Urodziła się w Janowcu nad Wisłą w województwie lubelskim. Ojciec miał jedenaścioro rodzeństwa i był ciekawy świata. Kiedy brat ojca wrócił z wyjazdu do Wielkopolski i opowiedział, jak jest na zachodzie Polski, obaj zdecydowali się na zmianę miejsca zamieszkania. Teresa miał wówczas 4 lata. Kupili gospodarstwo w Kleparzu niedaleko Wrześni.
Teresa chodziła do Szkoły Podstawowej w Grzybowie. Potem uczyła się w Licem Medycznym w Gnieźnie. - Od najmłodszych lat kochałam sport. Uwielbiałam biegać - opowiada. Reprezentowała szkoły w biegach średnich i długodystansowych. Trenowała w klubie Orkan Września. Potem w czasie studiów w Poznaniu została akademicką wicemistrzynią Polski w biegu na 1.500 m. Z sukcesami uprawiała biegi przełajowe.
Studiowała na Akademii Wychowania Fizycznego w Poznaniu. Ukończyła ją ze specjalizacjami trener lekkiej atletyki i rehabilitant. Przez rok zajmowała się zawodowo rehabilitacją, potem trafiła na 13 lat do Szkoły Podstawowej nr 2 we Wrześni. Na lekcjach wykorzystywała swoje umiejętności, wprowadziła ćwiczenia korekcyjne, jako pierwsza prowadziła rozgrzewkę przy muzyce. Jej uczniowie zdobywali laury na arenie krajowej i wojewódzkiej, m.in. trzecie miejsce w kraju w czwórboju lekkoatletycznym, 1 miejsce w biegach przełajowych, czy też pierwsze miejsce w siatkówce w Wielkopolsce, kiedy pokonały zespołu ze szkół sportowych. Aż siedem jej wychowanek poszło po liceum na AWF i zostało nauczycielkami.
Jeszcze kiedy pracowała w szkole razem z mężem zdecydowali się pójść w biznes. Otworzyli pierwszy sklep odzieżowy, potem kolejne, mieli swój zakład krawiecki. Nastawili się szczególnie na jeans. W najlepszym okresie mieli 12 sklepów, m.in. przy ul. Półwiejskiej w Poznaniu, we Wrześni, w Jarocinie, Śremie. Handlowali ubraniami znanych marek Lee, Wrangler, Big Star, ale także od mniejszych krajowych producentów.
- Chcieliśmy się rozwijać, a nie tylko zajmować się sklepami. Poza tym czasy w odzieżówce były coraz trudniejsze. I wtedy dowiedzieliśmy się o przetargu na hotel i restaurację w Środzie - opowiada Teresa Szablewska.
W 2000 roku kupili Hotel Wodnik. Przez lata podnosili jego standard. Budowali węzły sanitarne, zmieniali wystrój, zdecydowali się na bardzo dobre SPA. Hotel i restauracja stały się bardzo popularne. Od lat w Hotelu Szablewski odbywają się Gale Sulisławów, na których wręczamy statuetki dla Średzianina i Wydarzenie Roku. Przez pięć lat hotel był głównych organizatorem Mistrzostw Polski w szachach, najpierw kobiet, a potem młodzieżowców. U Szablewskich rozegrano też Mistrzostwa Polski w darcie.
W pamiątkowej księdze hotelu można znaleźć wpisy słynnych gości, którzy w nim spali - braci Golców, Krzysztofa Cugowskiego, Justyny Steczkowskiej, Kayah, Muńka Staszczyka, Zenka Martyniuka, członków zespołów Kombii, Blue Cafe, Piersi.
Teresa Szablewska przyznaje, że przez tych prawie 17 lat hotel był jej wielką pasją. Od 8 lat Szablewscy posiadają jeszcze większy hotel w Dymaczewie Nowym, na skraju Wielkopolskiego Parku Narodowego. Mają tam hotelowe kąpielisko, ale przede wszystkim od roku prowadzą Instytut Zdrowia z dietą oczyszczającą i odchudzającą dr Ewy Dąbrowskiej.
W ostatni weekend Teresa i Jan Szablewscy obchodzili 40-lecie małżeństwa. Mają dwoje dzieci - córkę Sabrinę i syna Tomasza, a także 6 wnuków. Najstarszy z nich - 13-letni Kuba - uprawia z wielkimi sukcesami karting.
- Moją wielką pasją są samochody. Uwielbiam po pracy wsiąść za kółko i po prostu jechać. Dobrze mi się myśli i planuje w podróży - opowiada. Bardzo lubi także podróże i książki. No i ludzi. Bez tego nie ma możliwości na udany biznes i udane życie.
(kóz)