Ks. Lech Otta urodził się 29 sierpnia 1948 roku w Gołębinie Starym koło Czempinia, w powiecie kościańskim. W 1973 roku na Papieskim Wydziale Teologicznym w Poznaniu uzyskał stopień magistra teologii, a rok później otrzymał święcenia kapłańskie. Po święceniach był na kilku placówkach wikariuszowskich, m.in. w Murowanej Goślinie, Zytowiecku i Lubaniu.

Średzkie lata
W 1986 roku został skierowany do pracy w Środzie, w parafii kolegiackiej, gdzie objął kapelanię Komendy Powiatowej Policji, Aresztu Śledczego i szpitala.
O księdzu głośno było w mediach, gdy wpadł na pomysł upominania niesfornych kierowców, wręczając im obrazki ze św. Krzysztofem. - Jeśli przewinienie było duże, to kierowca dostawał od księdza obrazek, a jak mocno przeskrobał, to oprócz obrazka dostawał od nas mandat - opowiadał na łamach "Gazety Wyborczej" w 2003 roku Piotr Szymurski, naczelnik sekcji ruchu Komendy Powiatowej Policji w Środzie Wlkp. Wspominał też, jak ksiądz potrafił zrobić wielką, ważną uroczystość z wręczania dzieciom kart rowerowych. - Jakie dzieciaki były dumne i szczęśliwe, gdy święcił im rowery - wspominał naczelnik.
Szybko stał się jednym z najważniejszych średzian, dając się poznać nie tylko jako kapłan, ale także jako prawdziwy społecznik, człowiek, dla którego życiową pasją stało się rozwiązywanie różnych problemów nękających naszą społeczność.
To on powołał w Środzie Stowarzyszenie Abstynentów „Nowe Życie" i pełnił opiekę nad anonimowymi alkoholikami. Prowadził telefon zaufania poświęcony uzależnieniom i przemocy w rodzinie. Razem z policjantami jeździł na drogowe patrole i rodzinne interwencje. Jego pomoc była niezwykle cenna - ks. Lech doskonale znał środowisko, miał rzadko spotykaną zdolność docierania do ludzi i setki pomysłów na rozwiązywanie najtrudniejszych problemów.
Wiele księdzu zawdzięczają mieszkańcy pobliskiego Jarosławca, gdzie opiekował się kaplicą. Uruchomił i wspierał świetlicę dla dzieci. Prowadził różnorodną działalność charytatywną.
W 2003 roku "Gazeta Wyborcza" pisała: - „Dzieciaki go uwielbiają - mówi Bożena Bandosz, dyrektor Szkoły Podstawowej w Jarosławcu, gdzie ks. Lech stworzył i wyposażył świetlicę socjoterapeutyczną. Zawsze były jakieś ciastka, cukierki, coś do picia. Pani Bożena do dziś wspomina, jak ksiądz zorganizował badania lekarskie dla mieszkańców niezbyt zamożnego Jarosławca (sam przed wstąpieniem do seminarium przez dwa lata studiował medycynę). Gabinety lekarskie urządzono w budynku szkoły: ksiądz Lech wynajął samochód i przewiózł nawet wyposażenie gabinetu ginekologicznego. Dzięki tym badaniom u jednej z kobiet w porę wykryto raka. 15 dzieci skierowano do szpitala".
Był współzałożycielem Koła Dzieci i Młodzieży Niepełnosprawnej i przez wszystkie lata jego wiernym przyjacielem. Szybko też zdobył przyjaciół wśród uczestników Ogólnopolskiego Festiwalu Wokalno - Instrumentalnego w Środzie.
O problemach ludzi starych i kalekich pisał często na łamach miesięcznika „W kręgu rodziny Kolegiackiej". Powszechnie szanowany dwukrotnie został wybrany przez czytelników „Gazety Średzkiej" Średzianinem Roku. Nie jest to jedyne wyróżnienie, ksiądz Otta otrzymał także statuetkę „Czarnej Róży" w plebiscycie „Wojtki 99" przyznaną przez słuchaczy Radia Gniezno i czytelników „Przemian na Szlaku Piastowskim"; otrzymał również brązową odznakę nadaną przez ministra sprawiedliwości „Za zasługi w pracy penitencjarnej" oraz liczne wyróżnienia od organizacji pozarządowych - w tym odznakę TPD - Przyjaciel Dziecka - a także listy gratulacyjne i honorowe dowody uznania.
Uhonorowany został również Orderem Uśmiechu. To średzianka Marta Krzysztofiak wystąpiła z propozycją nadania ks. Lechowi tego wyjątkowego wyróżnienia. Uroczystość w Ośrodku Kultury w Środzie przyciągnęła takie tłumy, że wszyscy chętni nie zmieścili się w środku.

Wyjazd do Śremu
Kiedy latem 2003 roku średzianie dowiedzieli się, że abp Stanisław Gądecki postanowił przenieść ks. Lecha do Śremu, zaczęli działać. Kilkunastoosobowa delegacja - dorosłych i dzieci z wiceburmistrzem i starostą na czele pojechała do poznańskiej kurii, wstawiając się za swym duszpasterzem. Na próżno. Arcybiskup zdania nie zmienił.
Ks. Lech Otta pojechał do Śremu i tam został także kapelanem w szpitalu, działał na różnych frontach.
W niedzielę 11 lipca w kościele pw. Błogosławionego Michała Kozala w Śremie odbyła się uroczysta msza św., podczas której pożegnano odchodzącego na emeryturę ks. Lecha. Wzięli w niej udział policjanci ze Środy z komendantem powiatowym Pawłem Wawrzyniakiem i I zastępcą Przemysławem Dymarskim oraz ze Śremu z I zastępcą tamtejszego komendanta powiatowego Konradem Bartłomiejczakiem, który jest średzianinem. Byli także inni średzianie.
"Odchodzącego w stan spoczynku ks. Lecha Ottę zapamiętamy przede wszystkim jako bardzo życzliwego i sympatycznego człowieka, który zawsze witał nas uśmiechem oraz wspierał, zarówno w sprawach zawodowych, jak i prywatnych. Wspólnie z nami uczestniczył w różnych, ważnych dla nas uroczystościach i przedsięwzięciach. Nie raz wspominamy, jak swego czasu nasz kapelan wspólnie z policjantami drogówki, na drogach powiatu śremskiego, organizował akcje dla bezpieczeństwa w ruchu drogowym - napisali śremscy policjanci. - Na naszego duchowego opiekuna zawsze mogliśmy liczyć, stał przy nas i był, kiedy go potrzebowaliśmy. Sam wychodził z różnymi inicjatywami i pomysłami. To on w 2005 roku był inicjatorem przekazania dla Komendy Powiatowej Policji w Śremie obrazu Patrona Policji - św. Michała Archanioła pędzla członka Stowarzyszenia Twórców i Sympatyków Kultury przy KWP w Poznaniu - artystki z KWP w Lublinie. Obraz ten przez wiele lat znajdował się w sali konferencyjnej naszej komendy".
Na pożegnalnej mszy św. ciepłe słowa najwyższego uznania i szacunku kierowali wobec księdza przedstawiciele różnych instytucji, organizacji, stowarzyszeń, a także osoby prywatne wdzięczne za pomoc, troskę, dobre słowo i wsparcie.
(kóz)