Zbigniew Król - Parlamentarzyści PO ruszyli w Polskę. Odwiedzacie miasta powiatowe. Dlaczego?
Jan Filip Libicki - Jestem mieszkańcem Poznania i senatorem z północno - zachodniej części Wielkopolski. Środa jest mi oczywiście znana. Przed wielu laty moja babcia terminowała w sądzie w Środzie, ja sam kilka lat temu brałem udział w pogrzebie ks. Wojciecha Raczkowskiego, którego bardzo ceniłem.
Jak się rządzi, ma się trochę mniej okazji do bezpośredniego kontaktu z wyborcami. Teraz nadrabiamy tamten czas, choć ja akurat w ubiegłej kadencji odbyłem 437 spotkań z mieszkańcami. Ale wiadomo, że nie byłem w rządzie.
Co jest dla pana największym problem rządów PiS?
Nie wszyscy zdają sobie sprawę z powagi sytuacji, jaką mamy w Polsce. Wielkim problemem jest to, co stało się z Trybunałem Konstytucyjnym. I widać to z całą siłą teraz. PiS chce zmieniać samorządy tak, by prawo zadziałało wstecz. W ten sposób uniemożliwi ubieganie się o kolejną kadencję tym samorządowcom, którzy swoje funkcje piastują już dwie i więcej kadencji. Teraz powinien być czas, że samorządowy zwrócą się o rozstrzygnięcie do Trybunału Konstytucyjnego. Ale TK dziś jaki jest, każdy widzi.
Macie swój pomysł na program 500 +?
Nie chcemy likwidować programu 500 +, to realne wsparcie dla rodzin. Ale zdajemy sobie sprawę, jakie konsekwencje budżetowe przyniósł program. Naszym zdaniem, powinien być wprowadzony próg dochodowy. Czym innym jest bowiem wsparcie dla rodziny o dochodzie 3 tys. zł, a czym innym dla rodziny o miesięcznym dochodzie 30 tys. zł. Poza tym nie mogą z programu być wykluczone pierwsze dzieci.
Wyobraża pan sobie sytuację, że za 2,5 roku wygrywacie wybory?
Jeśli kolejne wybory przegra PiS, wiele rzeczy będzie wymagało naprawy i cofnięcia. To, co obecnie dzieje się w armii, która traci doskonałych generałów, a przy okazji minister nie potrafi wyłonić wykonawcy helikopterów, to co stało się z Trybunałem Konstytucyjnym, co może stać się z sądami, co już się dzieje z polityką zagraniczną, pokazuje, jaką mamy skalę zniszczeń. Polacy nagle zobaczyli, że w Europie 27 krajów chce Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej, a tylko Polska nie chce Polaka... Jak to wytłumaczyć?
A przecież to dopiero półtora roku rządów PiS. Plusem jest to, że PiS dla wprowadzenia wszystkich zmian uchwalił takie prawo, które będzie skutecznym mechanizmem, aby zmiany cofnąć.
Mnie najbardziej boli to, co dotyczy samorządów. W ubiegłym roku uczestniczyłem w wielu wyjazdach do Rosji, Kirgistanu, Kazachstanu, na Ukrainę. Wszędzie tam funkcjonuje mit Polski, w której udała się i jest wzorem reforma samorządowa. Oni chcą się od nas uczyć funkcjonowania samorządu. Co mam im teraz powiedzieć, kiedy PiS chce samorząd rozmontować?