Michał Orłowski urodził się w 1967 roku w Środzie. Orłowscy to średzka rodzina od pokoleń. On sam jest absolwentem Liceum Ogólnokształcącego w Środzie, ukończył budownictwo na Politechnice Poznańskiej i ekonomię na Uniwersytecie Szczecińskim.
Pracę zawodową zaczynał w Przedsiębiorstwie Budownictwa Rolniczego, potem w Firmbudzie, gdzie był kierownikiem budowy i projektantem. W 1999 roku rozpoczął pracę w Powiatowym Inspektoracie Nadzoru Budowlanego. Od 2005 roku pracuje w Urzędzie Miejskim w Środzie, od 2009 roku jest naczelnikiem Wydziału Inwestycji i Nadzoru Technicznego. To jego wydział zajmuje się gminnymi inwestycjami.
W ostatnich latach gmina najwięcej pieniędzy wydawała na kanalizację sanitarną oraz na infrastrukturę drogową. - Przekroczyliśmy 95 procent skanalizowania aglomeracji miejskiej. Dziś dla nas największym wyzwaniem jest komunikowanie z istniejącymi drogami nowych osiedli, które powstają w Środzie w bardzo dużym tempie - mówi Michał Orłowski.
Sam stara się cały czas rozwijać, szukać nowych rozwiązań, aby wprowadzać je w gminie. Czyta prasę fachową, także zagraniczną. Niedawno zdecydował o wprowadzeniu na jednej z ulic tzw. drenażu francuskiego. Sprawdza się, więc być może zostanie zastosowany także w innych miejscach.
Jednak chyba tylko znajomi wiedzą o wielkich pasjach Michała Orłowskiego. Pierwszą z nich jest muzyka. - Płyty zacząłem zbierać już podczas studiów. Szczególnie interesowały mnie tzw. bootlegi z nieoficjalnymi nagraniami. Udało mi się także skompletować pierwsze wydania wszystkich płyt The Beatles i The Rolling Stones - opowiada. Przez wiele lat zbierał czarne płyty analogowe, płyty CD. Dziś jego kolekcja liczy ponad 4 tys. egzemplarzy.
- Części płyt pozbyłem się. Dziś słucham w zasadzie już tylko jazzu i bluesa - mówi. Sam także gra na gitarze i - jak przyznaje - gdy ma do przemyślenia jakiś problem, chętnie zamyka się w swoim pokoju audio i gra.
Drugą pasją naczelnika jest historia, szczególnie okres od Aleksandra Wielkiego do wypraw krzyżowych. Michał Orłowski lubi nie tylko czytać i oglądać programy na ten temat, ale także jeździć w miejsca związane z wydarzeniami z tego okresu. Podczas trekkingów, jeszcze przed obecnie trwającą wojną, zwiedził całą Syrię, a szczególnie podobało mu się Aleppo z niezwykłą dzielnicą ormiańską, i Damaszek. Zwiedził Iran, w którym spotkał niezwykle godzinnych i ciekawych świata ludzi. Był w Libanie, zwiedził Turcję. Istambuł należy do jego ulubionych miast. - Bardzo lubię chodzić po miastach Bliskiego Wschodu i odnajdywać ślady dawnych kultur, które świetnie się tam zachowały. W Istambule, w dzielnicy bułgarskiej albo greckiej, można zobaczyć na kamiennej ławce w parku albo na jakimś budynku orła albo krzyż bizantyjski - opowiada z pasją.
Jego obecnie największym marzeniem podróżniczym jest wyprawa do Uzbekistanu. Potrafi jednak wybrać się bardziej spontanicznie, jak niedawno do Florencji do Galerii Uffizi, by zobaczyć dzieła mistrzów włoskiego renesansu.
Żona Michała Orłowskiego jest nauczycielem matematyki w Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego w Środzie. Córka Agnieszka studiuje robotykę i automatykę na Uniwersytecie Technicznym (Politechnika Poznańska).
(kóz)