- Już w kwalifikacjach pokazałem, że będę się liczył w walce o podium. W Q1 i Q2 byłem najszybszy, w Q3 zanotowałem drugi rezultat niestety przez mój błąd (track limits) sędziowie anulowali najszybszy czas i do wyścigu wystartowałem dopiero z 8. pozycji - opowiada młody kierowca ze Środy.
Podczas 12 okrążeń dużo się działo. Jakub Szablewski starał się unikać kontaktu z innymi zawodnikami i wykorzystywać ich błędy. Po siódmym okrążeniu był już na trzeciej pozycji, gonił pierwsza dwójkę i wtedy jeden z zawodników rozbił swoje auto, a na tor wyjechał safety car.
- Myślałem, że losy wyścigu są już przesądzone jednak samochód bezpieczeństwa zjechał z toru pod koniec 11 okrążenia i dostałem szanse na poprawienie swojej pozycji z czego natychmiast skorzystałem. Po restarcie udało mi się zdobyć drugie miejsce i na trzy zakręty przed metą wyścigu wykorzystałem lukę, którą zostawił prowadzący zawodnik, wysunąłem się na prowadzenie, którego nie oddałem do mety - relacjonuje Jakub Szablewski.
Popołudniowy wyścig rozegrany został na deszczu. Według zasad pucharu pierwsza szóstka zawodników z pierwszego wyścigu wystartowała z odwróconych pozycji, czyli jako zwycięzca startował z 6. pola. W strugach ulewnego deszczu zameldował się na mecie na miejscu 4, które w ogólnej klasyfikacji zawodów dało mu drugą pozycję.
Kolejne zmagania w Mistrzostwach Polski Kia Platinum Cup oraz w Wyścigowych Samochodowych Mistrzostwach Polski odbędą się na torze Poznań w dniach 8 - 9 czerwca. Zawodnik wystartuje tam w dwóch kategoriach. - Serdecznie zapraszam wszystkich kibiców - mówi.
(r)