Zbigniew Król - Czy z perspektywy pięciu lat działalności może pan powiedzieć, że udało się spełnić marzenia, które przyświecały tworzeniu Stowarzyszenia Klub Szalonego Podróżnika?
Grzegorz Posała - Myślę, że w dużej mierze tak. Od pięciu lat organizujemy festiwal podróżniczy, na który udaje nam się zapraszać wspaniałych gości. Przez pięć lat zorganizowaliśmy wiele spotkań z podróżnikami, w tym Średzki Dzień z Przygodą, który za każdym razem cieszył się wielkim zainteresowaniem publiczności. Wreszcie udało nam się ruszyć w podróż i to od razu daleką, bo do Ameryki Południowej. Trudno nie oprzeć się refleksji, że przez te pięć lat udało nam się naprawdę wiele.

Z jakimi największymi problemami spotyka się takie stowarzyszenie jak wasze? Czy takim problemem są pieniądze?
Myślę, że pieniądze wcale nie są największym problemem. One są. Trzeba znaleźć odpowiednie drzwi, dotrzeć we właściwie miejsce. Nie zawsze jest to proste. Dla mnie większym wyzwaniem są sprawy formalne, cała biurokracja, która towarzyszy działalności stowarzyszeń. Każdy formularz wymaga ogromnej staranności, są takie, które mają wielki stopień skomplikowania. Jeden błąd może pozbawić dotacji.
W naszym stowarzyszeniu sprawami papierkowymi zajmuję się sam, począwszy od księgowości, na sprawozdaniach kończąc. Musiałem tego nauczyć się. Pomagają mi najbliżsi współpracownicy.

Czy bez pomocy samorządu działalność stowarzyszenia byłaby możliwa?
Bez pomocy samorządu zrobiliśmy Średzki Dzień z Przygodą z Aleksandrem Dobą. Aby takie spotkanie udało się, musimy mieć naprawdę głośne nazwisko. Tak było w tym przypadku. Ale bez samorządu nie mielibyśmy szans na zorganizowanie festiwalu. To na pewno przerasta nasze możliwości.

Jakie osoby, które zaprosiliście do Środy wywarły na panu największe wrażenie?
Dla mnie takimi postaciami byli Aleksander Doba i Przemysław Kossakowski. To, że tak niesamowity człowiek, jak Aleksander Doba przyjechał do małej Środy traktuję jako wyróżnienie. Oczywiście byli i inni, jak chociażby Krzysztof Wielicki, Ryszard Pawłowski, Monika Witkowska, czy ostatnio Mirosław Hermaszewski.

Czy Festiwal Podróżniczy Klubu Szalonego Podróżnika to już rozpoznawalna marka?
Na pewno nie. Ciągle dążymy, aby była to marka rozpoznawalna w Środzie, potem w powiecie średzkim i dalej. Trzeba nad tym ciągle pracować, bo mimo naszych wysiłków, faktu, że działamy od pięciu lat, organizujemy festiwale, piszą o nas media, to jednak wiele osób w samej Środzie ciągle nie wie, że jest tutaj taki festiwal. Nadal nie potrafimy skutecznie się reklamować i pokazać, że festiwal to miejsce, w którym można nie tylko zobaczyć i posłuchać wybitne osoby, ale także z nimi porozmawiać i podyskutować. To wielka wartość.

Po pięciu latach, jakie marzenia ma prezes Klubu Szalonego Podróżnika?
Na pewno chciałbym skuteczniej promować nasze główne wydarzenia, aby przyciągać większą średzką publiczność. Jako klub mamy w planach kolejne wyprawy, marzy nam się Australia i Ameryka Północna oraz Azja. Pod naszą flagą w przyszłym roku wyprawę na Kilimandżaro z młodymi ludźmi z Domu Dziecka organizuje nasz wiceprezes Mariusz Jaworski. Będzie się zatem działo.
Trochę zmienimy formułę festiwalu. W przyszłym roku będzie to impreza jednodniowa. Będzie na pewno Średzki Dzień z Przygodą. Poza tym mamy ofertę współpracy z jedną z restauracji w Środzie, gdzie można byłoby organizować spotkania z podróżnikami. Można robić naprawdę wiele, ale potrzebujemy ludzi chętnych do działania. Więc zachęcam do współpracy.

Wystawa Szalonego Podróżnika
Do 29 lipca w Galerii Miejskiej na średzkim Starym Rynku można oglądać wystawę podróżniczą przygotowaną przez Klub Szalonego Podróżnika
Wystawę otworzyli - gospodarz obiekty, czyli Jacek Piotrowski - dyrektor Muzeum Ziemi Średzkiej "Dwór w Koszutach" oraz Grzegorz Posała - prezes Stowarzyszenia Klub Szalonego Podróżnika. Wernisaż był też okazją do świętowania 5-lecia stowarzyszenia.
Na wystawie można zobaczyć zdjęcia laureatów konkursu Festiwalu Klubu Szalonego Podróżnika -Roberta Gondka, Doroty Wójcikowskiej i Witolda Palaka oraz festiwalowych gości, a także członków stowarzyszenia: Moniki Witkowskiej, Piotra Horzeli, Bartosza Malinowskiego, Beaty Latos, Mai i Damiana Kamińskich, Mariusza Jaworskiego, Irki Rabędy i Grzegorza Posały.
(k)