Problem nie dotyczy tylko rowów przydrożnych, ale i melioracyjnych. W Planie Zagospodarowania Przestrzennego Gminy Krzykosy na mapach są rowy, a fizycznie ich nie ma. - Do kogo mam się zwrócić, by te rowy były odnowione - pytał przewodniczący Rady Gminy Krzykosy Wiesław Zając podczas posiedzenia komisji Rozwoju Gminy, Rolnictwa i Ekologii. - Są rowy przydrożne, są rowy szczegółowe, wszystko jest pozaorywane. Samowolki nie powinno być, tyle razy się o tym mówiło. To wójt podjął decyzję o podziale gruntów. Ile będziemy to tolerować, jeżeli jest w planie rów, to musi być rów, bo jeżeli nie to sam przekształcę sobie grunty. Chyba plan do czegoś zobowiązuje. To rów powoduje, że na pole wjeżdża się na przykład w jednym miejscu, a brak rowu powoduje, że z każdego miejsca można wjechać i wyjechać z pola. Nie ma żadnych ograniczeń - mówił na komisji zdegustowany przewodniczący Zając.
Radny Michał Grochowski powiedział: „Przepraszam rolników, ale w tym zakresie są bardzo niepoprawni". I znów rozgorzała emocjonująca dyskusja, bowiem zgodnie wszyscy radni na komisji zauważyli, że problem z rolnikami jest, bowiem to oni podczas prac polowych niszczą rowy melioracyjne. A do tych odprowadzana jest woda z rowów przydrożnych. Radni twierdzili zgodnie, że rowy to samowolka, prawo buszu.
Wójt Andrzej Janicki powiedział, że można zasypać rów, jeżeli wodę odprowadza z gruntu osoby zainteresowanej, czyli z gruntu własnego. - Procedury są skomplikowane, bo jeżeli podejmiemy decyzję o odtworzeniu rowu, a właściciel tego nie zrobi, to gmina musi iść do sądu i udowodnić, że ten rów został zasypany przez tego właśnie właściciela. Wójt widzi rozwiązanie: wykopać rów przy szerokości drogi 6 metrów pomiędzy drogą a danym gruntem.
Gmina może prawnie egzekwować od mieszkańców odnowienie rowów przydrożnych i melioracyjnych. Ale tego nie robi. Bo nie ma pieniędzy na sprawy sądowe. Samorząd może dochodzić swoich praw, w tym przypadku tylko na drodze postępowania cywilnego. Sprawy kosztują. Samorząd dysponuje pieniędzmi podatnika i radni wolą je wydać na inwestycje. Paradoksalnie także na odnowienie rowów. I koło się zamyka. Gmina unika sądzenia się z mieszkańcami, ale wydaje ich podatki na odnowę rowów.
Nie wszyscy jednak idą w kierunku zasypywania rowów i to też należy wskazać i podkreślić. Radny Paweł Maciejewski poinformował obecnych na posiedzeniu komisji, że w Krzykosach od wału do Warty jest kilkaset metrów, tam wszędzie były zakopane rury drenarskie, rolnicy to wszystko wykopali i zakopali w polu i sobie zrobili.
Przypomnę, że każda droga posiada pas drogowy zgodnie z definicją. Natomiast rów biegnący wzdłuż drogi może być rowem przydrożnym lub rowem melioracyjnym. Jeżeli położony jest w pasie drogowym, jest rowem przydrożnym stanowiącym własność zarządcy drogi. Jeżeli położony jest na nieruchomości przyległej do drogi - stanowi własność właściciela tej nieruchomości i może być rowem melioracyjnym.
(tom)