Tydzień temu napisaliśmy, że we wtorek 18 sierpnia w godzinach popołudniowych Czesław Guzewski podjął decyzję o rezygnacji z funkcji starosty średzkiego. - Spotkałem się z panem starostą i w trakcie spokojnej, rzeczowej rozmowy zadeklarował mi, że rezygnuje ze stanowiska ze względu na swoją trudną sytuację, ale także dla dobra powiatu, by mieć czas na oczyszczenie się z zarzutu o współpracę z WSW - mówi Marcin Bednarz, przewodniczący Rady Powiatu Średzkiego.
Przewodniczący jeszcze tego samego dnia, podczas spotkania radnych koalicji, przekazał im informację o decyzji starosty Guzewskiego. Niemalże natychmiast w koalicji rozpoczęły się rozmowy dotyczące wyłonienia nowego starosty.
Starosta zmienia decyzję
Tymczasem w czwartek rano, już po publikacji tekstu o tajnej współpracy Czesława Guzewskiego z WSW, starosta zmienił zdanie. Już w rozmowie z Radiem Merkury powiedział, że nie zrezygnuje ze stanowiska, bo to oznaczałoby przyznanie się do winy. Informacja ta zaskoczyła przewodniczącego rady Marcina Bednarza, ale także radnych koalicyjnych. - O tym, że starosta Guzewski jednak nie rezygnuje dowiedziałem się z radia - mówi Marcin Bednarz, który pomyślał, że ta wiadomość to nieporozumienie.
Potem jednak okazało się, że starosta zmienił plany. W piątek podczas rozmowy z przewodniczącym Bednarzem powiedział, że wcale nie podjął decyzji o rezygnacji. Potem dodał, że musi walczyć o swoje dobre imię i nie podda się działaniu sądu kapturowego. - Mówił także, że niczego nie podpisywał - opowiada M. Bednarz.
Mimo kilku prób, Czesław Guzewski nie zdecydował się rozmawiać z "Gazetą Średzką". Przez sekretariat poinformował nas w poniedziałek, że nie ma czasu i nie rozmawia z mediami.
Z naszych informacji wynika, że z Czesławem Guzewskim próbowali rozmawiać także inni członkowie koalicji. Rozmawiał z nim także burmistrz Wojciech Ziętkowski. Dlaczego starosta zmienił zdanie? - Mogę to wytłumaczyć jedynie na dwa sposoby. Po pierwsze, starosta Guzewski jest wykorzystywany do rozgrywek politycznych przez niektóre osoby z opozycji. Po drugie, jest rozbity psychicznie - mówi Marcin Bednarz.
To ostatnie może potwierdzać fakt, że po ubiegłotygodniowej publikacji w "Gazecie Średzkiej" Czesław Guzewski wziął urlop na żądanie.
Niewygodne akta w IPN
Przypomnijmy, o co chodzi w całej sprawie ze starostą Guzewskim. Otóż IPN opublikował na swojej stronie internetowej informacje, z których wynika, że Czesław Guzewski we wrześniu 1981 r., jako słuchacz Wyższej Szkoły Marynarki Wojennej w Gdyni, został zarejestrowany w Centralnym rejestrze agentury i właścicieli lokali konspiracyjnych WSW przez Oddział WSW Marynarki Wojennej Gdynia-Oksywie jako tajny współpracownik o pseudonimie „Jarek". Według tej samej informacji, jego zadaniem miało być rozpoznanie podchorążych I rocznika Wyższej Szkoły Marynarki Wojennej", czyli swoich kolegów z roku.
Współpracę rozwiązano w styczniu następnego roku, czyli zaledwie po kilku miesiącach. Teczkę pracy zniszczono dwa dni po rozwiązaniu współpracy, gdyż „ze względu na krótki okres współpracy nie zawiera żadnych istotnych dokumentów".
- Miałem wówczas 20 lat, rozpoczynałem naukę w Wyższej Szkole Marynarki Wojennej w Gdyni. Był to czas krótko przed stanem wojennym. Rzeczywiście spotkał się ze mną jakiś człowiek i złożyłem podpis pod werbunkiem do służb. Potem z tym człowiekiem spotkałem się może raz, może dwa - mówił "Średzkiej 18 sierpnia Czesław Guzewski. Starosta dodawał, że zgoda na werbunek nie oznaczała współpracy. - Nigdy ze służbami nie współpracowałem, nigdy na nikogo nie doniosłem, nie podałem żadnych informacji. Nie można powiedzieć, że byłem współpracownikiem organów bezpieczeństwa. W IPN nie ma żadnych dokumentów, które wskazywałyby, abym podjął współpracę - wyjaśniał "Średzkiej" starosta Guzewski.
Problem polega na tym, że starosta po wyborze miał obowiązek złożenia oświadczenia lustracyjnego. Dotyczy on osób publicznych, urodzonych przed 1 sierpnia 1972 rokiem. W oświadczeniu napisał, że nie był współpracownikiem organów bezpieczeństwa państwa. W związku z tym oświadczeniem, w IPN toczy się będzie postępowanie w tej sprawie. Prokurator lustracyjny sprawdzi wszystkie dokumenty dotyczące Czesława Guzewskiego. Śledztwo może skończyć się zarzutem kłamstwa lustracyjnego, za co sąd może skazać nawet na 10 lat zakazu pełnienia funkcji publicznych.
Burmistrz Wojciech Ziętkowski, lider Zawsze dla Średzian mówi, że staroście będzie trudno oczyścić się z zarzutu, bo sąd lustracyjny zazwyczaj nie wdaje się w szczegóły. Uważa on, że dla swojego dobra, ale także dobra powiatu Guzewski powinien podać się do dymisji. - Co zrobi starosta trudno mi powiedzieć, bo jest bardzo zmienny w swoich zachowaniach i poglądach - mówi burmistrz.
Koalicja chce odwołania
W ostatni wtorek znów spotkali się radni koalicji. I zdecydowali, że w czwartek podczas sesji Rady Powiatu złożą wniosek o odwołanie starosty Guzewskiego. - Nie widzimy dalszej możliwości współpracy - mówi Marcin Bednarz.
Pod wnioskiem mieli podpisać się wszyscy radni koalicji. W sumie 10 osób.
Zgodnie z prawem, wniosek o odwołanie starosty zostanie poddany pod głosowanie po miesiącu. Łatwiej jednak starostę wybrać (wystarcza zwykła większość, czyli 9 radnych w 17-osobowej radzie), trudniej odwołać (potrzeba minimum 11 radnych za odwołaniem). Koalicji brakuje jeden głos.
-Myślę, że to będzie głosowanie ponad podziałami politycznymi. Powiat nie może funkcjonować sprawnie w takich okolicznościach, więc odwołanie starosty jest koniecznością. Nie sądzę, aby opozycja zdecydowała się wesprzeć starostę Guzewskiego w takiej sytuacji, jaka zaistniała - mówi przewodniczący Bednarz.
Co jednak, jeśli nikt z opozycji nie zagłosuje za odwołaniem starosty Guzewskiego? - Do dymisji poda się reszta zarządu, a nowego Zarządu Powiatu nie uda się wyłonić. To będzie oznaczało, że konieczne staną się w powiecie średzkim nowe wybory - wyjaśnia Marcin Bednarz.
Kto nowym starostą?
- Na razie mamy starostę, więc pytania o następcę Czesława Guzewskiego są przedwczesne - mówi burmistrz Ziętkowski. Burmistrz przyznał jednak, że w ostatnich dniach w jego gabinecie pojawiało się kilka osób, które przekonywały go, iż byłyby bardzo dobrymi kandydatami na starostę. Jakie to osoby, burmistrz nie chce zdradzać, choć mówi, że niektóre z nich bardzo go zaskoczyły.
Z naszych informacji wynika jednak, że rozmowy na temat przyszłego starosty są bardzo zaawansowane. W grę wchodzi obecnie dwóch kandydatów. Jakich? Powinniśmy przekonać się już niedługo.
Zbigniew Król