Teraz mężczyźnie grozi do 5 tysięcy złotych grzywny, bo po policję zadzwonili piesi. Funkcjonariusze bez problemu namierzyli kierowcę. O wysokości kary zadecyduje sąd.
O tym, że bezmyślność niektórych kierujących nie ma granic świadczą co jakiś czas obiegające kraj różne wybryki prowadzących pojazdy. Należą do nich nie tylko pirackie przejażdżki ulicami miast czy „kręcenie bączków" na rondach, ale również wjeżdżanie autem na zamarznięte jezioro, parkowanie na pasach, a nawet na środku skrzyżowania. Na terenie naszego powiatu zdarzają się i tacy, dla których jezdnia to jeszcze za mały teren do jazdy samochodem. Odnotowywano już na przykład przypadek próby jazdy po torach średzkiej wąskotorówki.
Palenie gum na parkingach nad jeziorem, to niestety coraz bardziej niechlubna tradycja. Dlatego na parkingu przy MaxMarinie pojawił się zakaz takich nieodpowiedzialnych zabaw nie tylko po to, aby chronić bezpieczeństwo pieszych i innych użytkowników drogi, ale także aby nie niszczyć parkingu...
1 czerwca do niechlubnego grona fatalnych mistrzów kierownicy trafił kierowca opla corsy. Prowadzący auto potraktował nową ścieżkę pieszo - rowerową wokół Jeziora Średzkiego jak zwykłą jezdnię. Wjechał tam samochodem od strony Mącznik, a następnie używając klaksonu zmuszał korzystających ze ścieżki do zejścia i zrobienia mu miejsca na jazdę.
Piesi zawiadomili służby. Policjanci ze Środy bardzo szybko ustalili, że kierowcą bez wyobraźni jest 26-letni mieszkaniec naszego miasta. Zaledwie trzy dni po zdarzeniu mundurowi zgromadzili cały materiał dowodowy w tej sprawie i postawili zarzuty związane z popełnionymi wykroczeniami.
Policjanci ze względu na charakter popełnionych czynów odstąpili od ukarania sprawcy mandatem karnym i od razu skierowali sprawę do sądu, by ten zadecydował, na jaką karę zasłużył obwiniony. Prawo stanowi, że średzianinowi za naruszenie przepisów drogowych grozi grzywna do 5 tysięcy złotych.
(r)