Zbigniew Król - Nie będzie piątej kadencji Wojciecha Ziętkowskiego...
Wojciech Ziętkowski - Nie jest mi lekko, miałem jeszcze dużo ciekawych pomysłów do realizacji. Przez te 16 lat ciężko pracowaliśmy, aby mieć swój udział w rozwoju miasta. Wskaźniki pokazują, że osiągnęliśmy bardzo wysoką pozycję, że Środa w sposób niesamowity się rozwinęła.
Zagłosowało na mnie ponad 6 tys. mieszkańców gminy. Ale porażka, to porażka. Trzeba zaakceptować głos ludu.
Dziś trzeba zakopywać podziały, które narosły podczas kampanii wyborczej. Razem tworzymy wspólnotę lokalną.

Dlaczego mieszkańcy postawili zatem na Piotra Mielocha?
Być może to efekt zmęczenia 16-letnimi rządami. Na pewno też zmiany, które intensywnie realizował starosta nie zaskarbiły mu sympatyków, co rykoszetem odbiło się na mojej osobie. Podczas kampanii wyborczej w mediach społecznościowych, a potem w formie ulotek, pojawiło się wiele szkalujących mnie treści. Przełożyło się to na niechęć do mojej osoby. To boli, ale muszę to przyjąć. Nie ma co się obrażać.
Po pierwszej turze wyborów, którą zdecydowanie wygrałem z Piotrem Mielochem, sądziłem jednak, że teoretycznie prawicowy elektorat PiS bardziej rozłoży swoje głosy. Zawsze akcentowałem moje przywiązanie do wartości tradycyjnych, patriotycznych. Stało się jednak inaczej i wyborcy PiS poparli lewicowego kandydata, co dla mnie jest niezrozumiałe, ale przyjmuję to z pokorą. Nie ma nad czym dywagować. Urny są zamknięte.
Chcę pogratulować zwycięzcy. Życzę nowemu burmistrzowi i jego otoczeniu, aby utrzymał bardzo dobre tempo rozwoju gminy. Oczekiwania są wielkie, potrzeby i aspiracje mieszkańców ogromne.

Jak pan widzi swoją przyszłość w samorządzie?
Po wyborach nie będę opozycją, bo jestem samorządowcem, któremu na sercu leży dobro gminy. Deklaruje więc, że jeśli będzie z drugiej strony taka potrzeba i chęć, swoją wiedzą i kompetencją mogę doradzić nowemu burmistrzowi. Nie jest tak, że teraz się odwrócę i obrażę. Dla mnie najważniejszy jest rozwój miasta. I tego życzę Środzie.

Jaki ma pan plan na siebie?
Ostatnich 16 lat mojego życia kręciło się wokół samorządu. Całkowicie poświęciłem się pracy na rzecz miasta i gminy, na czym najbardziej ucierpiała moja rodzina. Teraz jest dla mnie czas, aby pewne rzeczy nadrobić i naprawić.
Do tego momentu nie rozważałem wariantu, co dalej. Mam przed sobą kilkanaście lat aktywności zawodowej, nie wiem jeszcze w jakiej branży. W życiu nie raz zmieniałem zawody. Znam się lepiej lub gorzej na wielu sprawach. Zobaczymy.
Teraz chcę ochłonąć, odpocząć. Potem będę zastanawiać się, co dalej.