Sergei ma 38 lat. Razem z żoną i dwoma synami zdecydowali się skorzystać z programu repatriacyjnego i przyjechać do Polski. Mieszkali w Irkucku w Rosji, mieście oddalonym od Środy o ponad 6,7 tys. km. Podróż pociągiem zajmuje tam ponad 5 dni, samochodem 85 godzin...
Na swój nowy dom wybrali Brodowo. Znaleźli ofertę i kupili dom na rynku wtórnym, w szeregowcach przy ul. Promykowej. Sprzedającym był 58-letni mieszkaniec, który pochodził z Poznania, ale zamieszkiwał dom przy Promykowej.

W sobotę o godz. 19:00 Sergei pojechał z żoną i dwoma synami (12 i 9 lat) na dworzec kolejowy do Poznania. Jego żona wraz ze starszym synem ruszała w drogę do Irkucka, gdzie musiała załatwić swoje sprawy. Nie miało jej być przez miesiąc. Do Brodowa Sergei wraz z drugim synem wrócił około godz. 23:00. Dojeżdżając do swojego domu zobaczył oświetlony teren, dym... Ktoś ze strażaków zatrzymał jego samochód.
- Mój syn zapytał mnie, czy to nie pali się nasz dom? Liczyliśmy segmenty i wydawało nam się, że to nie nasz. Ale potem policzyłem jeszcze raz i kolejny raz...- opowiada Sergei.

Grzegorz Gucze, prokurator rejonowy w Środzie mówi, że dokładne oględziny miejsca zdarzenia przeprowadzono w poniedziałek od rana. W oględzinach brał udział biegły z zakresu pożarnictwa, który stwierdził, że w mieszkaniu doszło do podpalenia.
- Z wiedzy, jaką posiadamy wynika, że doszło do podpalenia substancji ropopochodnej - mówi prokurator Grzegorz Gucze. Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie narażenia na poważne niebezpieczeństwo osób i mienia.
Prokurator Gucze potwierdził "Gazecie Średzkiej", że wszystko wskazuje na to, że dom podpalił Paweł W. 58-latka widzieli świadkowie, jak odjeżdżał sprzed domu tuż przed tym, jak dom zajął się ogniem.
Prokurator potwierdził nam także, że Paweł W. nie żyje. Jego zwłoki znaleziono w nadmorskich Międzyzdrojach. Mężczyzna powiesił się.
Prokuratura Rejonowa w Świnoujściu potwierdziła nam, że zwłoki mężczyzny znaleziono w niedzielę 10 lutego. Nie było przy nich żadnych przedmiotów, które miały mieć związek z przestępstwem w Brodowie.

Zbigniew Król

Dużo więcej piszemy w wydaniu papierowym "Gazety Średzkiej"