Rzecznik Praw Obywatelskich wyszedł z założenia, że zakaz wprowadzania psów na teren kąpieliska miejskiego ogranicza prawa właścicieli czworonogów. Jego zdaniem, takiego wyłączenia terenu nie można wprowadzać. Można jedynie wskazać obowiązek sprzątania po psach czy też trzymania ich na uwięzi.
Sprawa może budzić kontrowersje. Rozmawiałem z kilkoma właścicielami psów i nawet oni mają wątpliwości, czy tok myślenia reprezentowany przez RPO jest słuszny. Bo czy wyłączając pewne tereny z użytkowania przez psy, od razu dodajmy, że wcale nie tak obszerne, nie robimy tego dla bezpieczeństwa i utrzymania stanu sanitarnego koniecznego dla użytkowników kąpieliska, szczególnie dla małych dzieci? Poza tym, jak możemy wywnioskować z samego pisma RPO, wcale nie chodzi tutaj o dobro czworonogów, ale o wolności ich właścicieli.
Oczywiście nie o samą słuszność myślenia i racje tutaj chodzi, ale o wykładnię prawa. A prawo, jak pisze RPO, jest w tej kwestii jasne. Czekamy teraz na odpowiedź burmistrza. Nie tak dawno radni decydowali o przywróceniu zakazu spożywania alkoholu na terenie kąpieliska, teraz być może będą musieli odwołać zakaz przebywania na nim psów.
Tymczasem burmistrz zamierza rekomendować Radzie Miejskiej zwiększenie wydatków na prace wykończeniowe na nowym stadionie piłkarskim. Samorząd staje w kwestii stadionu pod ścianą. Bo jest niestety coś w tym, co napisał prezes Polonii Środa na swoim Facebooku - tanio było i już się skończyło. Wszyscy widzimy, jak w różnych obszarach rosną ceny, a budownictwo należy do tych dziedzin, w których podwyżki są najbardziej znaczące. Już wiemy, że gmina nie wybuduje na stadionie dachu za 2, 1 mln zł, podobnie jak zbraknie przynajmniej 800 tys. zł na wykończenie obiektu.
Dzisiaj, co już pisałem w tym miejscu, trzeba dokładnie określić, jak będzie funkcjonował stadion, jak choć w części będzie na siebie zarabiać. Należy to ustalić jak najszybciej, aby już na tym etapie wszystko w tej sprawie było jasne i nie było niepotrzebnych nieporozumień. A potem cieszmy się z nowego obiektu, który niech będzie jak najlepiej wykorzystany.
W Sulęcinku problem z wodą jest jak najbardziej prawdziwy i dotkliwy. Trudno mimo wszystko sobie wyobrazić na co dzień wodę w kranie, która przypomina rdzawy ciek. Mimo że według badań woda jest zdalna do picia, absolutnie nie chciałbym jej spożywać. Gmina ma duży problem, który trzeba pilnie rozwiązać. Na początku lata mieszkańcy zwracali uwagę na bardzo niskie ciśnienie w sieci, ale mogło ono być spowodowane m.in. dużym zużyciem wody. Teraz problem związany z jakością wody spędza sen z powiek zarówno mieszkańcom, jak i włodarzom gminy.
Zbigniew Król
zbigniew.krol@gazetasredzka.pl