­ Cała sprawa wyszła na jaw w piątek 22 kwietnia. Okazało się, że na rachunku szkolnym nie ma już pieniędzy, a księgowa zgłosiła kolejne zapotrzebowanie. Sytuacją zaniepokoiła się skarbnik miejska, która poprosiła o wykaz wydatków. Nie zgadzał się on z wykazem znajdującym się w Urzędzie Miejskim ­ mówi dyrektor Szkoły Podstawowej w Starkówcu Piątkowskim Stanisław Kalicki.
W poniedziałek w szkole przeprowadzono kontrolę. Sprawdzono cały 2010 rok oraz pierwsze trzy miesiące roku 2011. Ustalenia były wstrząsające. Z kasy szkoły w tym czasie wyparowało ok. 200 tys. zł. Tego dnia pracę w szkole straciły księgowa i sekretarka... Nie zostały zwolnione dyscyplinarnie. Dyrektor pozwolił, aby same złożyły prośby o rozwiązanie umów.  
Z informacji uzyskanych od dyrektora S. Kalickiego wynika, że obie pracownice szkoły przelewały systematycznie pieniądze na swoje konta. I w okresie skontrolowanych 15 miesięcy uzbierała się taka kwota. ­ Panie przyznały się do całego procederu ­ mówi S. Kalicki.
Na razie nie wiadomo, czy na 200 tys. zł się skończy. ­ Zabezpieczamy komputery, dyski ­ mówi S. Kalicki. Burmistrz Wojciech Ziętkowski, który jest wstrząśnięty całą sytuacją, powiedział nam, że kontrola przeprowadzona przez urząd obejmie przynajmniej ostatnie trzy lata.
Tymczasem dyrektor szkoły już przygotowuje pismo do prokuratury. Chce w nim powiadomić o możliwości popełnienia przestępstwa przez szkolną księgową i sekretarkę. Pismo do prokuratury ma trafić w przyszłym tygodniu, zaraz po świętach.  
­ Wszyscy jesteśmy wstrząśnięci całą sytuacją. Poinformowałem o całej sytuacji społeczność szkolną. Nikt nie mógł uwierzyć w to, co się wydarzyło. Ale najgorsze jest to, że nasza szkoła, która ma przecież bardzo dobrą opinię, na pewno w jakiś sposób ucierpi z powodu działań obu pań. I tego jest nam strasznie żal ­ mówi dyrektor S. Kalicki.  
Szkoła działa obecnie w miarę normalnie. Dyrektor przyznaje, że stara się zapanować nad całą sytuacją. Lekcje są prowadzone zgodnie z planem. Pensje nauczycieli nie są zagrożone.