Czy policzyła pani, ile imprez zorganizowała tego lata?
Policzyłam, że wystąpiło ponad 80 muzyków i artystów teatralnych. Ponad 40 osób robiło różne warsztaty. Oprócz tego było 13 filmów (a licząc z bajkami to ponad 40), było wietrzenie szaf, festyny.
Ale to wszystko rozpoczęło się podczas Średzkich Sejmików Kultury. Od 22 maja przez 15 dni non stop były jakieś imprezy, a potem wszystkie weekendy lata. Poza tygodniem, gdzie była Meskalina. No, trochę poszaleliśmy [śmiech].
Nie zawsze jednak w te szaleństwa ludzie wchodzili. Były imprezy, że przychodziło po kilkanaście osób. To może rodzić frustracje u organizatora?
Znamy Środę. Wiemy, jak to jest. Środa podejrzliwie patrzy na różne propozycje. Na początku frekwencja była bardzo słaba, ale z każdym dniem to się zaczęło poprawiać. W wakacje było lepiej.
Jeżeli chodzi o np. wieczorne spotkania z kulturą na Starym Rynku, to może nie cieszyły się sporym powodzeniem. Ale dla mnie te 20 osób, które były na każdym koncercie plus do tego przypadkowi przechodnie, czy też stali bywalcy ławek rynkowych, u których widziałam zainteresowanie czy nawet zdziwienie - jest sukcesem projektu. Nie przekładam frekwencji na setki, ale ważne, że ludzie przyszli na rynek czy do parku Łazienki. Nigdy nie zdarzyła się sytuacja, że na jakimś wydarzeniu nie było nikogo.
Czasami słaba frekwencja jednak panią zaskakiwała.
Przed imprezą robiliśmy ankietę, w której udział wzięło 100 osób. Wśród ankietowanych 50% wyraziło chęć uczestniczenia w warsztatach fotografii smartfonowej. Zapisały się 3 osoby. Ostatecznie przyszło dziesięć. Dla mnie było to dużym zaskoczeniem. Po pierwsze, z ankiet wynikało zupełnie coś innego, a po drugie wydawał mi się temat na czasie, że młodzież będzie zainteresowana - a tu się okazało, że nie. Trudno mi to zrozumieć.
Z drugiej strony, gdy organizowałam warsztaty samorozwojowe dla kobiet, to martwiłam się o frekwencję. Tymczasem przyszło ponad 20 kobiet, w wieku od 20 do 60 lat. Działy się tam „cuda". To pokazuje, że ludzie chcą zrobić coś dla siebie.
Najbardziej wdzięcznym odbiorcą są chyba jednak dzieci.
Tak, ale je trzeba przyprowadzić. Podczas sejmików zaproponowaliśmy cykl teatralny związany z kulturą, regionem. Wysłaliśmy zaproszenia do wszystkich przedszkoli, były informacje w prasie, na banerach. Na pierwszym przedstawieniu była tylko czwórka dzieci. Nie przyszła ani jedna zorganizowana grupa. Później, po drobnym przypomnieniu, było już lepiej. Dziwi mnie to, że kiedy proponuje się instytucjom coś ciekawego za darmo, nie chcą z tego korzystać. Ale z drugiej strony rewelacyjnie sprawdziły się np. warsztaty dla smyka plastyka. Dzieci są wdzięcznym tematem i dla nich zawsze opłaca się coś robić.
Ciekawym pomysłem był VideoMapping.
W Środzie nigdy wcześniej nie działo się coś takiego na skalę wizualną. Koszty były spore, prace nad scenariuszem rozpoczęły się miesiąc przed tym wydarzeniem. Ale przyszło tylko 50 osób i proszę powiedzieć mi, dlaczego dzień wcześniej były pełne Łazienki na disco polo, a na to przyszło mniej osób.
Poza tym, że był mecz Polska - Niemcy i trochę padało? Nie wiem. Wiem, że warto było zmoknąć. Pokaz był znakomity. Tak jak i sporo innych propozycji, na których nie było wiele osób.
Jest jeszcze nadzieja do Środy, bo jest jeszcze kilkadziesiąt osób, które brały udział w tych wydarzeniach. Tak naprawdę ten projekt był dla nich, dla tych, którym chciało się wyjść z domu, którzy chcieli skorzystać z warsztatów czy koncertów. Mimo że projekt w skali jest ogromny, to nie masowość była jego celem.
Teraz w ramach projektu zorganizuje pani Melpomenę, w przyszłym roku Średzkie Sejmiki Kultury. A będzie kolejne takie ciekawe i bogate w wydarzenia lato w mieście?
Zgodnie z projektem "Promocja dziedzictwa kulturowego regionu średzkiego poprzez poprawę dostępności do wydarzeń kulturalnych i popularyzację uczestnictwa w kulturze" pieniądze powinniśmy wydać do 4 czerwca. Sejmiki mogłyby trwać wówczas przez miesiąc. Ale będę prosić Urząd Marszałkowski o przedłużenie terminu. Wówczas jeszcze raz zrobilibyśmy lato w mieście.
Ma pani już pomysły, co warto powtórzyć, a co zrobić nowego?
Założeniem projektu było to, że promujemy aktywną działalność średzian. To zostało zrealizowane podczas festynów z Fundacją PomaGosie czy Młodzieżową Rada Miejską. Ale powiem coś, co może wzbudzić zburzenie. Spodziewałam się większego zaangażowania organizacji lokalnych. Od początku mówiłam, że mamy spore środki, możemy pomóc, dać zaplecze, że chcemy rozreklamować lokalną działalność. Tak naprawdę nie było dużego odzewu. Pomogliśmy podczas sejmików zorganizować wystawę Średzkiego Towarzystwa Kulturalnego, a w wakacje grę miejską Średzkiego Towarzystwa Fotograficznego.
Wydaje mi się, że gdyby aktywni średzianie wykazali większe zainteresowanie, to lato w mieście mogłoby być jeszcze bardziej ciekawe.
W przyszłym roku zapraszam różne środowiska do współpracy. To mogą być też środowiska niezorganizowane, na przykład koleżanki. To się świetnie sprawdza, co pokazała akcja „wietrzenia szaf".
Projekt trwa, ja tworzę program, ale nie musi być tylko mój. Zapraszam do współpracy ludzi, którzy chcą coś zrobić. Mój adres mailowy jest na stronie internetowej. Można tam przesyłać swoje propozycje. Niech to będzie lista życzeń średzian, bo inaczej ja będę proponować [śmiech].
Rozmawiała Agnieszka Piątek