W kwietniu tego roku minie 80. rocznica zbrodni katyńskiej. Po radzieckiej agresji na Polskę we wrześniu 1939 roku do niewoli wzięto polskich oficerów, policjantów, funkcjonariuszy innych służb i przedstawicieli polskiej inteligencji. Przetrzymywano ich w obozach dla jeńców w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie. Od 4 kwietnia 1940 roku polscy jeńcy wojenni byli mordowani strzałem w tył głowy, chowano ich we wspólnych mogiłach w Katyniu, Charkowie i Miednoje. W 1991 roku rozpoczęto ekshumacje zbiorowych grobów w Charkowie i Miednoje. Aleksander Załęski był wówczas ekspertem fotografii kryminalistycznej. Miał już duże doświadczenie w sporządzaniu dokumentacji fotograficznej śladów kryminalistycznych, za co był ceniony w środowisku zawodowym. Jak sam wspomina, dwie rzeczy mogły zadecydować o tym, że znalazł się w ekipie, która miała przeprowadzać ekshumacje. Jedną z nich była odporność psychiczna fotografa. Drugą wątek katyński w jego rodzinie - kuzyn jego ojca, płk Konstanty Drucki-Lubecki był na tzw. ukraińskiej liście katyńskiej. Prawdopodobnie rozstrzelano go i zakopano w jednej ze zbiorowych mogił w Bykownie. Jego dziadka również rozstrzelano w 1940 na Ukrainie.
Zbiór przejmujących fotografii, prezentowanych w galerii, jest efektem jego pracy jako członka ekipy ekshumacyjnej w roku 1991 oraz 1995. Podczas wernisażu Załęski podzielił się wciąż żywymi wspomnieniami z tamtych lat, kiedy „chłodnym okiem", mimo wielkich emocji, dokumentował odkrywanie zbiorowych mogił. Co ciekawe, do dziś zgłaszają się do Załęskiego członkowie rodzin zamordowanych Polaków, prosząc o zdjęcia dokumentów, listów czy innych pamiątek po przodkach.
Na zdjęciach widnieje m.in. budynek NKWD w Twerze (Kalininie), gdzie w podziemiach dokonywano mordowania strzałem w tył głowy, widać doły śmierci, wydobyte z nich kości, czaszki. Uwiecznieni zostali też członkowie zespołu ekshumacyjnego, m.in. rosyjscy prokuratorzy wojskowi oraz grupa żołnierzy. Załęski dokumentował też nabożeństwa żałobne, które odprawiane były na „nieludzkiej ziemi".
Wystawę można oglądać do 15 marca. Z uwagi na drastyczne ujęcia ekspozycja nie jest zalecana młodszym odbiorcom.
H. Sowa