W ubiegłym roku górka została przygotowana, aby można było na niej bezpiecznie jeździć na sankach. Zgodnie z różnymi sugestiami, nastąpiło poprawienie geometrii wzniesienia, czyli przede wszystkim górka została wypłaszczona u samej podstawy. Poza tym podjęto decyzję, aby zjazdy odbywały się nie z samego jej wierzchołka, ale mniej więcej z połowy.
Przypomnijmy, że po wyborach temat bezpieczeństwa na Górce Wojtaszaka był jednym z ważniejszych, jakim zajmował się burmistrz. Nikt ostatecznie nie potrafił potwierdzić, czy jazda na sztucznym wzniesieniu nie będzie wolna od zagrożeń. Pojawiał się także temat ubezpieczenia obiektu i wykonania opinii przez specjalistów. Taka opinia nie powstała, a władze miasta zdecydowały, że górka po części zmieni swoje przeznaczenie.
Otóż mniej więcej od połowy wzniesienia na funkcjonować stok saneczkowy. Oczywiście uda się go uruchomić tylko przy sprzyjających warunkach atmosferycznych, a na to się nie zanosi. W prognozach pogody nie ma opadów śniegu.
Zakład Gospodarki Komunalnej, jako administrator obiektu, posiada co prawda armatkę śnieżną i ratrak. Ale aby produkować śnieg konieczne są minusowe temperatury. Armatka zakupiona przez miasto działa w ten sposób, że rozprasza krople wody na drobne cząsteczki. Wyrzucane na zewnątrz zamarzają tworząc śnieg, ale potrzebne do tego jest co najmniej minus 3 stopnie C. Nawet na takie temperatury jak na razie w Środzie nie możemy liczyć, a to oznacza, że górka i cały sprzęt po raz kolejny nie będą użytkowane.
ZGK będą jednak w gotowości, jeśli pogoda umożliwi naśnieżenie stoku.
- Górka w części zmieni swoje przeznaczenie. Chcemy, aby na jej wierzchołku znajdował się punkt widokowy. Będą tam specjalne stopnie, drewniana platforma i barierki, aby było bezpiecznie. Na górę będzie można wejść istniejącym śladem - mówi Michał Orłowski, naczelnik Wydziału Inwestycji i Nadzoru Technicznego Urzędu Miejskiego w Środzie.
(kóz)