Czy stróż albo porter niedługo przestaną być potrzebni?
Z uwagi na rosnące obciążenia płacowe, dążąc do zachowania konkurencyjności firmy starają się optymalizować koszty. Tam, gdzie jest to możliwe chcą zatem zastępować technologią drogiego w utrzymaniu pracownika. Jednakże człowiek nadal jest i będzie potrzebny. Istnieje bowiem szereg obiektów, w których obecność stróża jest obligatoryjna, choćby ze względu na bieżącą kontrolę ruchu towarowego i osobowego. Nie da się tam zatem zastąpić całkowicie człowieka technologią bez uszczerbku na poziomie bezpieczeństwa obiektu.
Innowacyjne rozwiązania technologiczne wdrażamy zaś tam, gdzie fizyczna obecność pracownika ochrony nie jest konieczna lub tam, gdzie obie formy ochrony mogą współistnieć. Wykorzystujemy także warianty hybrydowe, czyli w ciągu dnia, gdy w firmie, czy też na budowie jest ruch stawiamy na człowieka, a w nocy, gdy ruchu już nie ma, wybieramy technologię. W ten sposób firma oszczędza około 300 - 400 godzin miesięcznie.
Pamiętajmy też, że nawet przy zastosowaniu najnowocześniejszych technologii, człowiek i tak jest niezbędny, aby w razie alarmu emitować na żywo komunikaty, czy też pojechać na miejsce, aby zatrzymać złodzieja.

W firmie to pan odpowiada za nowe technologie. Skąd wzięła się taka pasja?
Rzeczywiście mam zamiłowanie do nowych technologii. Przy okazji moich działań na polu naukowym mam chyba wpojoną naturalną dociekliwość. Często uczestniczę w wydarzeniach, konferencjach krajowych i zagranicznych branży security. Tam mam okazję zobaczyć wszelkie nowości, które pojawiają się w branży, a jeśli okazują się dla nas przydatne, wdrażać je w życie w naszej firmie.
W ostatnich latach zaproponowaliśmy więc naszym klientom rozwiązania oparte na monitoringu wizyjnym z dobrze dopracowaną analityką obrazu - wersję stacjonarną usługi. Budujemy wówczas systemy od podstaw bądź wykorzystujemy częściowo systemy już istniejące, co znacząco ogranicza koszty inwestycyjne. Z kolei w tym roku wprowadziliśmy do oferty wariant mobilny - wieżę monitoringu z zaawansowaną analityką obrazu wykorzystującą do zasilania odnawialne źródła energii.

Wieżę monitorującą było można zobaczyć w sierpniu w Środzie w parku Łazienki. Gdzie takie rozwiązanie jest najbardziej skuteczne i na czym polega jego działanie?
Mobilna wieża nadaje się przede wszystkim na obiekty czasowe, czyli na przykład na place budowy. Mocno zaangażowaliśmy się na budowach farm fotowoltaicznych i wiatrowych, ale korzystają z tego też developerzy, firmy budowlane, podmioty z branży kolejowej. Firmy widzą, że na takich obiektach nie opłaca się korzystać z pracownika ochrony fizycznej, bo jest drogi, ale też nie chcą inwestować w sprzęt monitorujący. My proponujemy im kompleksową usługę w zakresie ochrony - odpowiadamy za sprzęt i całość procesu zabezpieczenia obiektu. Klient dzięki temu może skupić się na optymalizacji swojej głównej działalności.
Wieża wyposażona jest w rejestratory, które wysyłają materiał na zewnętrzne serwery. System nagrywa obraz w zakresie 360 stopni i ma wbudowaną analitykę obrazu. Nasze wieże doposażamy też w dodatkowe źródła detekcji - czujniki czy też bariery. Dyżurny w naszym centrum monitoringu w Środzie nie obserwuje obrazu na żywo, ale robi to za niego komputer. W momencie, kiedy intruz wtargnie na teren chroniony, dostajemy do centrum jego zdjęcia i pojawia się sygnał alarmowy. Podejmujemy natychmiast działania.

Na czym one polegają?
Nasze wieże są obecnie zlokalizowane nawet kilkaset kilometrów od Środy, m.in. pod Rzeszowem i na Mazurach, a także na południu kraju. Kiedy zatem dojdzie do zdarzania, nasz dyżurny wysyła na miejsce patrol lokalnej firmy ochroniarskiej, z którą współpracujemy. W tym samym czasie dyżurny wydaje przez głośnik komunikat na żywo, który ma wystraszyć intruza. Złodziej od razu wie, że jest obserwowany i nie jest to nagranie z automatu, bo nasz pracownik wzywa go do opuszczenia miejsca wskazując, jak wygląda i jak się zachowuje. Badania brytyjskie, a teraz już też nasze doświadczenia pokazują, że takie komunikaty okazują się skuteczne.
Ważne jest także to, że firma której wynajmujemy wieżę, ma możliwość ciągłego podglądu obrazu. To zaś oznacza, że kierownik budowy może jednocześnie nadzorować nie jedną, ale nawet kilka swoich obiektów śledząc na bieżąco postępy prac. Wieże są zasilane przez energię wiatrową i słoneczną. To zaś sprawia, że są jednostkami całkowicie autonomicznymi przez cały rok.

Na koniec chciałbym podkreślić, że poza kwestiami technologicznymi, wdrożenie tego rodzaju usług wymagało zaangażowania naszego całego zespołu, przeprowadzenia licznych szkoleń i wypracowania odpowiednich procedur. Korzystając zatem z możliwości chciałbym podziękować mojemu tacie za otwartość na nowe pomysły oraz nieocenione wsparcie w procesie wdrożenia, a także wszystkim zaangażowanym w przedsięwzięcie pracownikom, bez których nie byłoby ono możliwe.

Marcin Boruta jest doktorem ekonomii i finansów, pracownikiem Katedry Inwestycji i Nieruchomości Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu. Od czasów liceum jest też związany z firmą swojego ojca Karola Boruty - Borpolem