Ulica została wykonana w innej, tańszej technologii. Podobną zastosowano w kilku innych miejscach miasta. Okazało się, że tam gdzie ruch ogranicza się do samochodów osobowych, sytuacja nie jest zła. Ale tak, gdzie na jezdnię wjeżdżają także samochody cięższe i autobusy, degradacja nawierzchni postępuje w bardzo szybkim tempie. Powstają dziury, nawierzchnia sypie się...
W rejonie ulicy Nagietkowej ciągle trwają prace budowlane. Wjeżdżają ciężkie samochody. I taka nawierzchnia tam się nie sprawdza. Burmistrz Piotr Mieloch mówi, że dziury na Nagietkowej będą musiały zostać załatane, ale dziś nikt nie wie, na ile łatanie będzie skuteczne. W przypadku tej ulicy można mówić o nieudanej inwestycji, a co zatem idzie - wyrzuconych pieniądzach.
Technologia ma nadal być stosowana. Tyle tylko, że na ulicach o zdecydowanie mniejszym natężeniu ruchu.
(k)