Challenge Roth w Bawarii należy do najbardziej prestiżowych zawodów triathlonowych na świecie. Nie jest łatwo znaleźć się w gronie 3,5 tys. zawodników, którzy mają prawo do wykupienia pakietów startowych. Rok temu, w lipcu, cztery osoby z naszego powiatu podjęły próbę zapisania się na zawody, ale tylko Łukasz Biskup miał to szczęście, że znalazł się wśród wybrańców.
- Marzyłem o starcie w Roth od pięciu lat. Wymyśliłem sobie taki właśnie prezent na czterdzieste urodziny. Kiedy okazało się, że nie dostałem się na listę, a razem ze mną nie dostał się Piotr Rozwora, postanowiłem napisać do szefa biegu. Napisałem o moim marzeniu i o dziwo, w odpowiedzi dostałem maila z zaproszeniem dla dwóch osób - opowiada Maciej Trójnara.
Zawodnicy do startu przygotowywali się przez okrągły rok!

226 km maksymalnego wysiłku
W niedzielę w Roth miało miejsce wielkie święto sportowe. Challenge Roth zgromadził łącznie na starcie ponad pięć tysięcy zawodników. Na pełnym dystansie Ironman (3,8 km pływania, 180 km na rowerze i 42,2 km biegiem) - czyli 226 km, stanęło blisko 3,5 tys. triathlonistów. Na trasie były żywo reagujące strefy kibiców, panowała doskonała atmosfera. W ciągu dnia było około 22 st. C.
Jako pierwszy na mecie zjawił się reprezentant gospodarzy Andreas Dreitz z czasem 7:59:02. Wśród kobiet z czasem 8:31:09 triumfowała Lucy Charles-Barclay z Wielkiej Brytanii. Czwartą kobietą okazała się Agnieszka Jerzyk, która jako pierwsza Polka złamała granicę 9 godzin (8:48:49).
Nasi zawodnicy w Bawarii zaprezentowali się doskonale. Poloniści Piotr Rozwora (9:52:42 w debiucie) i Łukasz Biskup (9:55:23) jako pierwsi średzianie zeszli poniżej granicy 10 godzin. Czas Piotra Rozwory to nowy rekord powiatu. Piękny debiut zaliczył również Maciej Trójnara (11:03:52).
Przez cały wyścig na miejscu w Roth zawodników wspierali trener Sebastian Białobrzeski i Adam Rozwora. W Polsce, w domach zawodników działały przez całą niedzielę strefy kibica, a syn Macieja Trójnary, który przebywał w tym czasie nad morzem, nie odrywał się od telefonu, śledząc wyniki ojca.
- Były trudne momenty, sporo biegania pod górkę. Rower miał być niby łatwy, a potem okazało się, że na trasie znajdowało się wiele pagórków - opowiada Piotr Rozwora. - Ci, którzy mówią, że ta trasa jest łatwa, nie są chyba z tej samej bajki, co my. Trasa jest górska, a my jesteśmy z nizinnej Wielkopolski i jedyne górki jakie mamy są w Nadziejewie i w Dolsku. W Roth mieliśmy ponadkilometrowe podjazdy. A najtrudniej było na 35 km biegu, po którym nastąpiło kilka podbiegów. Modliliśmy się, aby ten, na który się wspinaliśmy, był ostatni - mówi Łukasz Biskup.
Zawodnicy motywowali się przez cały bieg. Motywował ich też Sebastian Białobrzeski, trener Piotra Rozwory i Macieja Trójnary. - Czasami nas trochę okłamywał, że do końca został kilometr, a zostały trzy - śmieją się panowie.
Wszyscy cieszą się, że zawody przebiegły bez problemów i wszyscy wrócili zdrowi, choć przecież obolali, z otarciami i bąblami na stopach.

Rok przygotowań
Cała trójka przygotowywała się do imprezy przez cały rok. Wszyscy podkreślają ogromną rolę swoich rodzin, których kosztem odbywały się treningi. Rodziny były dla nich wszystkich największym wsparciem.
Tygodniowo treningom poświęcali od 12 do nawet 20 godzin... - Chciałbym bardzo podziękować mojej żonie - kilkukrotnie powtarzał już w Środzie Maciej Trójnara. I wylicza, że w tygodniu pracuje zawodowo po 10 godzin, po 2 godziny przeznaczał na dojazdy do pracy, 3 godziny trwał codzienny trening, 6 godzin poświęcał na sen, więc na inne rzeczy, w tym rodzinę zostawały mu trzy godziny. - W okresie ostatniego roku na treningach spędziłem 658 godzin - mówi. Podobnie ostatni rok spędzali pozostali zawodnicy.
- Zrobiliśmy swoje i jesteśmy z tego bardzo dumni. Mamy oczywiście kolejne plany - deklaruje Łukasz Biskup.
- Moim marzeniem jest teraz Norseman, triathlon w Norwegii, gdzie zawodnicy zaczynają od pływania w morzu, wyrzucani ze statku do lodowatej wody. Potem jest wyścig kolarski i bieg w zimnych warunkach górskich - mówi Piotr Rozwora. Zanim jednak Piotr Rozwora będzie spełniać kolejne marzenia jeszcze w tym roku w Gdyni wystartuje na dystansie 1/2 Ironman, a Maciej Trójnara bedzie przygotowywać się do Maratonu Poznańskiego.
Trener Sebastian Białobrzeski uważa zresztą, że w Piotrze Rozworze jest wielki talent do trudnych zmagań triathlonistów. - Piotr jest typem zadaniowca, który bardzo skrupulatnie realizuje wyznaczone zadania i założenia. Maciej zadaje za to wiele pytań, musi wiedzieć, po co coś robi, dlaczego, kocha statystyki, kontroluje wszystko. Kluczowe było jednak zaufanie, jakim zawodnicy mnie obdarzyli - mówi trener i deklaruje chęć współpracy na kolejne miesiące.
Piotr Rozwora, Łukasz Biskup (startował już w Ironmanie rok temu w Barcelonie) i Maciej Trójnara to kolejni średzcy ludzie z żelaza. Wcześniej w tym gronie znaleźli się także Jacek Hańczyk, Izabela i Tomasz Brzezińscy, Jacek Matuszewski oraz Łukasz Kiełbowicz. Kolejni już planują wyczyn na tym morderczym dystansie.
(kóz)