Marian Lewicki urodził się w 1921 roku w Borzykowie, w powiecie wrzesińskim. Był żołnierzem, brał udział w kampanii wrześniowej 1939 roku i już wtedy, na początku wojny, pojmali go Niemcy. Został wywieziony do pracy przymusowej do Villingen, gdzie do października tamtego roku trafiło do pracy około 600 Polaków. Tam pracował jako ślusarz w firmie Gorlacher.
W Villingen, zaledwie sto metrów od firmy Gorlacher, mieszkała Lina. Pracowała w sklepie z kapeluszami, zaledwie ulicę dalej. W tym samym budynku mieszkał Marian Lewicki. Młodzi ludzie widywali się często i zakochali się w sobie. Nie przypuszczali, jakie mogą być konsekwencje tej miłości.
Przymusowych robotników traktowano w hitlerowskich Niemczech jako obywateli drugiej kategorii. Nie wolno im było wiązać się z przedstawicielami narodu niemieckiego. Nie mieli tam żadnych praw, nie mogli chodzić do kościoła albo nawet jeździć na rowerze.
Ktoś doniósł do Gestapo, że Lina i Marian spotykają się. 9 września 1941 roku zatrzymało Mariana i trafił on do więzienia w Konstanz. 5 marca 1942 roku Niemcy powiesili go na dębie w miejscowości Tannenhorne, 5 km od Villingen. Egzekucja była typową pokazówką, na którą ściągnięto pracujących w okolicy Polaków, aby zobaczyli, co ich czeka za podobne "zbrodnie". Poza funkcjonariuszami Gestapo i urzędnikami nie było tam za to innych Niemców. Niemcy z Villingen nic wtedy o egzekucji nie wiedzieli, bo oficjalnie Niemcy przecież nie mordowali...
Zwłoki Polaka przewieziono do Freiburga, gdzie posłużyły do badań medycznych. Grobu Mariana Lewickiego nie ma.
Lina Springman (Raihardt) także poniosła konsekwencje miłości do Polaka. Ona także została aresztowana 9 września 1941 roku, trafiła do więzienia do Konstanz, potem do obozu koncentracyjnego w Ravensbruck. Wstawili się za nią wysocy urzędnicy z Villingen i w kwietniu 1943 roku, w okazji urodzin Hitlera, została zwolniona z obozu. Ale w Villingen i tak nie mogła znaleźć pracy, wytykano ją palcami. Lina potem wyszła za mąż za Cygana, miała dwoje dzieci. Zmarła w 2006 roku.
Tamta tragedia wyryła się jednak w świadomości mieszkańców Villingen. Pomysł, aby w miejscu stracenia postawić pomnik, pojawił się już w 1946 roku, ale nie zgodził się na to miejscowy gubernator. Dopiero 16 marca 1988 roku reprezentanci Związku Historii i Ojczyny postawili pod dębem Krzyż Pojednania poświęcony powieszonemu tam 46 lat wcześniej Marianowi Lewickiemu. Inicjatorem postawienia krzyża był Werner Huger. Była to ważna uroczystość, krzyż poświęcił ksiądz, były przemowy, a w uroczystości wzięli udział uczniowie miejscowych szkół. Na tabliczce na pomniku znalazła się historia wydarzeń związanych z Marianem Lewickim.
Co ciekawe, w ostatnich latach Mariana Lewickiego mieszkańcy Villingen wspominali na różne sposoby. Uczniowie stworzyli film nagrodzony nagrodą Młodych Landu Wirtembergii, wystawiana jest sztuka „Miłość i śmierć Mariana Lewickiego", a w książce o historii miasta jest artykuł poświęcony Polakowi.
Rodzina Mariana Lewickiego nic o tym nie wiedziała.... Myśleli, że zginął na wojnie. Do dziś żyje jego najmłodsza siostra - Kalina Przewoźna, która mieszka w Borzykowie, w powiecie wrzesińskim.
Rodzina dowiedziała się o wszystkim dopiero trzy lata temu. W lutym 2011 roku do Urzędu Gminy w Kołaczkowie przyszło zapytanie od archiwisty dra Heinricha Maulhardta. Pytał, czy żyje rodzina Mariana Lewickiego. Sprawą zainteresowała się Justyna Bartkowiak, która jest wnuczką Kaliny Przewoźnej, siostry Mariana Lewickiego. Justyna wyszła za mąż za średzianina Rafała Bartkowiaka i od 13 lat mieszka w Środzie.
Państwo Bartkowiakowie odwiedzili Villingen na zaproszenie miasta. To były bardzo wzruszające chwile, w których brało udział wielu mieszkańców niemieckiej miejscowości. Była msza święta, przedstawienie teatralne, spotkania, łzy... Kiedy Bartkowiakowie wrócili do Środy, odezwał się do nich brat Liny, który o wizycie dowiedział się z prasy. Gdyby nie tragedia, mogli być przecież rodziną...
W ubiegłym tygodniu Środę odwiedził archiwista Heinrich Maulhardt, a w Izbie Pamięci w Gimnazjum nr 1 w Środzie powieszono informacje o Marianie Lewickim.
(k)
Tekst przygotowany na podstawie materiałów pani Justyny Bartkowiak.

Villingen przy pomniku. Werner Huger (pomysłodawca postawienia krzyża, burmistrz Rupert Kubon, Paweł, Justyna Sławek Bartkowiak, Henrich Maulhardt.