Strażacy w ciągu roku zazwyczaj mają około 700 - 800 interwencji. W ciągu kilku godzin wieczoru i nocy z piątku na sobotę interwencji było ponad 400, a w ciągu kolejnego dnia liczba ta przekroczyła 500. To jasno pokazuje skalę wydarzeń, jakie rozegrały się tak naprawdę w ciągu godziny....
Jasne jest, że strażacy, zarówno zawodowi, jak i ochotnicy, służby komunalne, prywatne firmy, rolnicy, ale także po prostu wielu ludzi dobrej woli, wykonało w tych dniach ogromną pracę, aby przywrócić w powiecie w miarę normalne życie w tempie jak najbardziej ekspresowym, jak tylko się dało. Jednym z największych problemów był brak prądu, z którym wielu mieszkańców musiało się borykać jeszcze we wtorek, a nawet dzisiaj. Ale wiemy też, że służby energetyczne pracowały przez te dni na pełnym obciążeniu.
Sytuacja była bardzo trudna. Jedna z osób, która uczestniczyła w akcji w okolicach Winnej Góry, mówiła mi, że za każdym razem, kiedy usuwali drzewo, zalegające drogę, zastanawiali się i obawiali, czy pod konarem nie ma jakiegoś samochodu, czy też ofiary... Na szczęście w powiecie średzkim nikt fizycznie nie ucierpiał.
Już po kataklizmie sprzed ponad dwóch lat gmina Środa przygotowała rozwiązania systemowe dla poszkodowanych. Wszystko wskazuje na to, że rozwiązania muszą dotyczyć całego powiatu. Mieszkańcy powinni mieć pewność, że gdyby coś się stało, mogą liczyć na szybką i sprawną pomoc samorządu. Bo niestety, podobne burze, wichury, gradobicia mogą nam zagrażać coraz częściej.
Zbigniew Król
zbigniew.krol@gazetasredzka.pl