- Do tej pory na dachu była cięższa dachówka, nie było pod nią papy i odeskowania. Teraz to się zmienia - mówi ks. Janusz Śmigiel, proboszcz parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Środzie. - Położono już zatem papę, trwa odeskowanie. Niedługo przyjdzie czas na dachówkę typu mnich - mniszka.
Dachówka mnich - mniszka to tradycyjny model dachówki wyróżniający się wyjątkową trwałością. Należy do dachówek połaciowych, zakładkowych. Oznacza to, że posiada pojedyncze lub podwójne zamki (zakładki), co zapewnia całkowitą szczelność gotowej połaci dachowej. Dachówka mnich - mniszka spełnia także wymogi konserwatorów przy potrzebie pokrycia dachu na obiekcie zabytkowym. Dachówkę tego typu można układać "na zaprawę" lub "na sucho" przy zastosowaniu klamerek mocujących. W przypadku kolegiaty zastosowano to drugie rozwiązanie.
W porównaniu do starej dachówki obecnie zastosowana wyglądem jest identyczna, ale za to lżejsza. Biorąc pod uwagę zastosowanie papy i desek można powiedzieć, że ciężar dachu się nie zmieni. To oczywiście bardzo ważne.
Nowy dach wykonuje firma Decodach z Wronek. Ks. Janusz Śmigiel mówi, że oferty wykonania dachu na kolegiacie złożyły w sumie dwie firmy, żadna ze Środy. Wspólnie z Radą Ekonomiczną parafii wybrał tańszą. Firma z Wronek jest znana w naszym powiecie. Remontowała dach m.in. na kościele w Mącznikach.
Prace powinny zakończyć się do października. Jak mówi ks. Janusz Śmigiel, całkowity koszt wymiany dachu nad prezbiterium to ok. 350 tys. zł. Parafia kolegiacka na ten cel otrzymała dofinansowanie w kwocie 100 tys. zł z Ministerstwa Kultury, 100 tys. zł z gminy Środa i 20 tys. zł z powiatu średzkiego. Pieniądze z powiatu dopiero zostaną przelane na konto parafii. 130 tys. zł to brakująca kwota, którą musi wyłożyć parafia.
To oczywiście nie koniec prac związanych z wymianą dachu. Druga część remontu, wymiana dachu nad nawą główną i bocznymi, jest zdecydowanie kosztowniejsza. - Potrzeba na nią około 600 tys. zł. Będziemy zwracać się z wnioskami o dotację do ministerstwa i samorządów, a także rozważać wzięcie kredytu, czy szukanie wykonawcy, z którym będzie można zawrzeć umowę na płatność rozłożoną w czasie.
W kolegiacie potrzeby remontowe są oczywiście znacznie większe. Prac wymaga m.in. mur i dzwonnica. Ciekawostką jest, że do dzisiaj nie znajdują się one w Rejestrze Zabytków. To z kolei powoduje, że parafia nie miała szans ubiegać się o dofinansowanie remontu tych obiektów.
Kilka miesięcy temu proboszcz Janusz Śmigiel złożył w biurze Wielkopolskiego Konserwatora Zabytków w Poznaniu wniosek o wpisanie muru i bramy - dzwonnicy do rejestru. Teraz czeka na decyzję.
(kóz)