organizatorzy pielgrzymki pieszej do Biechowa
W tym roku zrzucono na nasze barki organizację pielgrzymki. Byliśmy bardzo zaskoczeni, że Basia Pikusa nas wybrała.
Chodzimy w pielgrzymce od wielu lat - Sławek od 40 lat, a Ewa od 23 lat. Nasze dzieci Agnieszka i
Piotrek chodzą do Biechowa od 10 lat.
Chcieliśmy nadal chodzić w pielgrzymce jako zwykli pielgrzymi, bo tak lubimy, ale ktoś musiał się tego podjąć.
Pielgrzymi biechowscy stanowią zwartą grupę, która co roku szykuje się, by iść wspólnie do Matki Bożej Pocieszenia. Wiele osób w zorganizowaniu pielgrzymki bezinteresownie pomaga.
Dlaczego ludziom chce się iść do Biechowa? Każdy niesie w sercu jakąś intencję. Pielgrzymka jest formą wyrzeczenia i szczególną formą modlitwy.
Do Biechowa jest blisko. To jakieś 22 km. Na pielgrzymkę chodzą młodzi i starsi. Chodzą doświadczeni pielgrzymi, którzy wędrują od dziesiątek lat, ale dużo idzie też młodych i bardzo młodych.
Kiedyś Maryja obroniła Środę przed zarazą, a dziś tyle jest nieszczęść na świecie, a nasze miasto jakoś unika takich zagrożeń. W te dwa dni wyłączamy się od normalnego świata.
Cieszy nas, że zwiększa się liczba pielgrzymów. Dziękujemy również za wszelką pomoc. Szczególnie w imieniu wszystkich pątników dziękujemy Barbarze Pikusie za wieloletnie prowadzenie pielgrzymki oraz odrestaurowanie sztandaru pielgrzymkowego. Dziękujemy burmistrzowi Wojciechowi Ziętkowskiemu za pomoc - dofinansowanie pielgrzymki. Dziękujemy policji i straży miejskiej oraz panom, którzy jadą z nami swoim autami. Bóg zapłać również wszystkim księżom, w tym trzem księżom proboszczom, a zwłaszcza księdzu dziekanowi Januszowi Śmiglowi za zorganizowanie nagłośnienia.
krzem