Zbigniew Król - Po zmianie rządu została cofnięta reforma szkolna. Sześciolatki w zdecydowanej większości nie pójdą do szkoły, co oznacza, że od 1 września pierwszych klas będzie niewiele. Czy ma zatem sens otwieranie właśnie teraz nowej szkoły podstawowej?
Jerzy Kwintkiewicz - W szkole podstawowej nauka toczy się w cyklach 1 - 3 i 4 - 6. A że będziemy szkołą obwodową możemy dzięki temu utworzyć klasę pierwszą i czwartą. I taki mamy zamiar. Na pewno też chcemy otworzyć oddział zerówkowy. Czas pokaże jakie będzie zapotrzebowanie, ale będziemy przygotowani na otwarcie trzech oddziałów przedszkolnych. Przedszkola będą bowiem puchły, nie wiedzą co zrobić z 6-latkami. My będziemy mieli swoją ofertę.

Stowarzyszenie prowadzi obecnie kilka szkół. Ilu zatrudniacie ludzi?
Prowadzimy cztery szkoły podstawowe - w Jarosławcu, Pławcach, Brodowie oraz w Słupi Wielkiej, gdzie mamy jedną niewielką klasę - i gimnazjum przysposabiające do pracy. Gimnazjum przejęliśmy od Gimnazjum nr 1. Nie ma tam zwykłych klas, ale oddziały. Prowadzimy także 5-oddziałowe przedszkole.
Mogę powiedzieć, że obecnie mamy 64 etaty. Są pracownicy stali, ale tez całe grono osób dochodzących na godziny.

A jak będzie w nowym roku szkolnym?
Nie znamy jeszcze zapotrzebowania. Nabór zacznie się jeszcze w lutym i do końca marca musi zostać zakończony. Będziemy szukać nauczycieli, gdyż nasza obecna kadra jest wykorzystana w 100 procentach. Nie ma szans, możliwości, aby uczyli oni w nowej podstawowej.
Jak zaczynaliśmy prowadzenie szkół staraliśmy się zapewnić nauczycielom pełne etaty. Wiąże się to z tym, że muszą jeździć między szkołami, ale coś za coś. Dla przykładu mamy jedną przyrodniczkę, która jeździ do trzech naszych szkół, ale dzięki temu ma 27 godzin lekcyjnych i uczy tylko przyrody.

No właśnie. Zatrudniacie nie na Kartę Nauczyciela, ale na umowę o pracę...
Tak. Stowarzyszenie zatrudnia na umowę o pracę. 25 godzin to pełen wymiar pracy przy tablicy, ale nauczyciele mają także szereg innych obowiązków. My ich rozliczamy z 40 godzin.
Rekordzista ma u nas 32 godziny przy tablicy. To są godziny w ramach etatu, ale są one ponadwymiarowe w stosunku do wspomnianych 25 godzin. Płacimy za nie więcej. Nie są to oszałamiające pieniądze, ale jednak trochę większe.

Jaka jest główna różnica pracy nauczyciela na Kartę Nauczyciela, a na umowę o pracę?
Etaty nauczyciela zatrudnionego na Kartę to 18 godzin plus dwie karciane. U nas jest 40 godzin, z czego 25 przy tablicy. Gdybyśmy się trzymali 18 godzin z Karty musielibyśmy mieć o około 1/3 więcej nauczycieli.
Realizujemy jednak te same programy co w innych szkołach. Staramy się trzymać nauczycielskiej drabinki płac, zachowujemy je, szanujemy, że ktoś ma wyższy stopień awansu zawodowego.
Dla uczniów nie ma różnicy. Moim zdaniem nasi nauczyciele zdając sobie sprawę, że uczeń to skarb starają się wykonywać obowiązki ponadnormatywnie. Oczywiście nie wszystkim to się udaje, nie wszyscy mają jednakowe ambicje i talenty. Ale rodzice, którzy na początku się bali, teraz są po naszej stronie. Może nie wszyscy, ale widzimy, że generalnie są zadowoleni.

Nauczyciele zapewne na początku mieli wiele obaw?
Oczywiście. To już trzeci rok, w którym prowadzimy szkoły. Nauczyciele mieli wiele obaw, nie do końca wiedzieli jak to będzie, ale przyzwyczaili się i jest chyba dobrze. W naszych szkołach mają 26 dni wolnych od pracy, tak jak przewiduje kodeks. nauczyciel nie bierze wolnego w roku szkolnym. Ale w wakacje ma inne obowiązki, po urlopie ma dyżury, prowadzi półkolonie.

Jakie najważniejsze sprawy czekają was w związku z nową szkołą w ZSR?
Chcemy korzystać z hali i boiska Zespołu Szkół Rolniczych i podpiszemy w tej sprawie stosowną umowę. Budynek wyremontuje powiat, ale o wyposażenie musimy zadbać sami. Pracujemy nad tym. To o tyle dla nas kłopotliwe, że pracujemy także nad rozbudową szkoły w Brodowie.

Rodzice oczekują dobrej oferty ze szkoły. Co wy zaproponujecie?
Rodzice chcą przede wszystkim szkołę widzieć. Zobaczyć budynek, elewację, przestronne klasy. Tego na razie pokazać nie można, ale starosta zapewnia że wszystko przebiegać będzie zgodnie z planem.
W naszej ofercie będą na przykład wyjazdy zagraniczne dla wyróżniających się uczniów. Wiążą się one z językiem obcym, ale najpierw rodzice muszą nam powiedzieć, że ta oferta im w ogóle odpowiada. W Jarosławcu już teraz niektóre przedmioty prowadzimy w języku polskim i obcym.

Kto będzie dyrektorem nowej szkoły?
Dyrektorem gimnazjum została nasza pracownica Izabela Jóźwiak - Śliwińska. I ona także poprowadzi całą nową szkołę. Nie jest nauczycielem, skończyła zarządzanie, dlatego będzie miała do pomocy zastępcę do spraw pedagogicznych.

Stowarzyszenie ma dalsze plany rozwojowe?
Będziemy przygotowywać się do prowadzenia międzyszkolnego ośrodka sportowego w powiecie. Zaczynamy rozmawiać z powiatem, pieniądze będą z ministerstwa. Chcemy koniecznie wyjść z naszymi działaniami poza gminę Środa. Musimy się rozwijać, dla nas bardzo ważny wątek ekonomiczny, nikt nam po prostu nie da pieniędzy, szukamy więc możliwości ich pozyskiwania.
Prowadzenie szkół to nie jest dla nas strategiczny cel, bo to nie jest żaden biznes. Raczej idziemy w kierunku organizacji pożytku publicznego. Ale oczywiście jeśli jakiś zespół rodziców i nauczycieli chciałby się włączyć do stowarzyszenia, będziemy na taki pomysł otwarci.