-To nasz debiut w tej sali, nie wiemy, jak się ona zachowa pod względem akustycznym - mówił na powitanie dyrygent Przemysław Piechocki. Było nieźle, choć zabrakło lepszego „scenicznego oświetlenia". Słychać za to było dobrze, publiczność przy kawie lub innych napojach i słodkościach spędziła przyjemnie kilkadziesiąt minut.
Muzyczne spotkanie nie było ostatecznie premierą średzkiej wersji „Zemsty nietoperza" - tę średzianie obejrzeć będą mogli w lutym w Ośrodku Kultury w Środzie. W niedzielę posłuchać mogli za to kilku arii z dzieła Johanna Straussa syna w wykonaniu solistki opery poznańskiej Barbary Gutaj - Monowit oraz średzkiej młodej śpiewaczki Moniki Buczkowskiej. Na fortepianie akompaniowała im Kinga Mikołajczak.
Męskich głosów, ze względu na chorobę solistów, tego popołudnia nie udało się posłuchać. Partie męskie zaśpiewane będą, jak obiecywał P. Piechocki na kolejnym koncercie, na który chór zapraszał na 4 stycznia. Wówczas oprócz solistów, posłuchać będzie można koncertu kolęd w wykonaniu chóru. Ale to nie jedyny koncert, na jaki w niedzielę zapraszał P. Piechocki. Na początku przyszłego roku w „Wiedeńskiej" swój recital będzie miała Monika Buczkowska.
pik