Zbigniew Król - Czy w gminie Środa nauczyciele w wyniku reformy nie stracili pracy?
Już w maju 14 nauczycieli ze szkół w gminie Środa otrzymało zwolnienie, czyli rozwiązano z nimi stosunek pracy. W kolejnych miesiącach ich sytuacja nie zmieniła się. Ośmiu z nich posiada uprawnienia do świadczenia kompensacyjnego, a dwie osoby - do zasiłku emerytalnego.
Zasiłek kompensacyjny, czyli...?
Świadczenie kompensacyjne jest to świadczenie dla nauczycieli, które przysługuje osobie, która ukończyła 55 lat życia, w tym 30 lat pracował i 20 lat spędziła w pracy z kredą w ręku. Jeśli nauczyciel spełnia te warunki, to może skorzystać z tego świadczenia. Jest ono zdecydowanie niższe od emerytury. W praktyce sprawia, że osoba taka nie może pracować w placówkach oświatowych. Jeśli chce, to może dorobić w innych zakładach, które nie zajmują się na przykład prowadzeniem szkoleń, dydaktyką, pedagogiką, uczeniem dorosłych i innych rzeczy dotyczących oświaty.
Osiem osób zdecydowało się na takie świadczenie, bo nie miało wyboru. Jeśli dyrektor zaproponował im na przykład 4 godziny pracy tygodniowo, to nie mogli się na to godzić, bo nikt z nich z tego by nie przeżył.
Czy wielu nauczycieli na w szkołach niepełne etaty?
16 nauczycieli ma w średzkich szkołach ograniczony wymiar pracy, zwykle do połowy etatu. 13 osób ma pojedyncze godziny, ale zapewne szukały one pracy także w placówkach niepublicznych. Być może więc naskładały sobie godzin, aby przeżyć cały miesiąc. Nie będą one miały jednak świadczenia zusowskiego, bo to tylko umowy o dzieło.
Słyszałem taki termin "nauczyciel objezdny", czyli taki, którzy jeździ od szkoły do szkoły, aby zebrać etat. Czy u nas także występuje takie zjawisko?
Oczywiście. To zjawisko coraz bardziej powszechne. Dla przykładu: w Starkówcu Piątkowskim powstaje klas 7, a w niej, zgodnie z programem, zostają wydzielone geografia, fizyka, chemia, biologia. Każde w wymiarze 2 godzin tygodniowo. Taki nauczyciel chemii musi jeździć po kilku placówkach, aby uzbierać 18 godzin etatu. Takich przypadków jest dużo.
Na pewno nie sprzyja to podwyższeniu poziomu kształcenia. Proszę sobie wyobrazić takiego nauczyciela, który patrzy na zegarek i ciągle się spieszy, bo musi dojechać do innej szkoły, która jest oddalona na przykład o 13 - 15 kilometrów. Musi oczywiście mieć samochód, bo inaczej takie przemieszczanie nie jest możliwe. Nie ma też mowy, aby taki nauczyciel został po lekcjach i uczniowi poświęcił więcej czasu. A przecież trzeba też brać pod uwagę, że dojazd jest jeszcze uwarunkowany czynnikami atmosferycznymi.
W szkołach są już wszystkie podręczniki?
Zbierałam informacje w piątek. Wszystkie komplety miała w tym momencie tylko Słupia Wielka. Pozostałe szkoły miały braki, najczęściej w klasach siódmych i czwartych, czyli tam, gdzie wprowadzono nowy program. Zakup zależał od dyrektora, który musiał wystąpić do MEN lub wydawnictwa. Ale dyrektorzy występować mogli wówczas, gdy na podręczniki wpłynęła transza finansowa.
Ponoć podręczniki będą najpóźniej za dwa - trzy tygodnie w komplecie.
ZNP, a także opozycja parlamentarna, zbierał podpisy o referendum w sprawie likwidacji gimnazjów. Referendum nie będzie. Jesteście rozczarowani?
Jesteśmy wściekli i rozczarowani. Wściekli, bo jak można akceptować kłamstwo. Przed wyborami ludzie z obecnego rządu Prawa i Sprawiedliwości mówili, że będą słuchać głosu suwerena. My także jesteśmy tym głosem. Zapoznawaliśmy się z programami partii i zapadło nam w pamięci, jak obecni rządzący zwracali się do suwerena z ogromnym szacunkiem, zapewniając, że ich głos będzie brany pod uwagę.
Jak jest, każdy widzi. Nie mówię, że za poprzednich rządów było idealnie. Także rządzący popełniali błędy, ale ten rząd po prostu nas oszukał. Jesteśmy wściekli, rozczarowani, nie wierzymy w zapewnienia minister edukacji, premier rządu. Teraz słyszymy, że nauczyciele w ciągu trzech lat mają dostać 15 procent podwyżki, obiecuje się nauczycielom 500 plus. Ale to ostatnie nie dostaną wszyscy, a tylko nauczyciele dyplomowani, którzy otrzymają wyróżniającą ocenę pracy. No i będzie to w... 2022 roku.