Zarząd szpitala w piątek poinformował działające w szpitalu dwa związki zawodowe, czyli Solidarność oraz Związek Pielęgniarek i Położnych, że w maju 8 pielęgniarek z SOR-u otrzyma wypowiedzenie umów o pracę z zachowaniem przysługującego okresu wypowiedzenia. Przyczyną takiej decyzji jest likwidacja stanowisk pracy pielęgniarek zatrudnionych tam na umowę o pracę, związana z reorganizacją tego oddziału z przyczyn ekonomicznych.
- Polityka szpitala jest na dziś taka, że procedujemy kontrakty. To kolejny punkt realizacji planu naprawczego szpitala - mówi członek zarządu Filip Waligóra. - Jeżeli ogłosiliśmy konkurs, to powiedzieliśmy, że jest to ten moment dla pielęgniarek, żeby na kontrakt przechodziły.
F. Waligóra przyznaje, że jest to też jasny sygnał, że albo pielęgniarki zdecydują się na kontrakty, albo stracą pracę. Jedno jest pewne: przejścia na kontrakty szpital na pewno nie zaproponuje pielęgniarkom w okresie ochronnym, przed emeryturą.
W piątek szok w szpitalu był ogromny i to nie tylko na tym jednym oddziale. Tym bardziej, że całe zdarzenie miało miejsce dzień po Międzynarodowym Dniu Pielęgniarek. Pracujące w szpitalu pielęgniarki mówią ze smutkiem, że nie doczekały się choćby kilku słów od władz samorządowych czy zarządu szpitala. Następnego dnia za to była nieprzyjemna niespodzianka.
W poniedziałek doszło w szpitalu do spotkania przedstawicieli związków zawodowych z władzami spółki, szpitala i starosty Marcina Bednarza. F. Waligóra powiedział „Średzkiej", że związki zawodowe dostały tydzień czasu, by przygotować propozycję warunków brzegowych kontraktowych umów dla pielęgniarek.
M. Bednarz nie zgadza się z zarzutem, że pielęgniarki są zmuszane do przejścia na kontrakty. - Każdy dostaje propozycję, każdy może sam złożyć propozycję dotyczącą kontraktu - mówi starosta. - Dla szpitala pod względem organizacyjnym i finansowym jest to lepsze rozwiązanie. O tym mówiliśmy jasno od samego początku wprowadzania zmian w szpitalu. Mam głęboką nadzieję, że uda nam się ze związkami zawodowymi wypracować kompromisowe rozwiązanie, które weźmie pod uwagę argumenty wszystkich stron. A to pozwoli wprowadzić później zmiany od razu na wszystkich oddziałach.
Na dziś szefowie obu związków zawodowych w szpitalu nie chcą rozmawiać o tym, co się dzieje. Z innych źródeł dowiedzieliśmy się, że jeśli taką propozycję - ale satysfakcjonującą władze powiatu i szpitala - przygotują, to wówczas decyzja o wypowiedzeniu umów dla 8 pielęgniarek mogłaby zostać przesunięta o miesiąc.
Nieważne umowy
W kwestii kontraktów sporo się dzieje od wielu miesięcy. W ubiegłym roku były rozmowy, pikiety organizowane przez Solidarność. Spór zbiorowy Związku Pielęgniarek i Położnych z pracodawcą, w którym udział brał mediator, zakończył się podpisaniem porozumienia, w którym był zapis, że nie będzie zwolnień zbiorowych w tym roku. W listopadzie natomiast Solidarność, po tym jak szpital i związki porozumiały się w kwestii Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych, podpisała porozumienie, w którym pracodawca zapewniał, że nie będzie zwolnień w 2016 i 2017 r.
Dziś starosta mówi, że było to rozwiązanie złe. Aby opanować finanse szpitala, zdaniem M. Bednarza, trzeba obniżać koszty. A największe koszty to zobowiązania pracownicze. - Nie możemy mówić o obniżaniu pensji, bo chcemy, żeby nasi pracownicy byli dobrze wynagradzani za dobrą pracę - mówi starosta. - Jedynym rozwiązaniem, które możemy zaproponować są kontrakty. Kompromisem może być to, że będą to kontrakty na okres czasowy, czyli np. 2 lat.
Najpierw ratownicy, teraz pielęgniarki
Zarząd szpitala ogłaszając konkursy dał ratownikom medycznym wybór - przejście na kontrakt albo - w przeciwnym przypadku -w konsekwencji utrata pracy. Dziś ratownicy pracują na kontraktach i - zdaniem zarządu - z takiej sytuacji finansowo są oni zadowoleni. Mało tego, pracy dla nich nie zabraknie, bo nowe prawo zwiększa ich kompetencje zawodowe. Będą mogli pracować jako wsparcie kadry pielęgniarskiej nie tylko w karetkach i na SzOR-ach, ale i innych oddziałach. Ratownicy za godzinę pracy na oddziale ratunkowym dostają, zgodnie z ofertą konkursową, 25 zł brutto. Tyle samo, ile proponuje się pielęgniarkom.
Po ratownikach przyszedł czas na pielęgniarki. Po ogłoszonym w kwietniu przez zarząd szpitala konkursie dotyczącym pielęgniarek na SOR-ze, w szpitalu pracę rozpoczęło kilka pielęgniarek na tzw. kontrakcie.
25 zł za godzinę szpital płacić chce kolejnym pielęgniarkom, które przejdą na kontrakt. Czy to rozwiązanie jest ekonomicznie faktycznie korzystne dla szpitala, trudno jednoznacznie stwierdzić. Część osób, które chcą zachować anonimowość, mówi wprost, że nie ma ekonomicznych przesłanek do tak radykalnych zmian. Ich zdaniem, dziś pielęgniarka pracująca na oddziale ratunkowym zarabia średnio od 19 do 21 zł brutto za godzinę. Dodając do tego koszty pracownicze i wliczając urlopy to średnia wyniesie około 24 złotych.
Jaki - zdaniem spółki Szpital Średzki- ekonomiczny zysk przynieść ma przejście pielęgniarek na kontrakty, nie wiemy. Do chwili zamknięcia tego wydania "Średzkiej" nie otrzymaliśmy odpowiedzi na to pytanie.
Trzeba jeszcze przy tym pamiętać, że w szpitalu jest wiele doświadczonych i wykształconych pielęgniarek, po studiach i specjalizacjach, za które szpital dostaje dodatkowe punkty od NFZ. Nie wiadomo, jak fundusz podejdzie do tematu tych samych pielęgniarek, ale zatrudnionych na kontrakcie.
Pracownicy szpitala mówią też, że kilka pielęgniarek w naszym szpitalu zdecydowało się przejść na kontrakty, ale mają one umowy o pracę w innych szpitalach. Pielęgniarki przypominają też, że kilka miesięcy temu starosta na sesji Rady Powiatu Średzkiego mówił, że pracę w szpitalu powinni mieć przede wszystkim mieszkańcy powiatu. Tymczasem są zmuszane, by szukać pracy gdzie indziej...
Rehabilitacja bez szefa
W piątek zwolnienie dyscyplinarne odebrał kierownik Ośrodka Usprawniania Leczniczego przy ul. Sportowej. - Powodem było przewinienie pracownicze. Naszym zdaniem, poważnie naruszył on obowiązki - mówi członek zarządu spółki Filip Waligóra. - Powodów rozwiązania umowy o pracy w takim trybie podawać nie mogę.
F. Waligóra dodaje, że kierownik zwolniony został z paragrafu 52, czyli zarzut związany był z nieprzestrzeganiem organizacji porządku pracy.
Wieloletni kierownik rehabilitacji całą sytuacją jest załamany i komentować sprawy w tej chwili nie jest w stanie. Nie wiadomo, kiedy będzie nowy szef ośrodka.
Współwinnych długu już nie ma
Po wielomiesięcznych poszukiwaniach udało się szpitalowi znaleźć nowego szefa kadr i księgowości. Teraz zarządzać będzie tam Marek Jeziorski. Do pracy przyjeżdżać będzie z okolic Poznania.
W ostatnich miesiącach nastąpiła też znaczna zmiana części pracowników księgowości i administracji. Tu większość osób zatrudnionych jest na umowę o pracę. O poprzedniej kadrze starosta dobrego zdania nie ma i wielokrotnie powtarzał, że przyczyniła się ona do trudnej sytuacji finansowej szpitala. I nie można za to winić tylko poprzedniego prezesa. - Zarządca szpitala przy tak dużej firmie nie jest w stanie samodzielnie zarządzać, nadzorować, realizować, wprowadzać w życie. Musi mieć cały zespół ludzi. I cały ten zespół ludzi, który tam był nie nadawał się do niczego oprócz tego, żeby narobić długów - mówi ostro starosta. - Dlatego następowały tam zmiany. Żałuję, że się to stało tak późno.
A. Piątek