- Poza sporem było, że wszelkie środki pieniężne z kasy szkoły wyprowadziła księgowa i sekretarz szkoły bez wiedzy dyrektora. Tego nikt nigdy dyrektorowi nie zarzucał - przypomina adwokat Mariusz Adamaszek, który bronił byłego dyrektora.
Niewielka wina
Od kwietnia 2009 do kwietnia 2011 roku dwie pracownice szkoły w Starkówcu - sekretarka i księgowa -ukradły z konta szkoły w sumie prawie 440 tys. zł. Obie kobiety zostały skazane na karę więzienia w zawieszeniu na sześć lat. W tym czasie miały solidarnie zwrócić po 220 tys. zł.
Krótko po osądzeniu kobiet ruszył proces Stanisława Kalickiego, dyrektora placówki w Starkówcu Piątkowskim. Prokuratura Rejonowa w Środzie zarzuciła dyrektorowi, że będąc funkcjonariuszem publicznym nie dopełnił swoich obowiązków poprzez brak nadzoru i wymaganej kontroli nad sekretarzem i księgową szkoły. W ten sposób umożliwił tym osobom nieograniczony dostęp do kont szkoły, a także przekazał kobietom czeki „in blanco".
W październiku 2012 roku Sąd Rejonowy w Środzie wydał wyrok. Sąd uznał ówczesnego dyrektora winnym nieumyślnego wyrządzenia szkody, ale nie zdecydował się na wymierzenie kary. Zdaniem sądu, wina oskarżonego była niewielka. Skończyło się warunkowym umorzeniu postępowania na dwa lata próby. Zdaniem sądu, dyrektor miał bowiem prawo zaufać swoim pracownicom - sekretarzowi szkoły i głównej księgowej, do których wcześniej nie było żadnych zastrzeżeń. Sędzia podkreślał także dobrą opinię o dyrektorze i uznał, że wymierzenie wobec niego jakiejkolwiek kary byłoby zbyt surowe.
Ulga dyrektora
Wyrok był jednak nieprawomocny. Apelację złożył prokurator i Sąd Okręgowy w Poznaniu uchylił wyrok, przekazując sprawę Sądowi Rejonowemu do ponownego rozpoznania. 22 stycznia 2014 r. Sąd Rejonowy w Środzie po raz drugi uniewinnił dyrektora Kalickiego od wszystkich zarzutów. Apelację złożył prokurator.
23 lipca Sąd Okręgowy w Poznaniu po raz drugi rozpoznał apelację i utrzymał w mocy wyrok uniewinniający. Wyrok jest tym razem ostateczny.
- Sąd Okręgowy w Poznaniu podzielił słuszność oceny Sądu Rejonowego i obrońcy w odpowiedzi na apelację, że wyłącznymi sprawcami defraudacji publicznych środków w Starkówcu były księgowa i sekretarz szkoły, skazane na surowe kary w osobnym postępowaniu. Osoby te zajmowały w znacznym stopniu samodzielne stanowiska w strukturach szkoły - mówi „Średzkiej" adwokat Mariusz Adamaszek. - Chcę podkreślić, że apelację prokuratury Sąd Okręgowy w Poznaniu uznał za oczywiście bezzasadną i to jest najlepszy komentarz do tego, że w sprawie nie było żadnych podstaw do oskarżania dyrektora Kalickiego w ogóle. Natomiast dyrektor bardzo silnie przeżywał samo postawienie zarzutu oparte na wykorzystaniu jego zaufania do księgowej i sekretarz szkoły, potem blisko dwuletni proces i związane z tym także straty wizerunkowe. Z tego powodu wyrok dyrektor przyjął z nieskrywaną ulgą i przywróceniem wiary w sprawiedliwość.
Przypomnijmy, że Stanisław Kalicki sam zrezygnował z pracy w szkole w Starkówcu po niefortunnym przebadaniu uczniów glukometrem wyposażonym w jedną igłę. Dyrektor stracił wówczas zaufania kuratora oświaty.
Zbigniew Król