W Środzie strefę zamieszkania znajdziemy na kilku ulicach w centrum miasta oraz na Osiedlu Wyszyńskiego.
Od dawna również teren wokół Osiedla Jagiellońskiego objęty jest strefą zamieszkania, tymczasem niewiele osób chyba wie, co ten znak oznacza. Znak drogowy D-40, czyli "Strefa zamieszkania" zmienia tymczasem w tym rejonie wiele.
Strefa - kierowca jest intruzem
Strefa zamieszkania jest to obszar obejmujący drogi publiczne lub inne drogi, na którym obowiązują szczególne zasady ruchu drogowego, a wjazdy i wyjazdy oznaczone są odpowiednimi znakami drogowymi. Szczególne zasady ruchu drogowego to m.in. prawo pieszego do korzystania z całej szerokości drogi i pierwszeństwo przed pojazdami oraz możliwość korzystania z drogi przez dziecko w wieku do 7 lat, bez opieki osoby starszej.
Zapytaliśmy kilka osób, czy w strefie piesi mogą chodzić po jezdni? Odpowiedź była praktycznie taka sama: "Nie. Jak to? Po jezdni? Po chodniku trzeba chodzić, a jezdnia jest dla samochodów."
Tymczasem wydaje się, że właśnie najważniejszym przepisem w strefie zamieszkania jest umożliwienie pieszym swobodnego poruszania się po każdej części drogi, w tym także po jezdni. Bo wcale nie musi istnieć wyodrębnienie jezdni i chodnika. Tym bardziej nie muszą i nie powinny być wyznaczane w strefie zamieszkania jakiekolwiek przejścia dla pieszych - patrz zdjęcie. Tymczasem w tej strefie znajdziemy kilka przejść dla pieszych, np. trzy na ulicy Olimpijskiej, na Sportowej przy skrzyżowaniu z Olimpijską, czy dwa na skrzyżowaniu Głowackiego i Kościuszki.
W strefie zamieszkania pieszy nie ma więc obowiązku zwracania uwagi na poruszające się w strefie pojazdy. Ba, może nawet iść środkiem jezdni, a obowiązkiem kierowcy jest ustąpienie mu pierwszeństwa w każdej sytuacji.
Oznacza to, że średzianie mają prawo iść środkiem ulicy Sportowej wzdłuż stadionu idąc np. na dworzec kolejowy. Podobnie na ulicy Kościuszki od Poselskiej w stronę torów, czy na Olimpijskiej.
W strefie zamieszkania prędkość dopuszczalna pojazdu wynosi 20 km/h. W związku z tym umieszczone w tej strefie urządzenia i rozwiązania wymuszające powolną jazdę (np. progi zwalniające) mogą nie być oznakowane znakami ostrzegawczymi.
Parkowanie na dziko
Wreszcie wewnątrz strefy zamieszkania obowiązuje zakaz postoju w innym miejscu niż wyznaczone w tym celu. Z tym w średzkiej strefie jest najgorzej. Najbardziej widać to w rejonie kilku ulic przylegających do ulicy Kościuszki, gdzie znajdują się domy jednorodzinne w zabudowie pojedynczej lub bliźniaczej. Strefą objęte są ulice Norwida, Słowackiego, Głowackiego i Rejtana - wszystkie od ulicy Kościuszki do ulicy Hallera.
Właściciele tych domów parkują więc przed swoimi domami - wiedząc lub nie, że parkują w miejscach niedozwolonych. Przykładowe złe zaparkowanie pokazujemy na zdjęciu. Tylko w sobotę wieczorem na ulicach Norwida, Głowackiego i Rejtana naliczyliśmy aż 14 nieprawidłowo zaparkowanych pojazdów.
Niestety, jednym z takich parkujących jest np. burmistrz Wojciech Ziętkowski, który mieszka w strefie i daje zły przykład mieszkańcom. Często swój samochód parkuje przed swoim domem, gdzie parkować nie wolno i łamie przepis, który sam wprowadził jako burmistrz.
Celem przepisu o strefie zamieszkania jest ochrona pieszych na drogach w pobliżu domów mieszkalnych. Miał on umożliwić swobodne poruszanie się przechodniów, a zwłaszcza dzieciom, które tak naprawdę mogą w strefie na ulicy grać w piłkę!
Można powiedzieć, że w strefie zamieszkania kierowca jest intruzem i musi podporządkować się pieszym, tymczasem...
Rzeczywistość odbiega od teorii
Warto tymczasem przejechać się autem po ulicach objętych strefą, by zobaczyć jak jest w rzeczywistości. Auto poruszające się z prędkością 20 km/h zostanie wytrąbione przez innych kierowców.
Pieszy poruszający się środkiem jezdni w najlepszym wypadku zostanie wyzwany przez kierujących pojazdami, gdzie najdelikatniejszym określeniem będzie "gdzie leziesz baranie?". O ile przeżyje oczywiście spotkanie z rozpędzonym autem.
Postanowiliśmy zrobić eksperyment, aby przekonać się, jak działa średzka strefa, ale naszym ochotnikom szybko odechciało się corridy z samochodami. Prawie każdy kierowca, który nadjeżdżał klaksonem lub w inny sposób wyrażał niezadowolenie.
Wydaje się, że w roli statysty powinni wystąpić ci, którzy decydowali o wprowadzeniu strefy.
W strefie namacalnie wręcz widać nieznajomość przepisów wśród kierowców oraz ostentacyjne lekceważenie znaków. Nie dochodzi tu do wypadków, bo - na szczęście - piesi jeszcze gorzej znają kodeks drogowy i nie wiedzą, jakie uprawnienia daje im strefa zamieszkania. Ci z kolei, którzy wiedzą, kierują się zdrowym rozsądkiem i w obawie o swoje zdrowie lub życie nie pchają się pod koła samochodów.
krzem