Przede wszystkim jest to wielkie wyróżnienie. Świadczy to o tym, że średzkie zapasy, a głównie nasi zawodnicy i ich osiągnięcia są bardzo dobrze postrzegane. Praca w klubie z dziećmi i młodzieżą zawsze stała na wysokim poziomie. Każdy trening coś wnosi. Jako trenerzy staramy się wychowywać poprzez trenowaną dyscyplinę. Na pewno duży wpływ ma także nasze profesjonalne podejście do organizowanych przez nas turniejów, które stoją na najwyższym poziomie i po ich przeprowadzeniu otrzymujemy wiele pozytywnych opinii środowiska zapaśniczego. Oczywiście związane jest to z bardzo pozytywnymi relacjami z burmistrzem i samorządem oraz starostą, którzy zawsze nas wspierają w każdym praktycznie przedsięwzięciu.
Jako delegat na wybory prezesa Polskiego Związku Zapaśniczego przed Igrzyskami Olimpijskimi w Tokio uważam, że najważniejsze są w tej chwili turnieje kwalifikacyjne. Czyli co zrobi prezes, jakie PZZ stworzy warunki by nasi sportowcy mogli się właściwie przygotować. Będę to brał pod uwagę, ale także lata ubiegłe, to znaczy jak pan Andrzej Supron wywiązywał się ze swoich obowiązków. Oby walki na tych imprezach potoczyły się po naszej myśli, gdyż ministerstwo odpowiedzialne za sport bardzo się naszej i innym dyscyplinom przygląda. I jak wiadomo, chodzi o wysokość dotacji.
Czy ma pan swoje uwagi i pomysły, które chciałbyś zaproponować w Zarządzie Wielkopolskiego Związku Zapaśniczego?
Mam wrażenie, że zapasy klasyczne, wolne i zapasy kobiet podążają własnymi ścieżkami. Uważam, że tak nie powinno być. Chciałbym bardziej zintensyfikować na poziomie województwa szkolenie przy wykorzystaniu trenerów klubowych. Nie będzie to proste, ponieważ mamy jeden główny ośrodek z fajnym zapleczem w KS Sobieski, a na przykład w Środzie już byłby problem przeprowadzić kilkudniowe konsultacje czy też zgrupowanie. Zobaczymy, co z tego wyjdzie, bo na pewno ten temat poruszę.
Czy pana obecność w zarządzie wzmacnia średzki klub i daje dodatkowe możliwości rozwoju?
Oczywiście. Będę aktywnie uczestniczył w każdym spotkaniu czy zebraniu zarządu. Na bieżąco także będą spływały wszystkie informacje w zakresie imprez zapaśniczych, kosztów finansowania czy też powołań na zgrupowania. Na marginesie nie pamiętam by w zarządzie Wielkopolskiego Związku Zapaśniczego był przedstawiciel z Tęczy. Tak więc do roboty.
Z jakimi największymi problemami borykają się polskie zapasy?
Większość dyscyplin boryka się z problemami finansowymi. Trenujemy w Środzie już prawie 35 lat i bywało właśnie pod kątem finansowym różnie. Tak też jest w całej Polsce. W tej chwili mamy poważnych partnerów (sponsorów), angażują się rodzice, Zarząd aktywnie działa, mamy gdzie trenować dzięki uprzejmości dyrektor Jadwigi Wieland, a najważniejsze z kim, gdyż nie narzekamy na brak frekwencji.
Jak pan ocenia sytuację w wielkopolskich zapasach?
Mamy w Wielkopolsce naprawdę super zapaśników, zarówno panie jak i panów - styl klasyczny - grecko-rzymski, czy też styl wolny i zapasy kobiet. Niestety, praktycznie po maturze zawodnicy szukając różnych kierunków studiów rozjeżdżają się po Polsce. No chyba, że jest wolny etat w Grunwaldzie Poznań w wojsku. Jest to na moje jedyna w tej chwili możliwość, by zawodnik trenował i jednocześnie zarabiał. Jest tam sekcja sportowa, gdzie żołnierz jest jednocześnie zawodnikiem. Ten model najlepiej sprzyja rozwojowi każdego sportowca.
Jest pan nie tylko działaczem, ale także pracuje w kadrze narodowej. Proszę o tym opowiedzieć.
Darek Grzywiński, główny trener, kolejny raz postawił na mnie i powołuje mnie jako drugiego trenera na zgrupowanie Kadry Polski juniorek młodszych. To jest oczywiście związane z sukcesami, jakie odnoszą nasi - klubowi podopieczni. Zbieram doświadczenie na tych zgrupowaniach, które później przekazuje i realizuje w klubie. Na zgrupowaniach jest po 40 dziewczyn reprezentujących zróżnicowany poziom. Dziele się z nimi swoim doświadczeniem, ale też przyglądam się, jak walczą panie z Rudy Śląskiej, Podlasia, Milicza i z innych klubów. Jest to super materiał na szkolenie w klubie.
I wreszcie średzkie zapasy... Perspektywy, plany rozwoju..
Pandemia trochę miesza w cyklach przygotowań do poszczególnych imprez. Mam jakąś myśl szkoleniową, chcę w to zaangażować Przemka Adamusa, który rewelacyjnie sprawdza się w naszym klubie pracując z młodzieżą, czy Krzysztofa Kaźmierowskiego, a tutaj zmiana. Raz można trenować, raz nie.
W tej chwili przed nami Ogólnopolska Olimpiada Młodzieży na terenie Łodzi. Mamy kwalifikację Antka Stanickiego, a w dniach 30 kwietnia - 1 maja Michalina Ignaszak będzie walczyła na matach w Dzierżoniowie o swoją kwalifikację. Myślę pozytywnie. Czekam także na informację z PZZ, co do Zosi Polowczyk, czy będzie brana pod uwagę na mistrzostwa Europy czy świata. Z planowanych imprez, jeżeli sytuacja pozwoli, chcemy zorganizować w tym roku turniej z okazji 35-lecia klubu i oczywiście Turniej Mikołajkowy. A w przyszłym roku mistrzostwa Polski juniorek.