Sesja została zwołana na wniosek wójta, który pod obrady skierował tylko jeden wniosek - o rozwiązanie Zespołu Szkoły Podstawowej i Gimnazjum w Zaniemyślu. Zamiast dotychczasowego zespołu funkcjonować mają dwie szkoły - podstawowa w dotychczasowym budynku oraz gimnazjum w przejętym od powiatu pałacu w Łęknie.
Jak podczas sesji wyjaśniał wójt Krzysztof Urbas, gmina przejmuje od powiatu budynek szkoły w Łęknie, gdzie mieścić się będzie gimnazjum. Po poprzedniej sesji, gdy radni zdecydowali o kupieniu od powiatu budynku, władze gminy skonsultowały z kuratorem oświaty i ustaliły z nim, że zespół należy podzielić. Dlatego - zdaniem wójta - potrzebna była szybka sesja.
To właśnie wzbudziło największe kontrowersje. Sam K. Urbas przyznał, że po raz pierwszy od 12 lat jak jest wójtem zwołuje sesje w tym trybie. Oburzeni byli sołtysi, że nie zostali zawiadomieni. Oburzeni byli również nauczyciele, że nikt z nimi wcześniej nie porozmawiał o zmianach.
Gmina nie uzyskała również opinii związków zawodowych, gdyż zdaniem władz gminy nie są one potrzebne.
Już na początku sesji radny Wiesław Grobelny złożył wniosek o zamknięcie sesji. Argumentował, że przez przewodniczącą zostało złamane prawo przy jej zwołaniu. Nie podano informacji do publicznej wiadomości, nie zawiadomiono kierowników jednostek oraz nauczycieli. Wniosek W. Grobelnego nie został jednak nawet poddany pod głosowanie i sesja toczyła się dalej.
Wójt przekonywał, że rozwiązanie Zespołu Szkoły Podstawowej i Gimnazjum w Zaniemyślu jest korzystne i uzasadnione, gdyż logiczne jest, by dwoma obiektami w dwóch różnych miejscowościach zarządzali dwaj dyrektorzy. Po wejściu w życiu zmian wójt ogłosi konkursy na stanowiska dwóch dyrektorów. Wójt dodał, że koszt dwóch dyrektorów z jednym zastępcą w szkole podstawowej będzie niższy niż obecnie jednego dyrektora zespołu z dwoma zastępcami.
Wójt uspokajał, że nie ma żadnych planów, by prowadzeniem gimnazjum zajęło się stowarzyszenie. Jak mówił - dotarły do niego takiego plotki.
Przypominał, że od czasu reformy szkolnej zawsze był problem z brakiem pomieszczeń w szkole w Zaniemyślu, a zmiany spowodują zlikwidowanie zmianowości w obu szkołach. - To działanie dla dobra dzieci - dodawał wójt K. Urbas.
Jak mówił wójt, gimnazjum to dziewięć oddziałów, gdzie od września będzie 198 uczniów, a obiekt jest przystosowany, by jutro weszła tam młodzież. Jest to obiekt zabytkowy, ale świetnie przygotowany do celów oświatowych. Sprawdzony został bowiem przez wiele lat użytkowania przez szkoły ponadpodstawowe. Są tam meble i liczne sale, w tym dwie komputerowe. Nie zmienią się arkusze organizacyjne zaplanowane na nowy rok szkolny. Nikt nie straci pracy.
Wójt przyznał, że wzrosną nieco koszty utrzymania szkół. Obsługa nowego obiektu to co najmniej cztery dodatkowe osoby. Nie zmienią się dowozy. W gimnazjum nie będą wydawane obiady, lecz młodzież spożyje posiłek w budynku szkoły w Zaniemyślu. Budżet gminy obciążą koszty związane z utrzymaniem obiektu i sam wykup budynku.
W. Grobelny zaproponował, by wypowiedzieli się obecni na sali nauczyciele. Głos zabrała dyrektor zespołu Małgorzata Fertała. Mówiła jako wieloletni praktyk i organizator życia szkolnego. Stwierdziła, że forma działania zespołu sprawdziła się w ciągu 13 lat pod względem organizacyjnym, finansowym i pedagogicznym, a szkoła finansuje się sama w ramach subwencji. Są w szkole problemy lokalowe, ale nie ma zmianowości, bo lekcje kończą się o 16. Dodatkowy budynek tego nie zmieni.
Ostrzegała, że odrębne szkoły muszą posiadać odrębne świetlice, sekretariat i bibliotekę, a gimnazjaliści nie mogą chodzić do innej szkoły do świetlicy, czy na obiad. Jej zdaniem, szkoła w Łęknie nie jest przystosowana - brak tam pomocy naukowych i ławek, a teren szkoły musi być ogrodzony.
Nauczyciele obawiają się, że będą mieć dwie umowy o pracę - z dwiema szkołami i z dwoma dyrektorami. - Podejmowanie uchwały w tym trybie oburza nauczycieli - dodała M. Fertała i odczytała list od nauczycieli. Dodała również, że takie zmiany to działania szkodliwe społecznie także dla uczniów.
Atmosfera na sesji robiła się coraz bardziej gorąca. Zgłaszająca się M. Fertała nie została dopuszczona do głosu. Zaprotestowali oburzeni nauczyciele. Dyrektor M. Fertała wypowiedziała swoje racje bez mikrofonu, a dyskusja nabrała rumieńców.
Radna Justyna Dąbrowska zauważyła, że wszędzie minimalizuje się koszty oświaty, a tą decyzją radni zwiększą liczbę etatów w oświacie i koszty jej funkcjonowania.
Przewodnicząca Alina Frąckowiak ucięła dyskusję i zarządziła głosowanie. Dziewięciu radnych zagłosowało za rozdzieleniem zespołu szkół. Pięciu radnych był przeciwko, a jeden się wstrzymał.
Już w wolnych głosach wypowiadali się nauczyciele, a M. Fertała uznała, że rada wprowadza w gminie białoruskie standardy demokracji.
Sesja, czyli uchwalenie jednej uchwały, trwała ponad dwie godziny.
krzem