We wtorek "Gazeta Średzka" spotkała się z przedstawicielami firmy Finis. W biurze projektowym Eugeniusza Gauzy w Środzie, które opracowuje projekt inwestycji, rozmawialiśmy z prezes Katarzyną Magierską - Felusiak, a także z Krzysztofem Wolickim - prezesem Polskiego Stowarzyszenia Pogrzebowego. Jak powiedziała nam prezes Magierska - Felusiak, nie chce spotykać się obecnie ze wszystkimi mieszkańcami, bo nie widzi w tym żadnego celu. - Nie chcę brać udziału w pyskówce - mówi. Jest gotowa za to spotkać się z przedstawicielami lokalnej społeczności, aby rzeczowo porozmawiać o inwestycji.
Natomiast w piątek w Kijewie odbyło się spotkanie mieszkańców tej miejscowości, na które zaprosił sołtys Marian Pacanowski. Podczas spotkania panowała gorąca atmosfera. Mieszkańcy są zdecydowanie przeciwni inwestycji.
Nawet blokada katowickiej
W Kijewie mieszkańcy zapowiadają protesty. Zastanawiają się, jak zwrócić uwagę na swoją niezgodę na tę inwestycję we wsi. Pojawił się nawet pomysł, aby blokować trasę katowicką...
Na razie zawiązują stowarzyszenie, które będzie reprezentować wieś. Na spotkaniu sołeckim podjęli także uchwałę o niezgodzie mieszkańców na budowę krematorium.
W spotkaniu wzięło udział około 60 osób. - Takiej frekwencji jeszcze u nas nie widziałem - mówił sołtys Marian Pacanowski. Ale temat był dla mieszkańców rzeczywiście bardzo ważny i podczas spotkania nie było ani jednej osoby, która broniłaby pomysłu budowy krematorium we wsi.
Maria Gierczyńska, artystka mieszkająca najbliżej miejsca, gdzie ma zostać zlokalizowane krematorium mówiła, że praprzyczyną dzisiejszej sytuacji była decyzja o likwidacji dobrze działającego gospodarstwa rolnego Zespołu Szkół Rolniczych. - Ten, kto podjął taką decyzję, nie ponosi żadnej odpowiedzialności. A jej skutki spadają dziś na nas. Tamta decyzja doprowadziła do stopniowej degradacji wsi - mówiła.
Artystka przypomniała, że choć warunki zabudowy dla inwestycji zostały wydane już w listopadzie 2014 roku, to mieszkańcy dowiedzieli się o tych planach prawie pół roku później. I to jeszcze przez przypadek. Dlatego mówią o zmowie milczenia.
Podczas postępowania o wydanie warunków zabudowy nikt z mieszkańców nie był jednak stroną i dlatego nie został powiadomiony. Działka, na której ma stanąć krematorium sąsiaduje głównie z nieruchomościami należącymi do Starostwa Powiatowego w Środzie, a także do prywatnego przedsiębiorcy. Dla takiej inwestycji nie trzeba od 2010 roku starać się o warunki środowiskowe. Jest ona traktowana jako zwykła działalność gospodarcza.
Ale mieszkańcy nie traktują jej jako "zwykłej inwestycji" - Ta inwestycja zmieni nasze życie. Na co dzień będziemy obcować ze śmiercią, karawanami, żałobnikami. Kiedy pojawi się dym z komina, będziemy wiedzieć, że czyjeś ciało jest palone - mówiła podczas spotkania Maria Gierczyńska.
Wizytówka Kijewa
Mieszkańcom nie chodzi o samo krematorium i spalanie zwłok. Chodzi o lokalizację i przede wszystkim aspekt psychologiczny, ale także materialny.
Artystka zwracała też uwagę, że krematorium stanie się wizytówką Kijewa. Tak jak Mikołajki kojarzą się z Mazurami, Kijewo będzie się kojarzyło z krematorium, tak jak obecnie Nadziejewo kojarzy się przede wszystkim z wysypiskiem. - Nasze dzieci do szkoły będą chodzić z piętnem tej inwestycji - powiedział ktoś z mieszkańców.

- Nie demonizujmy wymiaru śmierci. Powinniśmy uczyć się życia ze świadomością śmierci, bo przecież ciągle jest ona koło nas - mówił we wtorek "Średzkiej" Krzysztof Wolicki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Pogrzebowego. Przyznał, że być może ludzie będą kojarzyli Kijewo z krematorium, ale nie widzi w tym nic złego. - Na dzisiaj nic tam się nie dzieje, gospodarstwo jest zdegradowane. Powstanie inwestycji może spowodować, że teren wreszcie zostanie zagospodarowany i pociągnie za sobą kolejne inwestycje - mówił.
Prezes Finisa Katarzyna Magierska - Felusiak także podkreśla, że spółka widzi w budowie krematorium możliwość aktywizacji terenu po gospodarstwie i rozwoju wsi. Dlaczego Kijewo? - Braliśmy pod uwagę różne lokalizacje. Ta nam się spodobała i się zdecydowaliśmy. Byliśmy zainteresowani Wielkopolską, gdyż statystyki pokazują, że krematorium jest tutaj potrzebne - mówi.
Prezes odpowiada także na pytanie, dlaczego nie spotkała się wcześniej z mieszkańcami. - Firmy, które realizują swoje inwestycje nie spotykają się z mieszkańcami, aby ich informować o swojej działalności gospodarczej - mówi.
Prezes Wolicki dodaje, że obecnie w Polsce działa 38 krematoriów. Nie wszystkie działają przy cmentarzach. - Część znajduje się w pewnym oddaleniu od miejsca pochówku. Miejsce w Kijewie bardzo mi się podoba. Nie jest bezpośrednio we wsi, bezpośrednio przy drodze - mówi.
Tymczasem w Kijewie podczas spotkania Ryszard Gierczyński, po sprawdzeniu lokalizacji w internecie wskazywał, że zdecydowana ich większość znajduje się na terenie albo w najbliższej okolicy cmentarzy.
Spadek wartości nieruchomości
Maria Gierczyńska podczas piątkowego spotkania mówiła także, że mieszkańcy na skutek inwestycji zostaną narażeni na spadek wartości swoich nieruchomości. - Kto kupi dom lub działkę z widokiem na krematorium? - pytała retorycznie, jednocześnie opowiadając, że dzwoniła do biura nieruchomości, którego przedstawiciel sam mówił, że działka mieszkaniowa w sąsiedztwie krematorium nie jest tak atrakcyjna finansowo, ze względu na tzw. trudne sąsiedztwo.
Prezes Krzysztof Wolicki nie zgadza się z tym argumentem. - Nie znam przypadku, aby wartości działek w pobliżu krematoriów spadały. Ani nie rosną, ani nie spadają - mówił we wtorek "Gazecie Średzkiej".
Prezes Polskiego Stowarzyszenia Pogrzebowego zadeklarował, że jest gotowy dla przedstawicieli mieszkańców Kijewa zorganizować wyjazd na dzień otwarty do krematorium do Poznania, aby mogli zobaczyć, jak ono funkcjonuje i czy rzeczywiście jest jakimś zagrożeniem.
Trwają prace nad projektem krematorium. Jeśli nie wystąpią przeszkody, inwestycja może być gotowa w przyszłym roku. Prezes Magierska - Felusiak mówi, że przewiduje na razie zatrudnienie około 10 osób.
Potrzebny plan
Ryszard Gierczyński, syn artystki, architekt mówił, że wieś powinna domagać się uchwalenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla całej wsi. W planie określa się wówczas, w jakiej lokalizacji może powstać określona działalność gospodarcza. W trakcie uchwalania planu mieszkańcy mogą zgłaszać swoje uwagi. Plan powoduje, że burmistrz nie wydaje już warunków zabudowy, bo przeznaczenie terenu jest jasno określone.
Do zawiązania stowarzyszenia w Kijewie namawiał sołtys Brodowa Janusz Stachowiak, radny miejski, który sam zakładał z mieszkańcami stowarzyszenie, kiedy w Brodowie miała powstać ferma norek amerykańskich. Mieszkańcy zdecydowali się tam protestować dużą grupą i, jak na razie, inwestycja nie powstała.
Podczas spotkania w Kijewie dostało się także burmistrzowi Wojciechowi Ziętkowskiemu. Padła opinia, że burmistrz od lat nie liczy się z mieszkańcami spoza Środy, a w tym przypadku nawet nie poinformował mieszkańców o planach inwestora.
Przypomnijmy jednak, że burmistrz takiego obowiązku nie miał. Dziś Wojciech Ziętkowski ma się spotkać z mieszkańcami w Kijewie.
Maria Gierczyńska podczas spotkania w Kijewie mówiła także, że w tej sytuacji zadaniem burmistrza jest negocjowanie z inwestorem, aby krematorium zlokalizował w innym miejscu.
Zbigniew Król