołożenie do budowy stadionu kolejnych 800 tys. zł, gmina będzie musiała zaciągnąć nowe zobowiązanie, a jeśli będzie to dotyczyło budżetu przyszłorocznego, to konsekwencją będzie zrezygnowanie w innych inwestycji. 800 tys. zł to ogromne pieniądze, na które przecież czekają chociażby mieszkańcy znajdujących się w fatalnym stanie ulic.
Burmistrz nie podjął jeszcze decyzji, czy zwróci się do Rady Miejskiej o dodatkowe środki na stadion. Czeka także na rozstrzygnięcia dotyczące programu Nowy Ład, w ramach którego gmina Środa stara się o środki na dokończenie stadionu. Być może gmina będzie też rozważać możliwość zmniejszenia zakresu zadania.

Prezes apeluje do rady
Tymczasem z apelem do burmistrza i radnych miejskich o dodatkowe środki na stadion zwrócił się prezes Polonii Środa Rafał Ratajczak. "Przypominam, że w ubiegłym roku w przetargu na wykonanie dachu było podobnie. Też oferty były wyższe od kosztorysu Urzędu Miejskiego. Wtedy przetarg zamknięto, ogłoszono dwa kolejne przetargi, a efekt jest taki, że dachu na stadionie nie ma. Dla nikogo praktycznie nie jest tajemnicą, że koszty i ceny materiałów oraz robót w budownictwie systematycznie się podnoszą. Można powiedzieć, że taniej to już było i taniej już nie będzie. Dlatego w tym miejscu apeluję do pana burmistrza Piotra Mielocha oraz radnych Rady Miejskiej w Środzie o podniesienie kwoty w budżecie na wykonanie prac i podpisanie umowy z wykonawcą" - napisał na swoim Facebooku prezes Ratajczak.
Dodał też, że rozumie iż za 800 tys. zł można też wykonać inne potrzebne w naszej gminie prace, na przykład chodniki, ulice, skwery. Ale dalsze opóźnianie prac na Stadionie Średzkim oznacza tylko coraz wyższe ceny.
"Nowy Stadion Średzki jest już prawie ukończony. Wszyscy widzimy jego bryłę, wysokie maszty oświetleniowe, soczystą, zieloną murawę. Brakuje nam wykończenia wnętrza, aby można było uruchomić 4 szatnie, toalety czy wynająć pomieszczenia na biura i gastronomię. Tego przetargu nie można teraz zamknąć. Trzeba tę procedurę doprowadzić do szczęśliwego końca, a ta decyzja leży w gestii radnych Rady Miejskiej w Środzie" - napisał Rafał Ratajczak.

Duży zakres zamówienia
Przypomnijmy, że szeroko pojęte prace wykończeniowe na nowym stadionie piłkarskim mają objąć wykonanie robót elektrycznych i oprzyrządowania instalacji wewnętrznych - instalacji elektrycznych i oświetleniowych, robót instalacyjnych i montażowych elementów i asortymentów sanitarnych i wodociągowych, montaż instalacji wentylacji i klimatyzacji; robót ogólnobudowlanych, wykończeniowych, zakupu, dostawy i montażu windy osobowej, sieci wewnętrznej przyłącza gazu.
Zamówienie miałoby też dotyczyć montażu systemu sygnalizacji włamania i napadu, systemu oddymiania, instalacji audio video, instalacji systemu przywoławczego, system nagłośnienia - wewnętrzne instalację nagłośnienia wraz z urządzeniami oraz instalacja, nagłośnienia zewnętrznego (bez głośników trybun i dachu). Zgodnie z przetargiem, w jego ramach ma także nastąpić zakup, dostawa i montaż wanny SPA i sauny suchej.

Dyskusje, skąd wziąć pieniądze
Pod postem prezesa Rafała Ratajczaka rozgorzała dyskusja. Było wiele głosów za tym, aby gmina znalazła środki umożliwiające podpisanie umowy z wykonawcą wskazujące, że 800 tys. zł nie zrujnuje budżetu gminy. Ale były też głosy, które wskazują, że trzeba się nad tym poważnie zastanowić.
"Nie trzeba znajomości matematyki, aby stwierdzić, że jak dokłada się do jednego, to drugiemu trzeba zabrać" - pisał Marcin Kiciński. A Radek Barczak dodawał: "800 tys. nie zrujnuje gminy. Tylko trzeba będzie je skądś przesunąć. Bo tych pieniędzy nie zaplanowano w budżecie. Skąd przesunąć? Z opieki zdrowotnej? Z edukacji? Z rozrywki? Z drogownictwa? A może z administracji? To jak w budżecie domowym - nie da się wydać więcej niż się ma. Ale... zawsze można pożyczyć. Życie na kredyt... Ktoś za to zapłaci. Kto?"
"Nikomu w tym roku nie trzeba zabierać. Przetarg jest tak zaplanowany, że koniec wykonania zadania nastąpi latem przyszłego roku i płatność będzie z budżetu przyszłorocznego. Wydział Zamówień UM często tak robi przetargi na koniec lata, aby wiedzieć jaką kwotę należy wpisać do planowanego budżetu na przyszły rok" - ripostował Rafał Ratajczak. I dodawał: "Stadion jest tak samo potrzebny jak hala sportowa, szkoły, przedszkola czy na przykład drogi. Służą naszej społeczności, przyczyniają się do rozwoju fizycznego, intelektualnego jak i więzi społecznych".
"Nie powinniśmy "wrzucać do jednego worka" szkół, przedszkoli z obiektami sportowymi typu stadion, hala sportowa, chociaż najczęściej są one finansowane ze wspólnego budżetu [...]. W postach wielokrotnie przewija się kwestia sportu dzieci, młodzieży, ale w kontekście budowanego stadionu mówimy o obiekcie dla potrzeb meczów określonej ligi. Jak każdy mam swój punkt widzenia i uważam, że najłatwiej wydaje się pieniądze, ale "nie z własnego budżetu" - odpowiadał Marcin Kiciński.
Decyzję burmistrza i radnych powinniśmy poznać w najbliższym czasie.
(kóz)