Przez trzy dni ponad tysiąc najlepszych polskich juniorów i juniorów młodszych walczyło w Toruniu o tytuły mistrza Polski, o medale i o jak najlepsze lokaty Halowych Mistrzostw Polski w Lekkiej Atletyce. Orkan Środa wystawił liczną reprezentację, która uzyskała bardzo dobre rezultaty.

Brąz dla Weroniki Kadłubowicz
Już pierwszego dnia UKS Orkan został wywołany do dekoracji, a to za sprawą wieloboistki Weroniki Kadłubowicz. W pięcioboju juniorek młodszych zajęła trzecie miejsce. Po wyczerpującej walce w pięciu konkurencjach, rozgrywanych jednego dnia, zajęła w gronie najlepszych w kraju wieloboistek trzecie miejsce.
Weronika Kadłubowicz jest młodszym rocznikiem w kategorii, więc o medale w tej kategorii wiekowej będzie walczyć także za rok. Tymczasem medal zdobyty ze starszymi rywalkami smakuje bardziej. Uzyskany wynik w pięcioboju to 3232 punkty. Złożyły się na to następujące wyniki: 9,29 na 60 m ppł; 155 wzwyż; 10,29 w pchnięciu kulą; 5,18 w skoku w dal i 2.42,25 w biegu na 800 m.

Złoto dla Wojciecha Maroka
W drugim dniu o złoto postarał się Wojciech Marok. Zwyciężył w pchnięciu kulą ze znakomitym rezultatem 19,40. To nowy rekord życiowy w hali. O klasie wyniku świadczy fakt, że jest to aktualnie trzeci wynik na świecie w tej kategorii wiekowej.
Dla Wojtka jest to pierwsze złoto w hali. Sezon halowy jest krótki, traktowany raczej jako sprawdzian formy przed najważniejszymi startami na otwartym stadionie. Tak też podchodzi do nich średzki zawodnik, który na oficjalnym profilu Polskiego Związku Lekkiej Atletyki przyznał, że jest w ciężkim treningu przed sezonem letnim, a przed mistrzostwami w hali przez dwa tygodnie trenował lżej, by odzyskać świeżość. Liczy też, że w sezonie będzie go stać na wyniki w okolicach... 20,5 m, czy nawet 21 metrów.
Od początku sezonu halowego zapowiadało się zresztą, że Halowe Mistrzostwa Polski będą niesamowitym pojedynkiem. O tytuł miało rywalizować trzech zawodników. Mistrzostwo dla każdego z nich nie byłoby niespodzianką.
- Wojtek, zgodnie z ustaleniami, miał zrobić pchnięcie próbne rozgrzewkowe w granicach 16 m, tymczasem poszło na ponad 17 bez doślizgu. Po minach rywali już było widać lekką presję - opowiada Paweł Marok, ojciec Wojtka, jego wierny kibic, który oczywiście był w Toruniu. - Wojtek z wynikiem 18.72 mógłby przegrać po 4. kolejce z Piotrem Goździewiczem, który w 5. kolejce uzyskał taki sam wynik jak Wojtek - 18.72. Wtedy znaczenie miałby drugi w serii wynik. U Wojtka było to 18.25, a u Piotrka 18.28. Dlatego Wojtek musiał się poprawić.
Petarda odpaliła i wynik 19.40 dał końcowy tryumf, choć Goździewicz pchał bardzo daleko. Tyle tylko, że palił próby.

Złoto dla Damiana Rodziaka
Trzeciego dnia kolejny kulomiot Orkana Środa stanął na najwyższym stopniu podium. Damian Rodziak zwyciężył wśród juniorów młodszych. Kulą o wadze 5 kg uzyskał 17,58, czyli niemal życiówkę (rekord życiowy Damiana to 17,59). Damian wykazał się większą odpornością od rywali. W pokonanym polu zostawił między innymi rywala z życiówką ponad osiemnaście metrów. Sukces Damiana tym większy, że to jego pierwszy medal z mistrzostw Polski.
Złoto Damiana Rodziaka sprawiło, że o trenerze Andrzeju Kobierskim nie da się mówić inaczej, jak o największym specu od pchnięcia kulą juniorów w Polsce!

Blisko medalu. Start na bosaka
W Toruniu najbliżej podium była Magda Czwojdrak w chodzie na 3 km. Pomimo uzyskania lepszego wyniku - 15.43,43 - niż ubiegłoroczna złota medalistka, zajęła piąte miejsce. Dziewiąta w tej samej konkurencji była Julia Biesz - rocznik 2004! Jej czas 16.11,55 w ubiegłym roku dałby brązowy medal.
Dziewiąte miejsce zajął w biegu na 200 m Marcin Kaczor. Urodzony w 2004 roku, podobnie jak nasza medalistka w pięcioboju, ma nad rywalami tę przewagę, że jeszcze w przyszłym roku pozostanie w tej kategorii wiekowej. Marcin dwukrotnie bił rekord życiowy. W eliminacjach 23,43 i w finale 23,38.
Na dziesiątym miejscu ukończyła konkurs skoku wzwyż Roksana Poll. Uzyskała wynik 165 cm, co oznacza, problemy zdrowotne powoli mijają i wraca do życiowej formy. Jedenaste miejsce w pchnięciu kulą zajęła Jolanta Ludwiczak. Jej wynik to 12,04.
W debiutującej jako konkurencja na mistrzostwach Polski sztafetach mieszanych 4×400 m w składzie dwóch zawodników i dwie zawodniczki zadebiutowała także nasza sztafeta. W składzie: Bartosz Cieśla, Zofia Szymkowiak, Martyna Dubert i Jakub Przybylski uzyskała czas 3.52,82 i zajęła czternaste miejsce. Wielki aplauz wzbudziła Martyna Dubert, która podczas kolizji w strefie zmian straciła kolce i przebiegła cały dystans na bosaka. Pomimo to utrzymała kontakt z wyżej notowaną rywalką.
(M, k)