Arthur Karl Greiser to postać dla Środy kłopotliwa. Do zbrodniarza hitlerowskiego najchętniej byśmy się nie przyznawali. Przy okazji powstawania „Słownika Biograficznego Powiatu Średzkiego” pod redakcją Bożenny Urbańskiej także pojawiały się pytania, czy taki człowiek powinien znaleźć się w słowniku. Ale niemalże wszyscy autorzy byli przekonani, że jednak tak. Słownik ma bowiem uczciwie przedstawić ludzi, którzy ze Środą byli związani. Nawet, jeśli w historii zapisali się w sposób tak niechlubny.
Od Środy przez Gdańsk do Poznania  
Arthur Greiser urodził się w Środzie 22 stycznia 1897 roku. Kamienica, w której przyszedł na świat stoi do dzisiaj. To budynek znajdujący na narożniku ulic Sejmikowej i Zamkowej. Na parterze mieszczą się tam teraz sklep i bar.  
Ojciec przyszłego namiestnika Kraju Warty był z zawodu szewcem. Jako gorliwy Niemiec doszedł do stanowiska komornika sądowego. Ponoć szczególnie restrykcyjny był dla Polaków. Arthur był jego najmłodszym synem.  
Greiserowie po urodzeniu Arthura w Środzie nie mieszkali już długo. Chłopiec prawdopodobnie uczył się tutaj jeszcze w szkole powszechnej. Jednak dalsze wykształcenie uzyskał w królewsko­pruskim gimnazjum humanistycznym w Inowrocławiu (obecnie liceum im. Jana Kasprowicza), gdzie przeprowadziła się cała rodzina.  
Po wybuchu I wojny światowej w 1914 roku zgłosił się do marynarki wojennej jako ochotnik. W 1915 roku został wysłany na front i awansowany na oficera. Następnie ponownie zgłosił się na ochotnika do lotnictwa marynarki, w której był pilotem wodolotów i w 1917 roku został oficerem lotnictwa. Kilkakrotnie odznaczony w czasie wojny, został ranny w 1918 roku i odesłany do szpitala wojskowego w Gdańsku.
Po wyjściu ze szpitala pozostawał bez pracy. Próbował powodzenia w kupiectwie oraz jako kierowca taksówki, a także podejmował się prac dorywczych, obwożąc w lecie turystów wynajętą motorówką po Gdańsku, a w zimie holując statki w porcie gdańskim.  
W 1925 roku w Gdańsku związał się z ruchami rewizjonistycznymi i antypolskimi. Zaczął występować publicznie na wiecach i zgromadzeniach, deklarując się jako „zwolennik niemieckości Wolnego Miasta Gdańska”.  
Do NSDAP przyjęto go w 1928 roku. W latach 1930­1933 pełnił obowiązki sekretarza okręgu partyjnego w Gdańsku. W lipcu 1933 roku został wybrany wiceprezydentem gdańskiego Senatu, a w listopadzie 1934 roku prezydentem Senatu (czwartym i ostatnim w historii tego urzędu), czyli głową tego miasta­państwa. Jednocześnie pełnił funkcję ministra (senatora) spraw wewnętrznych.
21 września 1939 roku przejął kierownictwo cywilne w Poznaniu, a w listopadzie 1939 roku objął funkcję namiestnika w Kraju Warty. To wówczas dał się poznać jako bezwzględny realizator polityki faszystowskiej. Arthur Greiser był podobno tak gorliwy w wypełnianiu ludobójczych dyrektyw swych przełożonych, że najwyższe władze III Rzeszy chciały ponoć powołać go na stanowisko szefa Generalnego Gubernatorstwa ­ zastępując nim „zbyt łagodnego” Hansa Franka.  
A. Greiser organizował masowe wysiedlenia Polaków do Generalnego Gubernatorstwa, a także do obozów pracy przymusowej w Niemczech. Deportowane były całe rodziny, ulice i osiedla. Towarzyszyło temu umieszczanie dzieci (wbrew woli rodziców) w specjalnie dobranych „rodzinach zastępczych” w celu ich zniemczenia, a także brutalny rabunek polskiej własności.  
Największą zbrodnią Arthura Greisera było jednak przygotowanie budowy obozu zagłady w Chełmnie nad Nerem, w którym zamordowano ok. 300 tys. Żydów.  
Akt oskarżenia  
W 1945 r. aresztowały go wojska amerykańskie i wydały Polsce. Za popełnione zbrodnie był sądzony przez Najwyższy Trybunał Narodowy. Według aktu oskarżenia, Arthur Greiser, jako namiestnik Rzeszy (Reichsstatthalter), a jednocześnie okręgowy kierownik Niemieckiej Partii Narodowosocjalistycznej (Gauleiter) na obszar województwa poznańskiego oraz części łódzkiego i pomorskiego w latach 1939­1945, działał na szkodę Państwa Polskiego i jego obywateli m.in. przez udział, podżeganie do dokonania, udzielanie pomocy przy dokonaniu i dokonywanie indywidualnych i zbiorowych zabójstw osób spośród ludności cywilnej i jeńców wojennych, czynów polegających na znęcaniu się, prześladowaniu i zadawaniu uszkodzeń cielesnych oraz powodujących rozstrój zdrowia takich osób, systematycznego niszczenia polskiej kultury, grabieży polskich wartości kulturalnych oraz germanizowania kraju i ludności polskiej i bezprawnego zaboru własności publicznej, systematycznego, bezprawnego pozbawienia ludności polskiej jej własności prywatnej, lżenia i wyszydzania Narodu Polskiego, poprzez głoszenie jego niższości kulturalnej i małej wartości społecznej.
Akt oskarżenia mówił także o przymusowym wysiedlaniu całych osiedli, ulic, rodzinami lub indywidualnie na obszar Generalnego Gubernatorstwa lub do obozu pracy przymusowej w Rzeszy, prześladowaniach i zgładzeniu obywateli polskich narodowości żydowskiej lub pochodzenia żydowskiego poprzez wymordowanie w miejscu zamieszkania, gromadzeniu w zamkniętych dzielnicach żydowskich, skąd wywożono ich w celu eksterminacji w komorach gazowych pobliskiego obozu straceń w Chełmnie nad Nerem, lżeniu ludności żydowskiej czynnie i słownie poprzez zadawanie cierpień fizycznych, uszkodzeń cielesnych i poniżania godności ludzkiej, wywożeniu dzieci polskich wbrew woli rodziców i opiekunów, przymusowym umieszczaniu ich w niemieckich rodzinach zastępczych i publicznych zakładach opiekuńczych w Rzeszy, z zerwaniem wszelkiej łączności z rodzinami i polskością oraz nadanie im imion i nazwisk niemieckich. W sumie A. Greiserowi postawiono 37 zarzutów.  
Proces przed trybunałem  
Proces Arthura Greisera toczył się przed Najwyższym Trybunałem Narodowym, którego skład orzekający (trzech sędziów i czterech ławników) zjechał na tę okazję do Poznania. Rozprawa odbywała się w tłumnie zapełnionej auli uniwersyteckiej, była tłumaczona na język niemiecki i transmitowana przez głośniki na zewnątrz.  
Powszechnie znienawidzonego przez społeczeństwo Wielkopolski Gauleitera oskarżała, broniła i sądziła elita polskiego świata prawniczego. Przewodniczącym składu orzekającego był przewodniczący przedwojennej komisji kodyfikacyjnej prof. Emil Rapaport, jako oskarżyciele wystąpili prokuratorzy Jerzy Sawicki i Mieczysław Siewierski.
Greisera bronił znany adwokat Stanisław Hejmowski, który ponad 10 lat późnej zasłynął jako obrońca sądzonych uczestników robotniczego buntu w Poznaniu. Długa też była ława ekspertów ­ zasiedli na niej prawnicy ­ specjaliści w dziedzinie prawa międzynarodowego, lekarze sądowi.
Wybitny poznański adwokat Stanisław Hejmowski bronił Gauleitera ponoć na prośbę prezydenta Bieruta, który przekonał go, że Greisera musi bronić świetny adwokat, tak by uniknąć możliwych w ówczesnej sytuacji podejrzeń o fikcyjność wytoczonego mu procesu. Hejmowski próbował przekonać Trybunał, że jego klient był zaledwie „figurantem” w faszystowskim systemie totalitarnym i zgodnie z literą polskiego kodeksu karnego wojskowego z 1944 roku nie ponosi odpowiedzialności za wykonywanie rozkazów dowódców. Podawał też w wątpliwość, czy głowa państwa (były prezydent Senatu Wolnego Miasta Gdańska) może być sądzona przez sąd innego państwa. Istotnym argumentem na obronę Greisera miał być też fakt, że Polacy, którzy pracowali w jego rezydencji w Ludwikowie pod Poznaniem, byli przez niego traktowani w sposób jak najbardziej ludzki (pracownicy ci zeznawali jako świadkowie).  
Najwyższy Trybunał Narodowy uznał jednak Greisera winnym zbrodni i skazał go na śmierć. Końcowa sentencja sądu z dnia 9 lipca 1946 roku brzmiała „Arthura Greisera należy uznać winnym wszystkich zbrodni i zarzucanych mu przestępstw, z tym ograniczeniem, że zabójstw, uszkodzeń cielesnych i znęcań się Arthur Greiser osobiście nie dokonywał. Za powyższe przestępstwa skazać Arthura Greisera na karę śmierci, nadto orzec utratę praw publicznych i obywatelskich praw honorowych na zawsze oraz konfiskatę całego jego mienia; od momentu ponoszenia kosztów sądowych i uiszczenia opłaty sądowej zwolnić go. Dowody rzeczowe pozostawić przy aktach sprawy”.  
Śmierć przez powieszenie  
Arthur Greiser został stracony przez powieszenie 21 lipca 1946 r. Wyrok wykonano publicznie na stokach poznańskiej Cytadeli. Ciekawostką jest, że kat, który wykonał na nim wyrok śmierci był jednocześnie portierem i szatniarzem w znanym w Poznaniu lokalu tanecznym „Moulin Rouge”.  
Ciało Greisera po przeprowadzeniu sekcji w Zakładzie Anatomicznym Uniwersytetu Poznańskiego zostało spalone w tym samym krematorium, w którym palono zwłoki pomordowanych Polaków. Prochy zostały oddane do dyspozycji Prokuratury Sądu Specjalnego. Była to ostatnia publiczna egzekucja w Polsce.
Śmierć Greisera oglądał wielotysięczny tłum, złożony głównie z mieszkańców Poznania i jego okolic. Na stoku poznańskiej Cytadeli ustawiono drewnianą szubienicę. Dla zgromadzonych było to prawdziwe widowisko. W pobliżu miejsca wykonywania wyroku sprzedawano lody, ciastka i napoje. Świadkami egzekucji Greisera było wiele dzieci, które przyprowadzili rodzice.

Czytaj także rozmowę z T. Staśkowiakiem na sąsiedniej strony.
Przy pisaniu tekstu korzystałem m.in. z materiałów Tadeusza Staśkowiaka oraz Wikipedii i publikacji Bartłomieja Kozłowskiego „Powieszenie Arthura Greisera, Gauleitera Kraju Warty; ostatnia publiczna egzekucja w Polsce”.