Chodzi o ankiety przeprowadzone w kilku wielkopolskich miastach przez Pracownię Badań Opinii Publicznej Społeczności Lokalnej i Rynku z Jarocina, tę samą która na zlecenie burmistrza Wojciecha Ziętkowskiego przeprowadziła ankietę w Środzie. Nie wiadomo, czy w Środzie sprawę ankiety zbada Regionalna Izba Obrachunkowa w Poznaniu.
Zaczęło się od radnych PO
z Pleszewa
Burmistrz Wojciech Ziętkowski zapłacił za nią z budżetu miejskiego 40 tys. zł. Sprawę krytycznie opisała „Gazeta Średzka”. Jak się okazuje, dużą część uwag, jakie zgłaszał nasz tygodnik, podzielają w innych miastach. Minister Julię Piterę, pełnomocnik rządu ds. opracowania programu zapobiegania nieprawidłowościom w instytucjach publicznych, zaalarmowali radni Platformy Obywatelskiej z Pleszewa. W Środzie szef PO Jan Buczkowski na każdym kroku „podpiera się” wynikami takiej właśnie ankiety...
Co napisał dziennik „Polska. Głos Wielkopolski”? „Regionalna Izba Obrachunkowa w Poznaniu zajęła się sprawą kontrowersyjnych ankiet przeprowadzanych na zlecenie m.in. burmistrzów Pobiedzisk, Jarocina, Pleszewa i Koźmina Wielkopolskiego. O kontrolę zwróciła się Julia Pitera, pełnomocnik rządu ds. opracowania programu zapobiegania nieprawidłowościom w instytucjach publicznych. Minister Piterę zaalarmowali pleszewscy radni Platformy Obywatelskiej, oburzeni ankietą przeprowadzoną w ich mieście przez Pracownię Badań Opinii Publicznej Społeczności Lokalnej i Rynku z Jarocina, w której pytano m.in. o ocenę wyglądu burmistrza. Zdaniem rajców wiele pytań było sformułowanych tak, by można było wykorzystać wyniki badań w tegorocznej kampanii wyborczej” ­ pisze piątkowy „Głos”.
„Po publikacjach w „Polsce Głosie Wielkopolskim” okazało się, że podobne ankiety przeprowadzono także na zlecenie władz kilkunastu innych samorządów z Wielkopolski. Wówczas radni PO postanowili zwrócić się w tej sprawie do Pitery. ­ Sprawę włączyliśmy do planu kontroli, ale na razie trudno mówić o ustaleniach, bo kontrole trwają ­ mówi Grażyna Wróblewska, prezes Regionalnej Izby Obrachunkowej w Poznaniu. Jej zdaniem wyniki powinny być znane we wrześniu. O wyjaśnienie sprawy Pitera zwróciła się także do Najwyższej Izby Kontroli, ale instytucja twierdzi, że nie ma możliwości zajęcia się tym problemem” ­ czytamy w publikacji.
Co ciekawe, minister Pitera zwróciła się też bezpośrednio do burmistrza Pleszewa Mariana Adamka z pytaniami o tryb wyłonienia oferty pracowni z Jarocina i koszty, jakie poniósł samorząd. Magistrat z Pleszewa odpowiedział, że badania w 2007 roku kosztowały 12.200 zł, za ubiegłoroczne zapłacono 49.800 zł, zaś firmę wyłoniono w przetargu.  
Jak to było w Środzie?
Przypomnijmy, że w Środzie badania zlecone przez burmistrza W. Ziętkowskiego kosztowały 40 tys. zł i nie było na nie żadnego przetargu, ani chociażby zapytania o cenę. W ubiegłym roku do urzędu miejskiego zgłosiła się Pracownia Badań Opinii Publicznej Społeczności Lokalnej i Rynku w Jarocinie i zaproponowała wykonanie badań w gminie Środa. Jak powiedział w styczniu Marcin Bednarz, naczelnik Biura Obsługi Burmistrza pracownia z Jarocina zaoferowała zrobienie takich badań za 52 tys. zł. Burmistrz miał uznać, że to za drogo. Po negocjacjach ustalono kwotę 40 tys. zł.  
M. Bednarz mówił wówczas także, że gmina nie miała obowiązku pytania o cenę innych firm. Taka kwota ­ 40 tys. zł ­ nie jest objęta koniecznością zapytania o cenę lub przetargu. ­ W przypadku wielu innych zamówień tego rodzaju, o wartości niższej niż 40 tys. zł, nie pytamy innych firm o cenę, tylko decydujemy się na konkretnego dostawcę ­ mówił M. Bednarz.
W styczniu tego roku burmistrz W. Ziętkowski na nasze pytanie, czy nie naraża się na zarzut, że burmistrz za publiczne pieniądze robi sobie ankietę przedwyborczą, badając przy okazji swoją popularność odpowiadał „Średzkiej”: ­ Wiem, że narażam się na takie zarzuty, ale chodzi mi raczej o pewne podsumowanie działalności tego samorządu i wyciągnięcie wniosków dla Środy na przyszłość. Wyniki badań będą jawne, nie wykorzystam ich dla siebie. Trudno działać, jeśli dobrze nie zna się potrzeb. Poza tym chciałem porozmawiać ze społeczeństwem za pomocą ankiety, by anonimowo mogli się wypowiedzieć na nurtujące ich problemy. Na otwartych spotkaniach nie zawsze się to udaje. Takich badań gmina nie robiła od ośmiu lat.
­ Robienie takiej ankiety w roku wyborczym rodzi pytania o jej intencje. Gdybym był w Środzie radnym opozycyjnym albo przedstawicielem mediów na pewno miałbym wiele pytań ­ mówił „Średzkiej” dr Krzysztof Bondyra z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.