O ile w ubiegłym roku mówiło się tylko o COVID-19, to w tym wracają choroby, z którymi lekarze mieli już wcześniej do czynienia. Od początku jesieni lekarze zwracają uwagę na duży wzrost zakażeń grypą, a także wirusem RSV wśród dzieci. Portal Medonet.pl informuje, że infekcji jest tak dużo, że w niektórych szpitalach dziecięcych zaczyna brakować miejsc dla małych pacjentów.
Ta sytuacja znajduje swoje odzwierciedlenie w szpitalu w Środzie. Od nieco ponad miesiąca do naszej placówki trafiło 28 małych pacjentów z RSV. W ubiegłym roku nie było ani jednego takiego przypadku. - Wirus RSV jest nam oczywiście znany, ale nie pamiętam, aby kiedykolwiek występowało jego tak duże natężenie - mówi dr Dorota Roszak.
RSV w wielu przypadkach występuje bezobjawowo, w innych jedynym objawem może być kaszel. Im starsze dziecko, tym zazwyczaj przechodzenie wirusa jest łagodniejsze. Ale dla młodszych dzieci może być groźne. Szczególnie dla niemowlaków poniżej 3. miesiąca życia.
Średzki oddział ma 15 łóżek dla dzieci. Ale już się zdarzało, że łóżka trzeba było dostawiać, bo jednocześnie znajdowało się tam nawet więcej najmłodszych. W kilku przypadkach konieczne było przetransportowanie do szpitala w Poznaniu. 80, a nawet 90 procent pacjentów to obecnie dzieci przechodzące RSV.
Największe zagrożenie dotyczy małych pacjentów z wadami serca. Niestety, zakażenie w ich przypadku wirusem RSV aż w 70 procentach kończy się śmiercią... W średzkim szpitalu przebywał taki pacjent. Jego leczenie trwało przez dwa tygodnie i skończyło się pozytywnie.
Samo postępowanie w chorymi przebiega podobnie jak w przypadku COVID-19. Dlatego że na RSV nie ma leku, działania w cięższych przypadkach polegają przede wszystkim na leczeniu objawów, podawaniu tlenu i obserwacji. W przeciwieństwie do COVID, wirus RSV nie atakuje płuc.
Oddział dziecięcy dysponuje jednym aparatem do wysokoprzepływowej terapii tlenem High flow. Ale obecnie, ze względu na znacznie większe potrzeby, wykorzystuje wszystkie takie aparatu znajdujące się w Szpitalu Średzkim, a więc cztery sztuki.
Fala RSV bardzo mocno widoczna jest w średzkich żłobkach i przedszkolach. W niektórych grupach frekwencja spadła do kilku osób.
Koordynator pediatrii Dorota Roszak zwraca także uwagę na dynamicznie rosnącą liczbę zachorować na grypę. Bardzo niepokojące dane napływają z Wielkiej Brytanii. Także w Polsce sytuacja jest coraz trudniejsza.
W przeciwieństwie do RSV, na którą nie ma leku, na grypę lek jest, ale są też szczepionki. Dorota Roszak zachęca, aby się szczepić, ale szczepić także dzieci. Receptę na szczepionkę uzyskujemy u lekarza rodzinnego. Potem trzeba ją nabyć w aptece, co nie musi też być łatwe. Następnie ze szczepionką wracamy do lekarza rodzinnego, gdzie zostaje nam ona podana.
Przypadki grypy bywają także bardzo ciężkie. Również dotykają najmłodszych pacjentów. Dorota Roszak przypomina sobie na przykład przypadki czworga dzieci, które trafiły do szpitala z grypą, która spowodowała zapalenie mięśni. Dzieci praktycznie nie mogły ruszyć się z łóżka...
(kóz)