Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, chociaż korzystny dla mnie, nie wywołał u mnie euforii, czy też chełpienia, że nasze wyszło na wierzch, chociaż byłem o tym przekonany. Miesiące męczenia się sprawiły, że nie mam radości, bo energia poszła w gwizdek. Nie tylko moja, ale całej Rady Powiatu, bo zamiast zajmować się ważnymi sprawami dla mieszkańców, w radzie cały czas toczymy spory prawne. Wyrok sądu jasno pokazuje, kto ma rację i pora z tym skończyć.
Cieszę się, że sąd szybko rozstrzygnął sprawę, bo kiedy mnie i Agnieszkę Król odwoływano z Zarządu Powiatu, panowało przekonanie, że trzeba tak zrobić, aby dostosować zmiany w statucie do rzeczywistości, a my możemy pójść do sądu. Było ciche przekonanie, że sąd będzie zajmował się tym 2-3 lata, a potem i tak nikt o tym nie będzie pamiętał i nikt nie będzie mógł sobie przypomnieć, o co chodzi. Ludzie zajmują się swoimi sprawami i nie zagłębiają się w szczegóły. Niestety, zadaniem naszych kolegów z drugiej strony jest mieszać i mieszać.
Sąd jasno pokazał, że mieliśmy legitymację do złożenia skargi na decyzje rady. Część kolegów z rady chciała nas tego prawa pozbawić.
Kilka tygodni temu pan Bednarz powiedział mi, że w powiecie będzie komisarz i zostanie nim pani wicestarosta. Na sesji zrugała mnie za to, ale powinna zwrócić się raczej do radnego Bednarza, który mi to powiedział, a ja tę informację tylko upubliczniłem. Bo, niestety, wszystkie działania, które są tutaj podejmowane zmierzają do wywołania chaosu. Najpierw, kto ten chaos wywołuje, a potem na niego skarży się.
Myślę, że większość radnych, a przede wszystkim mieszkańcy, są zmęczeni tym, co się dzieje. Czas na pracę na rzecz mieszkańców, a nie bezsensowne spory. Wszyscy jesteśmy rodziną samorządową pod nazwą „rada". Nie powinniśmy być zmuszani, by chodzić po sądach i udowadniać, kto ma rację, bo dziś sąd jasno to pokazał. Wolałbym swoje siły przeznaczać na pracę, a nie kłótnie, by mieszkańcy nie musieli mówić po naszej kadencji, że przez te pięć lat to tylko się kłóciliście.