Są tacy, którzy upodobali sobie ściany budynków. Wulgarne napisy, bazgroły, piętnowanie byłych kolegów to niestety bardzo częste przykłady niszczenia elewacji. W centrum mamy przynajmniej kilka takich miejsc, w których napisy pojawiają się regularnie. Być może miasto powinno wyznaczać nagrodę za wskazanie sprawców i zająć się na poważnie ściganiem sprawców niszczenia miasta. Policja i prawnicy urzędu powinni domagać się w sądach ujawniania nazwisk sprawców takich czynów, czy też obligować ich do publikacji przeprosin na łamach lokalnej prasy. Dziś odnoszę wrażenie, że wandali się nie ściga....
Napisy to oczywiście jedno. Zanim otwarta została tężnia solankowa, ktoś zniszczył już jedną z ławek ostrym narzędziem kreśląc coś po desce. Tego rodzaju sytuacji jest mnóstwo. W parku Nowe Łazienki, gdzie powstaje mostek łączący oba parki, także nie obyło się bez chuliganów.
Zastanawiam się czasami, czy robią to jako osoby trzeźwe, czy po pijaku. I jakoś nie dociera do mnie, że mienie wspólne można niszczyć z premedytacją, będąc zdrowym na umyśle. Tylko stan zamroczenia alkoholowego może pobudzać chorą wyobraźnię. Ale może się mylę.
W weekend ktoś zniszczył kilkanaście banerów wyborczych opozycji. Jestem jak najdalszy od tego, by wskazywać na działanie konkretnego konkurenta politycznego. Czynu dokonali zwykli chuligani - trzeba ich odszukać i przykładnie ukarać.
W ostatnich dniach ZGK podało koszty wakacyjnego chuligaństwa. Idą one w wiele tysięcy złotych. Na pewno nie stać nas na to. Poza tym smutno się robi, kiedy podczas kolejnych publikacji dotyczących na przykład oddanej właśnie tężni solankowej, najsilniej przebijającym się głosem była obawa przed zniszczeniem, czy też stworzeniem kolejnego miejsca dla miejscowych pijaczków.
Zbigniew Król
zbigniew.krol@gazetasredzka.pl