W czasach, kiedy w zasadzie każdy jest (lub może być) fotografem, a tysiące zdjęć zalega w komputerowych czy komórkowych archiwach, trudno jest widza czymś zaskoczyć, spowodować, żeby zatrzymał się i zadumał nad obejrzaną fotografią. Członkom Kolektywu Fotograficznego Świetlica jednak się udało. Autorzy zdjęć: Marlena Grewling, Agnieszka Hinc, Radosław Anger, Witold Jagiełłowicz, Jarosław Krzeminski, Przemysław Loba, Jerzy Majewski, Marcin Męczyński, Jędrzej Paszak oraz Mariusz Urbanowicz zaprosili widzów w niezwykłą podróż po zaułkach Środy i Poznania. Podróż tym bardziej szczególną, że przemierzaną właściwie po śladach „kolektywnych fotografów", którzy wcześniej miasta te przewędrowali z tajemniczą walizką - camerą obscurą. Owocem tej „Egzotycznej podróży z walizką" - jak nazwali wystawę członkowie Kolektywu - są zdjęcia prezentowane w galerii. Okazało się, że tak dobrze znane nam miasto można pokazać zupełnie inaczej - poetycko i klimatycznie. Podobnie rzecz ma się z okolicami Środy, bowiem „świetliczanie" ze swoją fotograficzną walizką zajechali też do Giecza i Koszut. - Trochę to trwało, zanim wybraliśmy miejsce, z którego będziemy fotografować dworek. Dopiero jak weszliśmy w krzaki, okazało się, że stąd jest najlepszy obraz - mówił ze śmiechem prowadzący spotkanie Jarosław Krzeminski.
Na drugą część wystawy składają się zdjęcia z cyklu „Szklane domy - nieznana historia zagubionej walizki Cezarego Baryki" - cykl, który zwyciężył w 2015 r. w konkursie „Moja Wielkopolska - analog", organizowanym przez WBPiCAK w Poznaniu. - Tę walizkę, zagubioną przez bohatera powieści Żeromskiego, znaleźliśmy na aukcji internetowej. Postanowiliśmy użyć jej do sfotografowania współczesnej architektury Poznania - mówił Witold Jagiełłowicz, członek Świetlicy i Związku Polskich Artystów Fotografików. Przy okazji Jagiełłowicz przybliżył historię i cel powstania Kolektywu Fotograficznego. - Naszym pierwszym kolektywnym działaniem było stworzenie wielkiej kamery otworkowej. Tym aparatem wykonaliśmy mnóstwo zdjęć - od portretów po panoramę miasta. Ta kamera wymagała od nas działania wspólnego. I my tak właśnie działamy - wspólnie, kolektywnie. Na wszystkich etapach tworzenia fotografii pracujemy kolektywnie. Okazuje się, że można robić coś wspólnie, mimo diametralnych różnic czy to w wyglądzie, wieku czy doświadczeniach fotograficznych - podkreślał fotograf.
Swojego zachwytu dla wystawionych prac nie krył Władysław Nielipiński z WBPiCAK w Poznaniu, który stwierdził, że Poznań może pozazdrościć Środzie takiego fotograficznego miejsca i pasji, a wystawione prace z pewnością przejdą do historii fotografii. O „zaczarowanych zdjęciach", wykonanych najprostszą techniką, mówił też dyrektor galerii Jacek Piotrowski.
Na piątkowym wernisażu zjawiło się sporo osób, nie tylko pasjonatów fotografii. Podczas spotkania specjalne podziękowanie za pomoc finansową w realizacji wystawy i wydaniu katalogu przyjęli starosta Marcin Bednarz, burmistrz Wojciech Ziętkowski oraz wójt gminy Dominowo Krzysztof Pauter.
Oryginalne, unikatowe prace można oglądać w Galerii Miejskiej do 19 marca. Naprawdę warto.
Hanna Sowa