Po prawie półrocznej przerwie spowodowanej rządowymi obostrzeniami gastronomia wznawia stacjonarną działalność. To duża ulga dla restauratorów, którzy wielokrotnie wskazywali, że znaleźli się w tragicznej sytuacji ze wsparciem mało adekwatnym do ponoszonych strat.
Kiedy na początku kwietnia rozmawialiśmy z średzianinem Mikołajem Jędrzejakiem zajmującym się zawodowo gastronomią, usłyszeliśmy wtedy że sytuacja w branży jest bardzo zła. Restauratorzy od wielu miesięcy notowali spore spadki obrotów. Nadzieję na zwiększone zamówienia cateringu niosły święta Wielkanocne. Dla wielu nie przyniosły one jednak oczekiwanych zysków.
Dzisiaj narracja jest zdecydowanie inna, spadła liczba zakażeń, rząd odmraża gospodarkę. Już od najbliższej soboty będziemy mogli gościć stacjonarnie w ulubionych restauracjach, barach i kawiarniach, choć pod pewnymi warunkami.
Od 15 maja rozporządzenie wprowadza możliwość stacjonarnej działalności gastronomii, lecz jedynie w ogródkach restauracyjnych na świeżym powietrzu. - Radość jest ogromna. W wielu miastach ogródki otwierają się już chwilę po północy z piątku na sobotę - mówi Mikołaj Jędrzejak.
W formie ogródków działalność restauracji, barów i kawiarni będzie konieczna do 28 maja. Restauratorzy są zobowiązani do zachowania ścisłego reżimu sanitarnego.
- W tym tygodniu przygotowujemy ogródek przy naszej restauracji, mamy nadzieję, że po jego otwarciu będziemy gościć wielu klientów. Liczymy na miłą atmosferę, zwłaszcza po tak długim okresie zamknięcia naszej branży - mówi Błażej Kaczor z restauracji „Wiedeńska" na Starym Rynku.
Od soboty 29 maja będzie można zjeść posiłek już bezpośrednio w lokalu, choć również z określonymi limitami i obostrzeniami. Klienci będą musieli zajmować co drugi stolik, a odległość między nimi ma wynosić co najmniej 1.5 m. Wyjątkiem będzie sytuacja, w której właściciel postawi pomiędzy stolikami przegrodę o wysokości co najmniej 1 m licząc od powierzchni stolika.
Choć nastroje są bardzo pozytywne to często zwraca się uwagę na inny problem - braku pracowników. - Informacje o nagłym przywróceniu życia restauracjom wywołują inne problemy, takie jak brak pracowników chętnych do pracy w gastronomii, ale na razie wszyscy myślimy o otwarciu i cieszymy się, że to już za moment - przyznaje M. Jędrzejak.
KK