- Fantastyczne doświadczenie, adrenalina sięgnęła zenitu! Mam nadzieje, że wszyscy, którzy byli razem ze mną nawet przed telewizorami, widzieli oddanie serducha na macie. Niestety, dla mnie i dla wielu z nas werdykt nadal nie jest zrozumiały. Nie chcę się tym tłumaczyć, na analizy przyjdzie jeszcze czas. Cieszę się, że mogłam uczestniczyć w tak wielkim wydarzeniu. Jestem zadowolona z siebie i swojej pracy - napisała Aleksandra Zgórecka po walce, dziękując jednocześnie trenerowi Jackowi Krukowi oraz wszystkim, którzy pomagali jej w przygotowaniach do tego wielkiego wydarzenia. Nie zabrakło też podziękować dla wszystkich kibiców i trzymającej kciuki rodziny. - Spełniłam swoje ogromne marzenie, startując na takiej gali. Jestem pewna, że to jeszcze nie jest moje ostatnie słowo - deklaruje waleczna zawodniczka.
Aleksandra Zgórecka, mimo że przegrała walkę z Irlandką Jasmine Byrne, i tak przeszła do historii, bowiem wzięła udział w pierwszej walce kobiet na świecie w tej federacji. Początkowo walka miała się odbyć w połowie marca, ale ze względu na obostrzenia, związane z pandemią, została przełożona koniec listopada.
(so)